Agencja Egao - nikt nie wie skąd się wzięła i kto właściwie ją założył. Pracują w niej ludzie, jak i magiczne osobniki, których zadaniem jest dbanie, by zwykli ziemianinie nie zobaczyli nikogo spoza ich rasy. Raimei oraz reszta Servamp'ów, oprócz ug...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Osaka siedziała obok wampira, który wrócił do jedzenia swojej zupy. Kiedy zdała sobie sprawę co zrobiła przed chwilą to jej twarz zrobiła się koloru koszuli Lily'ego. Nie powinna tak się rzucać na ludzi z Nienacka. Ale Kuro nie wyglądał na takiego co by go ruszały tego typu sprawy. Czując spojrzenie na sobie także jego oczy powędrowały na twarz zakłopotanej Raimei, której wzrok zaraz pomaszerował w dół.
— Chcesz trochę? — Podsunął jej swoje jedzenie pod nos — właściwie nie jadłaś nic od dawna.
— Umm.. nie dziękuje.. Kuro — Uśmiechnęła się sztucznie odsuwając jego zupę od siebie.
— Bardzo cię boli? — Mogła być niemal pewna, że ton Servampa był z lekka zmartwiony?
— Kuro jestem wampirem jak ty — Udała, że pokazuje biceps — były czasy, że gorzej wyglądałam naprawdę.
Męskie Lenistwo przewróciło oczami i mruknął coś do siebie pod nosem wracając do oglądania programu. Miło było widzieć, że się przejął, ale bez przesady chłopak zawsze miał więcej rzeczy w dupie niż ona mogła pomieścić. Tak jak on zwróciła swoje spojrzenie na telewizję próbując wyrzucić z głowy ten okropny koszmar i w rogu ekranu zobaczyła, że jest dobrze po północy. Właściwie nie zapytała jakim cudem się tu znalazła i co ważniejsze — gdzie jest reszta?
— Emm..Kuro?
Wampir mruknął na znak, że słucha bo jego usta były zapchane właśnie makaronem. Tak, u niego każda pora jest dobra by wciągnąć ramen. Nawet się chłopak nie zastanowił ile tam musi być chemii, ale w sumie co im może grozić jak oni i tak już nie żyją?
— Jak ja się tutaj znalazłam?
— Mój rozdarty brat cię przyniósł — Wyciągnął makaron szybkością godną mrówkojada szykując się już do nabrania kolejnej partii — potem powiadomił nas. Powinni niedługo wrócić..
— Kt... — Nie zdążyła dokończyć pytania, kiedy zapiszczały drzwi i przez nie weszła wściekła Inaba warcząc do siebie pod nosem. Dwa wampiry siedzące na kanapie obserwowały ciskającą prawie, że gromami blondynkę. Chciwość była tak zaślepiona tą swoją złością, że nawet nie zauważyła dwóch par wlepiających się w nią ślepi przy czym Kuro dalej zjadał swoją zupę. Możliwe, że dla niego było to dzień jak co dzień. W sumie ten wampir może pochodzi z Rosji? Kto go tam wie.
— Czemu wasza płeć to tacy debile?! — Oskarżycielski palec poleciał w stronę niebieskowłosego wampira, który akurat wciągał partię makaronu. Pewnie wampir uważał to za całkiem ciekawe widowisko.
— Zasłaniasz mi program.. — Jednak nie. Servamp nieudolnie próbował z każdej strony dziewczyny zobaczyć co się dzieje w telewizji za to Yuki była gotowa rąbnąć go ręką. Zatrzymała ją w powietrzu, gdy zauważyła swoją siostrę przygotowaną do obezwładnienia jej. Zabawne, ciało ją bolało jakby została co najmniej przeciągnięta przez pół miasta wołami, a dalej była gotowa uspokoić najmłodszą choćby miała przy tym złamać sobie kręgosłup do końca.