Adam poszedł pół godziny temu, a ja siedzę w salonie i oglądam telewizję.Słyszę jak ktoś wchodzi do pomieszczenia.Odwracam głowę z ekranu i patrzę na Konstancję.
-Co oglądasz? - pyta i siada obok mnie.
Przewracam oczami i skupiam się na serialu.
-Little Preety Liars - odpowiadam.
-Kiedy mama przyjdzie?
-Nie wiem, daj mi spokój - mówię zirytowana.
-Pytam tylko kiedy przyjedzie mama, a ty się złościsz.
-Denerwujesz mnie, okej? - patrzę na nią.
-Niby dlaczego?! - oburza się.
-Zapomniałaś o tym co mi zrobiłaś?!Hm? - unoszę jedną brew do góry.
Otwiera usta aby coś powiedzieć, ale wtedy słyszymy jak ktoś wchodzi do domu.Konstancja wstaje z kanapy i idzie przywitać się zapewne z mamą.
Po co ona w ogóle tu przyjechała?!Mam jej dość.
Po 10 minutach słyszę jak mama woła mnie z kuchni.Przewracam oczami i wstaje.Łapie się za brzuch i idę więc do kuchni.Kobiety siedzą przy stole i piją herbatę.Och, jak sztucznie.
-Co? - spytałam.
-Usiądź - powiedziała mama.
Zrobiłam tak jak kazała i popatrzyłam na nie pytającym wzrokiem.
-Pewnie zastanawiasz się dlaczego twoja siostra przyjechała.
-No tak - kiwnęłam głową.
-Biorę ślub - odezwała się.
Otworzyłam szerzej oczy i odchrząknęłam.ŚLUB?
-Eemm...co?Jaki ślub?
-Normalny - westchnęła.
-Z kim? - podniosłam swoje brwi.
Czyżby zmieniła orientację?-Z Zuzą, a z kim niby innym?
-Myślałam, że zmieniłaś orientacje -mruknęłam.
Posłała mi groźne spojrzenie, a ja przewróciłam oczami.
-Konstancja właśnie przyjechała zaprosić nas na ślub - odezwała się rodzicielka i uśmiechnęła się.
-Super - powiedziałam sarkastycznie i złapałam się za brzuch.
Niech to się już skończy.Albo nie, lepiej żeby to był sen i żebym się obudziła.
-Nie bądź złośliwa, Rita.
-Nie jestem - prychnęłam - Po prostu nie zamierzam iść na ślub kogoś, kto zrobił mi świństwo.Własnej siostrze.
-Myślałam, że ci przeszło.
-Jesteś taka pojebana! - krzyknęłam.
-Rita?! - oburzyła się mama.
-Co?! - warknęłam.
-Uważaj na swoje słownictwo.
-To niech ona nie pierdoli pierdół -wyrzuciłam swoje ręcę w powietrze i wstałam z krzesła.
-Gdzie idziesz?!Nie skończyłam jeszcze!
-Idę do siebie, nie chcę na nią patrzeć.
Odwróciłam się na pięcie od nich i tak jak mówiłam poszłam na górę.
Gdy dotarłam na górę do swojego pokoju, położyłam się na łóżku.
-Będziesz miała udaną rodzinkę, naprawdę - dotknęłam się brzucha. - Twoja ciocia jest suką.Masz jej nie lubić.Okej?
Wybuchnęłam śmiechem, bo właśnie buntuje swoje nienarodzone dziecko przeciwko Konstancji.
Nagle poczułam ogromny ból.Złapałam się za brzuch i zasyczałam.Oddech mi przyspieszył tak samo jak bicie serca.Znowu poczułam ból, ale o wiele gorszy.Zajęczałam wręcz i wstałam.To był błąd, bo znów ból.Zgięłam się w pół.
-Mamo! - krzyknęłam.
Jęczałam już bólu i nagle poczułam między nogami mokro.Spojrzałam w dół i zobaczyłam przemoczone spodnie.O kurwa, czy ja właśnie rodze?!!
--------------
Ło kuuufaaaa!!Ale jestem jebnięta xD Zobaczycie co napisze w następnym :DD
Jak się podoba?
CZYTASZ
W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]
FanfictionDruga część książki pt.'Wszystko Będzie Dobrze' Zapraszam do czytania! Okładka wykonana przez kochaną @xprincessdaddyx