- 2 -

17 0 0
                                    

7:30 - słyszę narastający dźwięk budzika.

to już?! ta noc minęła mi nieprawdopodobnie szybko.. wciąż nie mogłam oderwać myśli od wczorajszych wydarzeń. najgorsza jest niewiedza, ten stan męczy, cholernie.. mam nadzieję,

że niedługo dowiem się czegoś o stanie zdrowia Oktawii. 

- Celcia, wstałaś już? śniadanie gotowe - słyszę głos mamy.

- Dzień dobry, mamo. Już schodzę. 

Smutna atmosfera w domu była widoczna gołym okiem. Marysia jeszcze się nie obudziła, pewnie też nie mogła zasnąć po wczorajszych wydarzeniach. Po śniadaniu wyszłam z Byrusiem na krótki spacer. Mój mały przyjaciel też wydawał się być smutny, chyba mu się udzieliło.. 

W drodze powrotnej spotkałam Tomka.

- Cześć Marcela, jak się czujesz? - zapytał.
- Wciąż nie mogę się pozbierać. Wiadomo co z Oktawią?
- Jej stan jest ciężki. Lekarze mówią, że trzeba czekać. Wszyscy wierzymy, że będzie dobrze,
bo przecież to silna i wesoła dziewczyna. Nie mogę uwierzyć w to co się stało.

- Słuchaj Tomek, jeśli się czegoś dowiesz daj mi znać. Tu masz mój numer - odpowiedziałam.

- Na pewno się odezwę. Trzymaj się i bądź dobrej myśli. Cześć.

Po obiedzie pojechaliśmy z rodziną na duże zakupy, nie mogłam się na niczym skupić. Myślałam tylko o niej.. Już gdy podała mi swoją dłoń - wtedy, nad brzegiem jeziora, poczułam coś dziwnego. Swoją osobą zwróciła moją uwagę od samego początku. Nie rozumiem dlaczego to wszystko potoczyło się tak nieszczęśliwie. Czułam chęć rozmowy z nią, zapoznania się. A teraz... Teraz zostało mi wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że zdążę ją odwiedzić, zostały mi jeszcze 3 tygodnie wakacji. Wyjdzie z tego, musi.. 

Wieczorem usiadłam z tatą i siostrą przed tv, mama przygotowywała kolację. 
- Córeczko, nie załamuj się, nie mogłaś tego przewidzieć. Wiem, że to dla Ciebie szok, ale na pewno wszystko skończy się dobrze. Trzeba w to mocno wierzyć - powiedział tata

A ja wciąż przed oczami miałam jej piękny uśmiech..
- Chyba pójdę się położyć, niezbyt dobrze się czuję - odpowiedziałam 

Cały wieczór rozmyślałam o tym jak mogę jej pomóc. Nie wymyśliłam nic.. 
Następnego ranka obudziłam się z jeszcze większym smutkiem, ponieważ wciąż nie wiedziałam nic o stanie zdrowia nowej znajomej. 
Kilka minut po 9 dostałam sms'a. Treść brzmiała następująco:
"Cześć, z tej strony Tomek. Stan Oktawii poprawił się. Odzyskała przytomność. Są przy niej jej rodzice. Lekarze mówią, że niedługo dojdzie do siebie".
Kamień z serca. Już dawno nie czułam się lepiej. Miałam ochotę skakać, cieszyć się, krzyczeć. 

Od razu podzieliłam się tą wiadomością z rodziną. Wszyscy bardzo się ucieszyli. 

Nie mogłam doczekać się kiedy w końcu ją zobaczę. 

Minęły dwa dni. Siedziałam w ogródku gdy usłyszałam dźwięk wiadomości. 
"Dzień dobry Marcela. Tu Oktawia. Mam Twój numer od Tomka. Mówił, że bardzo się o mnie martwiłaś. Jutro wychodzę ze szpitala. Czuję się już dobrze." 

Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, serce zaczęło bić mocniej i szybciej, poczułam łaskotanie w brzuchu. Nie zwlekałam ani chwili, od razu odpisałam, w końcu tyle na to czekałam.. Nawiązała się krótka rozmowa.

- "Cześć! Tak się cieszę, że wszystko z Tobą dobrze! Jak się czujesz? Coś Cię boli?" 
- "Boli mnie to, że muszę tu siedzieć, sama... Ale ogólnie jest okej, nie mogę się doczekać powrotu do domu :)" 

Raz się żyje, - zaryzykuję! : "Nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę, stęskniłam się za Tobą" - napisałam 

- "Wiesz.. ja też dużo o Tobie myślałam. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy"

Nie wierzyłam w to, co przeczytałam. Oktawia zwróciła na mnie uwagę. Powoli czułam, że coś jest ze mną nie tak. Zupełnie jakbym traciła dla niej głowę. Nie mogłam doczekać się tego spotkania. 

Nazajutrz, wstałam wczesnym rankiem, wzięłam orzeźwiający prysznic, zbiegłam na dół i wyjrzałam przez okno. Pomyślałam o tym, jak piękne może być spotkanie z tajemniczą dziewczyną, tajemniczą - bo przecież jeszcze nic o niej nie widziałam. W moich myślach szalały plany, które były zbyt cudowne żeby mogły być prawdziwe. Hmm, podobno marzenia się spełniają.

Może i mnie się uda? 

Wzięłam do ręki telefon. Nie wytrzymam dłużej. Muszę do niej napisać. 
- "Dzień dobry. Jak samopoczucie?" 

na odpowiedź nie musiałam długo czekać

- "Heej. Cudowny dzisiaj dzień, wracam do domu :) Co powiesz na krótki spacer dziś wieczorem?" 

- "Tak, bardzo chętnie. Nie mogę się już doczekać" - nie mogłam uwierzyć, przecież to nie sen.. 

-  "Spotkajmy się o 18, ok?" - napisała Oktawia.

Oczywiście, że się zgodziłam! 

Od 14 przygotowywałam się do spotkania, bo przecież muszę wypaść jak najlepiej! 

No i teraz problem. W co ja się ubiorę? Niee, powolutku. Najpierw zajmę się włosami. Aaa nie, najpierw paznokcie. Czarne? Niee, muszą być czerwone. Okej, robimy włosy. Wyprostowane. Teraz makijaż - gotowy. Założyłam czarne spodnie, białe trampki i granatową bluzkę. Tata powiedział, że wyglądam jak milion dolarów, ale on zawsze tak mówi, nie wiem czy można mu wierzyć..

no nic, myślę, że jest ok ;) 

17.35 - To już za niespełna pół godziny! Ale mam stresa. Co ze sobą zrobić? Wdech, wydech, wdech, wydech... Uspokój się. 

Za 10 minut wychodzę.

Trzymajcie kciuki ! ;) 


- Koniec części drugiej - 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wciąż w moich myślach..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz