Coraline brała kolejną łyżkę płatków z mlekiem, Annie jak zwykle przeglądała papiery, a Peter czytał nowy artykuł w gazecie popijając co chwilę kawę. Kiedy rodzice dziewczyny nie zwracali na nią uwagi, ta powtarzała w głowie słowa nauczyciela z ostatniej lekcji, możliwa była dzisiaj kartkówka i nie chciała jej zawalić.
- A właśnie. - Peter przerwał ciszę. - Dziś wieczór przychodzi do nas na kolacje pani Windsor.
Annie wraz z córką spojrzały na siebie wystraszone, po czym znów skupiły wzrok na głowie rodziny.
- Nie chce jej tutaj. - Zajęczała Annie.
- Dlaczego?
- Ta stara baba jest przerażająca. - Wtrąciła Coraline.
- Coraline! - Upomniał ją ojciec.
- Ale to prawda Peter. Ja też jej nie lubię. Nie chce znowu słuchać o jej nowej kolekcji porcelany, czy o jej brytyjskich korzeniach.
- Już za późno Annie.
- Inaczej byś mówił, gdybyś dzisiaj po południu nie leciał do brata. Nie musisz jej znosić.
- Obiecuje ci to wynagrodzić, kiedy wrócę.
- Muszę przyrządzić coś na trzy osoby. - Powiedziała Annie wstając z krzesła.
- Właściwie na cztery. Przyjdzie jej siostrzeniec.
- Kolejny bogaty Brytyjczyk? - Coraline się zaśmiała.
- Nie wiem, nie poznałem go. Ale Isabella mówiła, że jest dużo starszy od ciebie.
- To ona wie ile mam lat?
- Czemu miałaby nie wiedzieć?
- Ostatnio jak tu była, to dała mi książkę z łamigłówkami do szóstej klasy.
- No cóż. Pani Windsor jest już stara, a ty strasznie niska.
- Dzięki tato.
- Ale i tak jesteś najładniejsza w szkole. Mogę się założyć.
- Taaa. - Coraline już się nie odezwała.
- Shawn Mendes - Nauczyciel sprawdzał obecność.
Shawn podniósł rękę, ale jak na zawołanie znów się skrzywił. Czemu nikt nie może mówić S? To takie trudne? W domu ojciec zawsze do niego mówił Big S, a mama Shawny. Już nawet wolał to Shawny zamiast Shawn. Nagle do klasy weszła ta niska dziewczyna, która siedziała wczoraj w nocy długo w głowie Shawn'a. Bez słowa przeszła obok ławek i usiadła na tym samym miejscu, co wczoraj. Coraline była dzisiaj na pobieraniu krwi, nauczyciel dostał wiadomość, więc nie wypytywał dziewczyny o powód spóźnienia. Coraline się zatrzęsła, kiedy już się wyprostowała. Na dworze było zimno. Nikt nie lubi tej zmiany we wrześniu, kiedy z upałów przybywa chłód. Coraline zawsze to okropnie znosi. Kiedy większość dziewczyn nadal chodzi w krótkich spodenkach i crop tropach, ona zakłada długie spodnie i swetry, nienawidzi zimna. Rozpakowała właśnie książki, kiedy ten idiota Nick, rzucił jej karteczkę na ławkę. Coraline niepewnie ją rozwija, a w środku zostało napisane jedynie "Oscar chce pogadać". Shawn przygląda się jak dziewczyna z bajkowym imieniem gniecie kartkę, po czym stawia ją na rogu ławki. Wiedział, że nie powinien, ale był bardzo ciekaw co tam jest napisane, chciał się dowiedzieć. Był pewien, że jego ciekawość zaprowadzi go kiedyś do piekła, sama też tak uważam. Kiedy zadzwonił dzwonek, karteczka spadła na ziemie, a Coraline wyszła z sali jakby nigdy nic. Shawn schylił się po karteczkę i ją rozwiną. Wiadomość za wiele mu nie mówiła, nie znał nawet żadnego Oscara.
CZYTASZ
One Year _ Shawn Mendes_
FanfictionCoraline: Nienawidzi swojego imienia, zawsze wyróżniał ją niski wzrost i to, że zdradził ją popularny chłopak. Boi się autobusów, kocha banany, herbatę i spokój. Kiedy jednak poznaje nowego ucznia, ten uświadamia jej, że żyje się tylko raz i nie moż...