Elise patrzyła z nad swojej filiżanki z kawą na zadowoloną Inabę pałaszującą pączka. O Bogowie.. Czemu jej się trafiła właśnie ona? Nie mógł być to Hoshi albo Osaka? Najlepiej, by jej się współpracowało z Laylą, ale nie.. Jej musiała się trafić Chciwość! Co gorsza jedynie, co może ich łączyć to sztuka Shakespeare. W tym się może z nią zgodzić. Raimei powinna brać z niej przykład. Yuki czując spojrzenie na sobie także zaczęła patrzeć na partnerkę zamierając z jedzeniem przy buzi. Stevens westchnęła niezadowolona. Miały dzisiaj pracowity dzień przez te przeklęte magiczne stwory. Chciałaby chociaż dzień urlopu. Jak nie praca w teatrze to Mutsuko i Tsubaki. A jak nie to, to inne diablestwo.
— Jakiś problem Stevens? — Blondynka odłożyła pączka na talerz nie ściągając wzroku z siostry. Mogłaby jej dać chociaż w spokoju zjeść przekąskę przed dalszą robotą, ale nie! Hrabini dobrego wychowania musi ją wkurwiać samym spojrzeniem.
— Masz lukier w kąciku ust — Znudzonym wzrokiem zjechała z jej twarzy na talerz, po czym dodała ze złośliwym uśmiechem — jeszcze trochę, a się we framugę nie zmieścisz.
— Spójrz na siebie mikrusie — Usta Inaby rozszerzyły się w tak samo złośliwym uśmiechu, gdy zobaczyła obrażoną minę dziewczyny. Trafiła w jej czuły punkt. Przysunęła słomkę i napiła się lemoniady.
— Jak będziesz jadła, jak neandertalczyk to żaden facet na ciebie nie spojrzy — Pokręciła zniesmaczona głową i spojrzała na zegarek.
— O moje branie to ty się nie martw — Dzisiaj było całkiem tłumnie w centrum handlowym, jak na tak wczesną porę.
Ona chyba myśli, że tylko jej nie uśmiecha się współpraca. Droga wolna! Może pracować sama! I tak wolałabym teraz siedzieć w barze i obserwować ubawionych klientów. Niektórzy byli całkiem przystojni, jak ten zielonowłosy chłopak. Jak on miał.. Sakuya? Tak, miło mu się z oczu patrzyło. Co ciekawsze jej siostra też go znała. Śmiać jej chciało na samą myśl, jak chłopak się uroczo zarumienił, gdy sobie zdał sprawę, że trzyma Raimei za rękę. I on ma być podwładnym Tsubakiego? Naprawdę szkoda wampira.
Mahiru dalej martwił się o Watanukiego, chociaż ona mimo, że go nie znała to także nie potrafiła wyrzucić sobie z wyobraźni obrazu zjadania przez Mutsuko. Niby Osaka powiedziała prawdę, że, jeśli by to zrobiła na pewno nie chwaliłby się tym ten bajkopisarz. W sumie miała rację! Jeśli, by coś się stało Sakuyi jak nic jego ciało, by już leżało przed nimi. Chciał po prostu wyprowadzić Shirotę z równowagi. Pomachała sobie nogami pod stołem przez, co jej tenisówki lekko się o siebie obijały. Miała dziwne wrażenie, że Pycha jak i Nieczystość coś ukrywają przed nią oraz Lenistwem. Mogłaby o to zapytać, ale pewnie i tak nie uzyskałaby odpowiedzi. Za bardzo się nie cierpią z Pychą.
Niska wampirzyca zamarła z filiżanką w dłoniach patrząc na jeden z butików, więc i zaciekawiona blondynka także tam spojrzała. Po jednej z wystaw skakała zadowolona mała wróżka, która wyraźnie nie zwracała uwagi na świat dookoła siebie.
CZYTASZ
Strażnicy Servamp
FanfictionAgencja Egao - nikt nie wie skąd się wzięła i kto właściwie ją założył. Pracują w niej ludzie, jak i magiczne osobniki, których zadaniem jest dbanie, by zwykli ziemianinie nie zobaczyli nikogo spoza ich rasy. Raimei oraz reszta Servamp'ów, oprócz ug...