Bezczynnie chodziłam po szkole, szukając Justina. Chciałam wyjaśnić zaistniałą sytuację. Co ona znaczyła? Może jestem jego kolejną przynętą, zabawką? Moje myśli rozwiała Rebecca.
- Chodź ma stołówkę! Całą przerwę cię szukam! - krzyczała.
- No dobra, idę. - burknęłam.
Skierowałyśmy się w stronę jadalni szkolnej, a byłam bardzo głodna. Nałożyłam sobie cheeseburgera, frytki oraz mrożoną herbatę do picia. Szłam ciągle za Reb, lecz gdy zauważyłam gdzie zmierzamy stanęłam w miejscu. Kompletnie zapomniałam, że ona siedzi ze szkolną elitą, w której jest Justin! Jeszcze bardziej przyśpieszyłam, by z nim porozmawiać. Dostrzegłam go siedzącego na przeciw Rebecca'i, obok której siedzę ja.
- Justin, mamy do pogadania. - powiedziałam stanowczo.
- No, okej. - wymamrotał. Razem wyszliśmy z pomieszczenia.
- Co to miało znaczyć?! - wybuchłam.
- Dla mnie nic, tak? - po jego słowach moje obawy się potwierdziły. Jaka ja jestem naiwna! Łzy napłynęły mi do oczu.
- Pomyślałeś o mnie? O tym, jak mogę się czuć? - nie odpowiedział. - A więc jestem twoją kolejną zabawką? Kolejną, naiwną? A Ty? Ty jesteś po prostu zwykłym dupkiem! - ostatnie słowa niemal wykrzyczałam mu prosto w twarz. Wybiegłam kierując się się stronę łazienek. Zamknęłam się w jednej z kabin, po czym wyciągnęłam żyletkę. Zrobiłam parę cięć, czując ulgę. Złamałam swoją obietnicę... zostałam skrzywdzona po raz kolejny...
Ciemność...
*
Budzę się w niebieskim pokoju, podpięta do jakiś kabelków.
- Doktorze, obudziła się! - słyszę głos Reb. Więc jestem w szpitalu, super...
- Dzień dobry. Jestem doktor Dominic Lann. Twój stan jest już w normie, dlatego jeśli do jutra będzie wszystko w porządku to dam ci wypis. - rzekł "Dominic".
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Mój Boże! Ty żyjesz! - piszczała Rebecca.
- Jak widać.
- Justin chce się z tobą widzieć.
- Nie chcę.
- Twoja decyzja.
~
To tyle, jak myślicie Kayle przebaczy Justin'owi czy raczej nie?
CZYTASZ
Cheeky
Romance- Jak chodzisz, idioto! - Uważaj na słowa, ślicznotko. - Ślicznotko? Za szybko się rozpędzasz, kolego. - Zadziorna. Lubię takie. - Nie wątpię. - Za szybko nie dam ci spokoju. Spodobałaś mi się.