Wyszliśmy na dwór. Niebo było pochmurne. Padał mały deszcz.
-Coś mi o sobie powiesz?- zapytałam się Jokera.
-Co tu o mnie mówić- odparł.
Zapadła cisza. Szliśmy sobie piaszczystą dróżką między drzewami.
Chyba niewygodnie mu w kajdankach.
-Prędko stąd nie wyjdziesz, co?- zapytałam się lekko się uśmiechając.
-Raczej oni mnie stąd prędko nie wypuszczą- poprawił mnie wybuchając śmiechem.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-To, że ja niedługo i tak stąd ucieknę.
-A, no tak...
Dalej szliśmy w milczeniu.
Czemu jestem smutna? I dlaczego? Może dlatego, że Joker chce stąd spadać i mnie zostawić? Boże, i co ja wtedy zrobię w tym psychiatryku? Pewnie zwariuję i dołączę do tych wszystkich szaleńców.
-O czym myślisz?- zapytał się mnie nagle.
-O niczym...
-Przecież widzę, że o czymś myślisz.
-Myślę o tym, co będzie jak uciekniesz.
Joker nic nie odpowiedział. Chodziliśmy dookoła zakładu. Czułam spojrzenia ochroniarzy pilnujących nas. Było trochę niezręcznie. Nie wiedzialam czy zacząć jakiś temat, czy w ogóle coś powiedzieć.
-Joker?
-Tak, Hay?
-Opowiesz mi jakiś żart?- poprosiłam go uśmiechając się chytrze.
Joker się zaśmiał. Bardzo głośno się zaśmiał.
-Nie opowiem ci żadnego, przykro mi- powiedział ze śmiechem.
-Dlaczego?- zdziwiłam się.
-Bo nie jesteś smutną osobą, a tylko takim opowiadam żarty- powiedział- Ale wiesz, to nie są takie miłe żarty. To są straszne żarty, rozumiesz?
Pokiwałam głową, że tak ale tak naprawdę to guzik rozumiałam.
-Czyli uważasz mnie za wesołą osobę?
-Tak i nie tylko- zaśmiał się- Jesteś też bardzo słodka.
Zarumieniłam się.
-Nieee, co ty gadasz- zachichotałam.
-Mówię serio- uśmiechnął się przebiegle- W ogóle, ładnie dzisiaj wyglądasz, tak swobodnie, a nie jak wszyscy.
-To znaczy?- zapytałam zaciekawiony.
-Wszyscy w zakładzie mają koszule, szpilki i inne pierdoły, a ty wyglądasz tak młodo, na luzie.
-Nie wiem co powiedzieć- powiedziałam całą się czerwieniąc.
-Możesz mi za to dać buziaka- zaśmiał się szaleńczo.
-Przestań- wybuchnęłam głośnym śmiechem- Jestem w pracy, jeszcze mnie wyrzucą jak zobaczą, że pocałowałam mojego pacjenta.
-Czyli, że dasz mi buziaka po pracy?- ciągnął dalej Joker.
Nie odpowiedziałam, bo chętnie bym to zrobiła. Szłam dalej uśmiechając się.
-Coraz bardziej mi się podobasz, kiedy jesteś taka zadziorna, Hay- powiedział Joker.
Zachichotałam. Nagle usłyszałam jak czyjeś kroki za nami. Odwróciłam się i zobaczyłam ochroniarza idącego w naszą stronę.
-Proszę pani, za chwilę będzie podawany obiad. Muszę zabrać pacjenta do sali obiadowej- powiedział.
-A, tak. Oczywiście- odpowiedziałam.
-Idziesz, Hay?- zapytał się mnie Joker.
-Tak, idę ale tylko na chwilę, ok? Potem będziemy kontynuowali rozmowę.
Joker pokiwał głowę zgadzając się. Razem z ochroniarzem poszliśmy do sali obiadowej. Znowu zostałam przepuszczona przez dwóch mężczyzn. Joker usiadł tam gdzie zwykle. Ja też. Tylko, że tym razem Joker uśmiechał się do mnie przyjaźnie i nic nie mówił swoim znajomym o mnie. Alex podeszła do mnie.
-Czy mam podać herbatę?- zapytała się przyjaźnie.
-Tak, poproszę.
-A może jakieś ciastko do tego? Upiekłam pyszne babeczki, na pewno ci będą smakować Harleem- zaproponowała.
-To świetny pomysł, chętnie spróbuję twoich babeczek, Al- zgodziłam się.
Ktoś wszedł do sali.
Guy. Świetnie.
Zauważyłam jak Joker przestał się uśmiechać i rozmawiać ze znajomymi przy stoliku. Patrzył się groźnie na Guy'a, który szedł w stronę stolika gdzie siedziałam ja i inni lekarze.
-Cześć, Hay!- przywitał się ze mną.
Hola, hola! Nikt oprócz Jokera może tak do mnie mówić!
-Cześć Guy-powiedziałam z przyklejonym uśmiechem na twarzy- Wiesz, co wolałabym, żebyś mówił do mnie Harleen, ok?
-No jasne- powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Hmmm... Joker ma ładniejszy uśmiech.
Popatrzyłam się na mojego Pączusia i przewróciłam oczami. Uśmiechnął sie do mnie, a potem przeniósł wzrok na Guy'a i zmienił wyraz twarzy na mało przyjazny. Zaśmiałam się cicho pod nosem. Alex podeszła do mnie i podała mi herbatę i trzy średniej wielkości babeczki.
-Dziękuję, Al- podziękowałam.
-Harleen? To co w sprawie naszego spotkania po pracy?- zapytał się mnie głośno Guy.
Boże, czemu musiałeś tak głośno to powiedzieć?!
Usłyszałam jak ktoś stłukł szklankę. Wiedziałam kto to zrobił.
-Wiesz co Guy? Myślę, że raczej się nie spotkamypo pracy. Mam dużo do roboty. Przykro mi.
-No trudno, to może innym razem, co?
-Jeszcze zobaczę.
W życiu. Nie mam zamiaru z tobą gdziekolwiek
wychodzić.
CZYTASZ
Zakochana w szaleńcu
Фанфик,,Zakochana w szaleńcu" to opowieść o Harley, która jest zakochana na zabój w Jokerze. Zostaje przez niego wciagnięta w morderstwa, kradzieże oraz w szalone życie Jokera. Czy uda jej się żyć przy Jokerze? Czy Joker tak samo będzie ją kochał, tak jak...