4.2. Pierwsze spotkanie

443 32 2
                                    

Z drzwi, obok których siedzieli wyłoniła się szczupła, niska blondynka. Stanęła mniej więcej po środku sali, weszła na stół  i wykrzyczała przez megafon kolejny numerek.
- Zapraszam 90320!
Laura jak wyrwana z transu puściła gwałtownie dłoń Josepha i wstała.  Początkowo nie mogła złapać równowagi. Przez całe jej ciało przeszły mrożące dreszcze i momentalnie poczuła dziwny, metaliczny smak w ustach.
- Tak właściwie to nadal nie wiem o jaką rolę się starasz. – słusznie zauważył Joseph nie ruszając się z miejsca.
Odwróciła się do niego.
- Śpiewam. Biorę udział w castingu, żeby podkładać wokal głównej bohaterce.
- Ah, mogłem się tego domyślić kiedy powiedziałaś, że chodzisz do liceum.
-90320.- powtórzyła tym razem bardziej stanowczo kobieta.
- To chyba ja.- odwróciła się w jej stronę niepewnie podnosząc rękę w górę.
Kobieta zeszła ze stołka i z uśmiechem ruszyła w jej kierunku. Z każdym krokiem asystentki Martina,  coraz bardziej ściskało jej żołądek.  Kiedy w końcu stanęła przed nią, Laura omal nie straciła przytomności.
- Witam serdecznie. Jestem Meredith. Jak się pewnie można domyślić jestem asystentką pana Roberta Martina. Zapraszam na przesłuchanie, nadeszła twoja kolej.
Na te trzy ostatnie słowa Laura zachwiała się i gdyby nie szybki odruch Josepha, który błyskawicznie wstał i podtrzymał ją za ramiona, Laura z pewnością uderzyłaby o posadzkę. Kobieta spojrzała na nią przechylając lekko głowę i pokazała na drzwi.
- Za mną proszę. - powiedziała i ruszyła w ich stronę, mając nadzieję, że Laura uczyni to samo. Ta stała jednak jakby wtopiona w podłogę.
- Idź.- Joseph odwrócił ją w swoją stronę. - Dasz radę. Trzymam mocno kciuki.- Laura kiwnęła głową.- Jak wyjdziesz będę tu czekał.
-Boję się.- odpowiedziała drżącym głosem.
- Jak każdy tutaj. Po prostu bądź sobą. – Odgarnął kosmyk z jej twarzy i schował go za jej malutkim uchem.- Wtedy na pewno ich oczarujesz.- kontynuował.
- Mówisz tak, żebym się uspokoiła. Wcale tak nie myślisz. W ogóle mnie nie znasz. 
- Okey, nie mam pojęcia jak śpiewasz, jaka jesteś. Wiem jednak, że bije od ciebie szczerość i ludzie dobrze czują się w twoim towarzystwie. Wierzę, że tym zdobędziesz ich serce. – mówił to całkiem szczerze.
Ponownie kiwnęła głową. Tym razem chyba uwierzyła w jego słowa.
Laura niechętnie ruszyła w kierunku drzwi. Zatrzymała się na chwilę. Ostatni raz odwróciła się do chłopaka po czym zniknęła za metalowymi, ciężkimi drzwiami. 

***

To już niedługo 😊
Kolejny rozdział niestety dopiero najwcześniej w piątek wieczorem 🙁

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now