Oczami Cola
Postanowiliśmy zrobić postuj. Nie będę męczył jej za mocno i tak jesteśmy daleko od domu. Nadal nie wierze, że to robimy. Mam nadzieje, że ojciec kiedyś zrozumie.
Usiedliśmy pod sosną. W tym lesie pachniało pięknie tak świeżo. Podobnie jak na naszych terenach.Ja: Odpocznij sobie.
Aniela: Muszę?
Ja: Tak. Z bierzemy siły i z samego rana ruszymy. Dobrze?
Aniela: Dobrze. - Dziewczyna położyła głowę na swoją torbę, a ja myślałem co by tu upolować. Musi wypić dużo krwi by mieć siły, a ja potrzebuje mięsa. Jeleń się nada wstane wcześniej i upoluje zdobycz.
Oczami Ani
Ale król jest wkurwiony. Ale co się stało? Ostatni raz był taki wkurwiony jak Cole był mały i chodził gdzie chciał.
Lou: Gdzie on jest?!
Kai: Co się stało pani?
Lou: Cole uciekł!
Ja: A może wyszedł na spacer?
Lou: Spakował ciuchy i zabrał kasę. Wiecie coś o tym?
Ja: Nie.
Lou: Co ten szczeniak wymyślił?!
Ja: Spokojnie panie. Poszukamy go.
Lou: No ja myślę, a jak go znajdziecie przyprowadźcie do mnie! - Był mega wkurwiony. Cole musi mieć dobrą wymówke by go nie zabił. Ja i Kai udaliśmy się go szukać. Ale na głośnego jest to trudne ostatnio jedliśmy dwa dni temu bo kiedy jemy obficie starcza na długo.
Kai: Chodź na śniadanko, a potem na szukanie tego durnia.
Ja: Dobrze. - Udaliśmy się po coś do jedzenia. Jezu Cole ty idioto coś ty odpierdolił! Przez ciebie twój tata nas zabije, a raczej ciebie...hmm jak ciebie to dobra.
Oczami Jay'a
Impreza trwała długo i razem śpiewaliśmy sobie piękne piosenki. Zostanę artystą i piosenkarzem.
Każdy będzie przychodził na mój koncert. Rano na zwiady.....a jebać to będę sobie śpiewał hahahaha.Ja: Przeruchamy dzisiaj trochę dziwek w burdelu. Jesteśmy brutali szczególnie ci z Diurexami. Kreć mi Jandie tak by mnie podniecała. Gang Jay'a nie zabezpiecza rampapamrampapamarapm.
Lloyd: My robimy Orał i Anal też więc dziewczynki przygotuje się. My umiemy też mimimimineteeeeee...
Ja: Kondon nad głową Kokokondom nad głową. Kręć dupką swoją krekrekreć dupką swoją. Tamc cyganie mogą sobie pomażyć bo nie umią ruchać. Tylko ci z Jay"owego.
Jandie: Jay! Idziemy spać!
Ja: Nie! O dziś sią święta. Pora na moją piosenkę.
Jandie: Nie.
Ja: Dzisiaj u Jaya, dzisiaj u Jaya dobra jest nowina, że kutas jego, że kutas jego nasienie otrzymał. Sex jutro będzje, sie nikt nie obejdzie. Tutaj wypuszczę, a tam się spuszczę. Aniołki wyrucham, a cię wydmucham. Cuda takie z ruchania są.
Jandie: OMG!
Oczami Cola
Rano wstałem przed ukochaną i podbiegłem po jelenia. No trochę trudno, ale nie poddał się. Próbowałem nie oddala się bo kto wie co by się stało Anielce.
Widziałem coś z rogami. Napewno to on! Pobiegłem do niego i skoczyłem. Nie odpuszcze. Zwierzę zaczęło wierzgać, ale wbiłem mu się w szyję, zwierzę krwawiło i padło. Zaciągnąłem je do Anieli. Obudze ją by wypiła jeszcze ciepłą.
Trąciłem ją noskiem na co obudziła się. Zmiebiłem się w człowieka i usmiechnąłem się ciepło i łagodnie.
CZYTASZ
Ninjago: Krwawa Miłość
FanfictionWojna pomiędzy dwoma plemionami wampirów i wilkołaków. Jak i czym się skończy? musisz to przeczytać by się dowiedzieć!