Rozdział 10

7.4K 617 10
                                    

Stałem tam nie wierząc swoi oczom. Czyżby już zapomniała o swoim kamracie. Ja tu przyszedłem specjalnie dla niej, a ona co ?! Znaczy nie przyszedłem dla niej, tylko znaleźć Życie i popełnić samobójstwo. Jejku, jak ona ślicznie dziś wygląda. Jej delikatne, kruche ciało pięknie komponowało się z jasno różową sukienką i ta jej elfia twarzyczka przyozdobiona loczkiem, który uciekł z koka. Ten jej przecudny uśmiech... Tylko czemu, do stu tysięcy ogarów, jest w ramionach tamtego typa?! Powinna być u mnie... najlepiej w sypialni... Okłamuję sam siebie. Ja zdecydowanie przyszedłem dla niej, ale skoro ona jednak woli jakiegoś picusia to jej sprawa. Ja chyba jednak powinienem wrócić do pierwotnego planu. A teraz podstawowe pytanie. Gdzie jest Życie?

***

Po skończonym tańcu z gracją, jakiej sama po sobie się nie spodziewałam, ukłoniłam się lordowi. Nie ukrywam, dobrze się z nim bawiłam. Nawet umówiliśmy się na zakupy w najbliższy piątek. Uparł się, że pomoże mi wybrać kiecke na ostatni bal. Mimo, że miło było spędzać czas z Jareczkiem cały czas szukałam wzrokiem mojego pirata. W końcu go zobaczyłam. Łał, wyglądał bosko. Cały w czerni, a jego umięśnione ramiona delikatnie opinała skórzana kurtka. Jak zahipnotyzowana ruszyłam w jego kierunku. Niestety drogę zastąpił mi pewien typ, którego wolałabym już nigdy więcej nie zobaczyć.

-Witaj księżniczko.-Powiedział do mnie obecny król Atlantów.

-Witaj. -Kulturalnie mu odpowiedziałam, jednocześnie próbując go ominąć.

-A dokąd to? To nieładnie tak opuszczać swojego rozmówcy! -Nie pozwolił mi się wyminąć delikatnie przytrzymując moje ramię.

-Wiesz, nieładnie jest też nazywać swojego rozmówcy dziwką, a ty to zrobiłeś...

-Oj piękna, nie gniewaj się. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że nie miałem pojęcia kim jesteś. - I to cię upoważnia do nazywania kogokolwiek dziwką patafianie...

-Nie gniewam się wasza wysokość. - Znowu spróbowałam go wyminąć, a on wzmocnił uścisk na moim ramieniu.

-Oj księżniczko, z królem nie zatańczysz? - Co on sobie do stu tysięcy ogarów wyobraża?

-Nie chce być nie kulturalna, ale wolałabym nie.

-Mi się wydaje,że jednak zatańczysz.-Szarpnął mną w kierunku parkietu.

***

Miałem zacząć szukać Życia, ale zauważyła mnie moja piratka. Na jej twarzy wymalował się taki piękny uśmiech, zabiłbym żeby tylko móc oglądać go codziennie. Skierowała swoje kroki w moją stronę. W każdym jej ruchu było tyle gracji. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, wtedy widok zasłonił mi jakiś pacan. Czemu on rozmawia z moją piratką? Czy to przypadkiem nie jest syn Nostalcjusza. Władca Atlantów to zdecydowanie lepsze towarzystwo niż ja. Poczułem ostre ukłucie zazdrości. Ej! On szarpie moją panią kapitan! Muszę coś zrobić...

***

W pewnym momencie poczułam jak ktoś otoczył mnie ramieniem. Zaskoczona odwróciłam w jego kierunku głowę.

-Czy mogłabyś mi przedstawić swojego rozmówcę kochanie?-To mój pirat trzymał mnie w pasie i z pewnym siebie uśmieszkiem patrzył wyzywająco na króla Atlantów. Ten prawie gotował się ze złości. Na mojej twarzy mimowolnie wymalowała się radość.

-A jego? To nikt ważny kochanie. Może pójdziemy zatańczyć?-HAHAHA, prawie można było zobaczyć dym lecący mu z uszu. Po chwili jednak się odezwał.

-Oj piękna, zawiodłem się na tobie. Tak bardzo się zdenerwowałaś jak nazwałem cię dziwką, a tu proszę, ty naprawdę nią jesteś.- Powiedziawszy to odszedł niszcząc do reszty mój dobry humor.



Być życiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz