Gdy dotarliśmy do rezydencji ciotki przeszły mnie dreszcze. Brudasek (XD) skrzat ciotki zabrał nas do pokoi. Każdy dzień tu spędzony dłużył się w nieskończoność. Dostałam list od Remusa z przeprosinami. Biedak obwinia się o gniew ciotki. Napisałam mu, że wszystko w porządku i żeby się nie martwił. Dostałam też pocztówkę z gór od Lily. Wyjechała z rodziną na narty. Wymieniłam parę listów z resztą Huncwotów Nie ukrywam, że też bym tak chciała. W końcu nadeszły święta. Tego ranka obudził mnie Brudasek przynosząc śniadanie i wiadomość od ciotki.
- Pani prosiła, aby Brudasek przekazał panience, że dziś wychodzimy na kolację do państwa Black'ów i ma panienka ładnie się ubrać na to wydarzenie - powiedział, a ja uśmiechnęłam się
- Dobrze, dziękuje za informację - odparłam z uśmiechem a skrzat ukłonił się i deportował
Spokojnie zjadłam śniadanie, a resztę dnia spędziłam na czytaniu. W końcu gdzieś o siedemnastej w moim pokoju ponownie pojawił się Brudasek z sukienką od ciotki. Przebrałam się i uczesałam włosy w kłosa. Do tego delikatny makijaż i byłam gotowa.
Gdy zeszłam na dół ciotka i Sev już tam byli.
- No nareszcie jesteś. Chodź trzeba wychodzić - odezwała się ciocia
Na miejsce dostaliśmy się przez sieć Fiuu.
- Już myślałam, że nie dotrzecie - przywitała nas pani Black
- Przepraszam cię Walburgo, ale mieliśmy drobne problemy - odparła moja ciotka
- To są twoi siostrzeńcy? - spytała spoglądając na mnie i brata
- Tak. To Sara i Severus Snape - przedstawiła nas kobieta
- Miło nam panią poznać - powiedziałam w naszym imieniu, a Sev tylko przytakną
- Mi również. Słyszałam wiele o twojej urodzie i muszę przyznać, że nie przesadzali - przysłodziła mi, a ja tylko się uśmiechałam
W końcu wszyscy zasiedliśmy przy stole. Poza nami była jeszcze rodzina Malfoy'ów. Uśmiechnęłam się na widok Syriusza i zasiadłam po prawej stronie mojej cioci. Zaraz obok mnie usiadł mój brat, który mordował się wzrokiem z Wąchaczem.
Kolację podał skrzat Stworek. Jadłam z apetytem i zwracając uwagę na kulturę osobistą.
- Jak tam w szkole Saro? - spytał mnie pan Black, a ja spojrzałam na niego
- Bardzo dobrze, dziękuje - odpowiedziałam z uśmiechem
- Miło widzieć kogoś tak wychowanego - odparł zerkając na Syriusza morderczym spojrzeniem
Również na niego spojrzałam z nie krytym współczuciem. Poczułam się trochę temu winna.
- Mógłbyś się od niej nauczyć manier - przytaknęła pani Black posyłając mu te same spojrzenie co ojciec - Widać, że jest ze Slytherinu - dodała, a ja spojrzałam na nią zdziwiona
- Przepraszam, że się wtrącę, ale myli się pani - odparłam, a wzrok wszystkich zebranych spoczął na mnie
Wąchacz ledwo powstrzymał się od wybuchu śmiechem. Ja również miałam ochotę nim wybuchnąć, ale na moje szczęście udało mi się to opanować
- Ach tak? - spytała ignorując zachowanie jak to nazwała "pierworodnego"
- Tiara Przydziału stwierdziła, że lepiej będzie jak pójdę do Ravenclawu - odpowiedziałam
- To i tak nie najgorzej - odparł pan Malfoy - Przynajmniej nie jest w domu zdrajców krwi i szlam - dodał
Ciotka jakby odetchnęła z ulgą, ale nie żałowała wykorzystania na mnie swojego morderczego spojrzenia.
- Musisz być niesamowicie zdolna i mądra skoro tam się dostałaś - posłodził mi Lucjusz
Co im z tym słodzeniem. Uśmiechną się ciepło.
- To dobrze, przyda się taka mądrość wśród Blacków - odparła pani Black, a ja zamarłam z widelcem w połowie drogi do ust
- Słucham? - spytałam zdziwiona nie mniej niż Syriusz, czy jego brat Regulus
- Postanowiliśmy, połączyć nasze rodziny małżeństwem - odpowiedziała moja ciocia
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Ekhem, nie chcę się wtrącać, ale my liczyliśmy, że panna Sara ożeni się z naszym Lucjuszem - zauważyła pani Malfoy, a ja zamrugałam parę razy
- No to mamy mały konflikt, gdyż liczyliśmy, że nasz pierworodny Syriusz wyjdzie za mąż - odparła pani Black
Obie kobiety mierzyły w siebie wzrokiem, a ja spojrzałam na Wąchacza pytająco. Jego wzrok mówił "Ja też nic nie wiedziałem". Więc temu wszyscy mi tak słodzili. Co ja mam teraz zrobić?
- Przepraszam, ja chyba pójdę do toalety - odparłam przerywając pojedynek na spojrzenia
- Oczywiście kochana, Syriusz cię zaprowadzi - odparła pani Black, a ja przytaknęłam
Gdy tylko oboje wyszliśmy odetchnęłam.
- To jakieś szaleństwo - odparłam
- Mi to mówisz? - westchną Syriusz
Mimo iż wcześniej chciał mnie "zaliczyć" gdy tylko podałam mu powód dlaczego nie chce iść z nim do Hogsmeade, od razu się odczepił. No tak Remus. Niby nie jesteśmy razem, ale w głębi duszy liczyłam, że w końcu mnie o to zapyta. Gdy byliśmy na peronie byłam pewna, że o to zapyta, ale wtedy wkroczyła ciotka.
- Co ja mam zrobić? - spytałam załamana
- Po prostu powiedzieć, że się nie zgadzasz - odpowiedział Wąchacz
- Gdyby to było takie proste. Nie mam tyle odwagi - odparłam
- Coś zrobić trzeba, chyba, że chcesz wylądować z którymś z nas przed ołtarzem - zauważył
- Wiem - przytaknęłam
Wzięłam jeszcze jeden głęboki oddech i weszłam z powrotem do pomieszczenia. Moja ciotka wyglądała jakby wszystko układało się po jej myśli, a nawet lepiej. Widocznie wszyscy się zbierali.
- Mam nadzieję, że Sara podejmie właściwy wybór - odparła na odchodne pani Malfoy uśmiechając się do mnie miło
Nim się jakkolwiek odezwałam podszedł do mnie Lucjusz.
- Do zobaczenia w szkole - pożegnał się całując mnie w rękę
Nie odezwałam się nawet słowem. Wraz z ciocią wróciliśmy do jej rezydencji. Nie odzywając się pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku myśląc, co jeszcze pójdzie w moim życiu nie tak.
CZYTASZ
Huncwoci i Sara Snape
FanfictionPowieść jak sam tytuł wskazuje będzie o huncwotach i Sarze, bliźniaczce Severusa. Rozpocznie się od ich wspólnego spotkania. Zapraszam do czytania :)