Rozdział 15 Podświadomość Kuro

170 33 9
                                    

                     Gniew szczerząc się szeroko czuł coraz większą satysfakcję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gniew szczerząc się szeroko czuł coraz większą satysfakcję. Jego siostra leży przygwożdżona jego butem, a reszta związana kawałek dalej. Do pełni szczęścia brakowało tylko jednego.

— Myślisz, że nie zeżre duszy zdrajcy? — Jego śmiech odbił się w głowie Mahiru, któremu grunt usuwał się spod nóg. Watanuki zdrajcą? Przecież on im w niczym nie pomagał!

Jak ja nienawidzę tego gnojka. Osaka próbowała się podnieść jednak łańcuchy skutecznie jej tego zakazywały. Przysięgała sobie w duchu, że jak tylko uda jej się oswobodzić rozchlapcia mu ten jego ryj na pobliskim asfalcie! Nagle poczuła irracjonalny strach. Strach? Dobre sobie! Jeśli by była teraz człowiekiem jak nic miałaby pełne porty. Na ziemi zobaczyła czarna maź. Co ten debil nad nią odpierdala. Jakąś czarną magię czy jak?

— Mahiru opanuj się do cholery! — Krzyk Misono odbił się w jej uszach i starała się odkręcić głowę prawie łamiąc przy tym kręgosłup. Chuj! Trzeba było ćwiczyć jogę.

Po czym usłyszała dziwny warkot, który mógł oznaczać tylko jedno. Jej ciało zadrżało. Teraz już zrozumiała, co może oznaczać ta czarna substancja. Łańcuchy puściły i wylądowała gębą w mazi bluzgając na swoje życie.

— Coś ty narobił idioto! — Berukia złapał się za głowę widząc wściekłego Kuro, który wciągnął swojego właściciela do środka. Tsubaki nie planował tego. Na pewno nie teraz!

Za to jego partner stał obok uśmiechając się szeroko. Teraz jego siostra może zapomnieć o jakikolwiek jutrze. Może być Servampem, ale każdy wie, czym się to skończy. Sleepy Ash zje swojego Pana na śniadanie, a na końcu zajmie się jeszcze nimi.

— Mamy jakiś plan? — Yuki stała jak słup soli. Pierwszy raz widziała coś takiego. Maź rozjeżdżała się na każdą stronę wciągając wszystko, co było na ziemi.

— Chyba tylko Mahiru może to zatrzymać.. — Skrzyżowanie dłonie Hugh'a lekko drgały — o ile nasz brat już go nie przetrawił.

Layla spojrzała przed siebie widząc podnoszącą się Osakę, która walczyła z obrzydliwą mazią. Doskonale wiedziała, o czym myśli wampirzyca. Kiedyś jej się to udało, ale czy tym razem też da radę? Nie wiedzą jak działa magia w tym świecie.

Lenistwo otarło z twarzy brudną czarna wodę. Servamp miał dość brzydką gębę. Wolała tamtą znudzoną. Miała w sobie swój urok, który doprowadzał ją do białej gorączki. Zobaczyła nad nim dziwne zwierzę i skrzywiła się lekko. No cóż tego nie przewidziała. Kiedyś Hoshi wpadł w furie i wyglądał podobnie, ale jak go uderzyła wszystko wróciło do normalnego stanu. Oby u Kuro też to podziałało. Nie może pozwolić by zżarł Maryśkę.

Ta jej popierzona chęć pomocy.

— Rzeczywiście wolę cię w normalnym wydaniu — Lawless słysząc głos Raimei spojrzał w tamtą stronę. Zamiast dłoni dziewczyny wystawały długie pazury. Jeszcze nie widział u niej tej broni, która tak przypomniała pazury jego brata. Kobieta raczej używała miotły, więc to była dla niego nowość. Zawsze myślał, że dziewczyna nie potrafi tego po prostu użyć.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz