- Harry, widziałeś Hermionę? - zapytała Ginny, marszcząc brwi.
- Ostatni raz chyba... Na kolacji? Wspominała, że idzie się pouczyć do biblioteki. Właściwie nic dziwnego...
- Nie ma jej w Bibliotece! - przerwała mu ostro rudowłosa. - Ron, może ty wiesz gdzie jest twoja dziewczyna?
- Hermiona nie jest moją dziewczyną, Ginny, ile razy mam ci to powtarzać? Ja bym chciał, ale ona twierdzi, że do siebie nie pasujemy, że kocha mnie jak brata i nie chce być ze mną.
Ginny westchęła.
- Nie zmienia to faktu, że nie wiemy gdzie ona jest. Martwię się o nią, ostatnio często tak znika. Może coś się stało?
- Hermiona na pewno by nam powiedziała, w końcu się przyjaźnimy. Nie martw się, Ginny- uspokoił rudą Harry.
- Idę się położyć. Dobranoc - Weasley pocałowała czarnowłosego w policzek i poszła w stronę dormitorium.
- Ginny ma rację. Z Hermioną coś się dzieje. Przecież w tym roku zdajemy OWTMy, a ona właściwie się nie uczy. Na pewno coś jest nie tak - powiedział Ron. Harry nie zdążył mu odpowiedzieć, bo drzwi do wieży otworzyły się i stanęła w nich roześmiana Hermiona. Szatę miała pogiętą, włosy w nieładzie, a dzięki niedopiętej koszuli Harry dostrzegł malinkę na jej szyi. Krawat najwyraźniej miała wciśnięty do kieszeni, bo widoczne było tam wybrzuszenie.
- O, nie śpicie? - zapytała nerwowo. Szybko dopięła koszulę i poprawiła szatę.
- Czekaliśmy na ciebie, chcieliśmy z Tobą porozmawiać, martwimy się - odparł Harry.
- Martwcie się? O mnie? Nie ma o co - Granger zaśmiała się nerwowo. - Jestem strasznie zmęczona. Dobranoc chłopcy! - rzuciła jeszcze i pomknęła do dormitorium.
- Rozumiesz coś z tego? - zapytał Ron. Potter zmarszczył brwi i pokręcił głową.
***
Na drugi dzień przy śniadaniu Hermiona wciąż była nerwowa. Jej rozchełstana koszula, nie przytrzymana złoto-czerwonym krawatem, odsłaniała bledniejącą malinkę.
- Hermiono, gdzie twój krawat? - zainteresował się Ron.
- Mój... Ja... Oh, odczep się Ron!
Nagle do stołu Gryffindoru dostojnym krokiem podszedł książę Slytherinu.
- Spadaj stąd, Malfoy - warknął Harry.
- Spokojnie, Potter. Muszę coś załatwić - odparł Draco uśmiechając się zimno. - Granger?
Hermiona zerwała się z ławki i stanęła na przeciwko niego. Malfoy wyciągnął czerwono-złoty krawat Gryffindoru z kieszeni szaty, zawiązał go Gryfonce na szyi, a potem przyciągnął ją do siebie, pociągając za rzeczony krawat, i pocałował krótko w usta.
- Masz mój? - zapytał blondyn gdy przerwali pocałunek. Hermiona wyciągnęła z kieszeni zielono-srebrny krawat. Malfoy wyciągnął go z jej dłoni, uprzednio muskając ją ustami. Kątem oka dostrzegł zaszokowane miny Harry'ego i Rona.
- Coś ci nie pasuje, Potty? A Tobie Weasley? Nie? To dobrze. Do później, Granger - blondyn puścił jej oko i ruszył do stołu Slytherinu, po drodze wiążąc krawat. Zarumieniona Hermiona usiadła do stołu, a potem bez słowa zabrała się do jedzenia.
- Nie chcesz nam czegoś powiedzieć, Hermiono? - zapytał Ron.
- Em... Smacznego?______________________
Dzisiaj krótko, bo nie jestem pewna, czy to się do czegoś nadaje :D
Liczę na komentarze i gwiazdki ^^
CZYTASZ
Historia Pewnego Krawatu [Dramione]
FanfictionPierwsza próba w pisaniu fanfiction hetero. DRAMIONE. W skrócie - Zaginiony krawat. Zachęcam do czytania :D Z dedykacją dla mojej Z.O.O Pikachuu1998, tylko przez wzgląd na nią napisałam tego ffa :D