Rozdział 21 Pierwsza subklasa

177 33 11
                                    

Dzwonek rozbrzmiał oznajmiając koniec lekcji i uczniowie zaczęli podnosić się z ławek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzwonek rozbrzmiał oznajmiając koniec lekcji i uczniowie zaczęli podnosić się z ławek. Szykował się pracowity weekend. Zwłaszcza, że zbliża się festiwal. Każda z klas miała przygotować swój stragan i pochwalić się nim ludziom. Mahiru westchnął opierając dłoń o policzek. No tak, zawsze on się wszystkim zajmował, ale teraz brakowało mu towarzystwa rozkrzyczanego Sakuyi. Ile by dał żeby chłopak się tutaj pojawił. Odkąd Takuda powiedział mu, że został zjedzony przez Mutsuko naprawdę zaczął się martwić. Niby Raimei mówi mu by przestał się zadręczać, bo na pewno by o tym słyszeli. Ale sama wygląda na zamyśloną. Właściwe nie powinien się jej dziwić. Okazało się, że jej byli pracodawcy wcale nie byli tacy święci, a do tego ostatnio Tsurugi prawie ją miał w swoich łapskach.

— Wszystko dobrze Mahiru? — Chłopak drgnął i spojrzał w stronę wychowawcy. Zdał sobie właśnie sprawę, że cała klasa się na niego patrzy. Aż tak chciał pomóc przyjaciołom, że w tym wszystkim zapomniał o sobie?

— Tak, tak! — Poderwał się z siedzenia wśród cichego podśmiewywania klasy.

— Prosiłem byś zszedł piętro niżej do klasy 1a — Ton mężczyzny był dość spokojny. Pewnie i on czasami zamyślał się nad własnymi problemami — a i weź ze sobą plecak, bo dzisiaj już raczej na lekcje nie wrócisz.

Nastolatek pokiwał głową i złapał za swój tornister by szybko zejść na dół. Jak zawsze to on się zgłosił by wszystko zorganizować. W tym roku chyba pierwszy raz mają współpracować z jakąś młodszą klasą. Głowa Kuro wyjrzała z plecaka, który wesoło się bujał to w lewo to w prawo, kiedy Shirota energicznie zbiegał po schodach.

— Jestem głodny Mahiruu.. — Spojrzał smętnie na pustą paczkę chrupek, która już od dłuższego czasu czekała na napełnienie. Od dwóch przerw Servamp spał znudzony w plecaku, bo cały zapas zjadł przez pierwsze parę godzin.

— Mówiłem, że dzisiaj dziewczyny będą u nas na obiedzie — Chłopak westchnął spoglądał co jakiś czas na swojego wampira uważając na każdy stopień — dlatego miałeś taki zapas jedzenia by wytrzymać do tej przeklętej szesnastej. Zacznij wreszcie mniej jeść, bo mnie zjesz z dudami!

Kot westchnął chowając się z powrotem do swojego azylu. Skoro musi wytrzymać na głodzie jeszcze dobrą godzinę to potrzebuje więcej snu.

_______________________

Nastolatka oparła głowę o biurko w klasie obserwując jak grupa chłopców rzuca piórnikiem z jednego końca Sali na drugi. Ta dzieciarnia potrafi każdego doprowadzić do zawału serca, a już na pewno ich wychowawcę. Jej niebieskie oczy zwróciły się w stronę mężczyzny za biurkiem, który zaznaczał obecności całkowicie ignorując latający przedmiot. Pewnie stwierdził, że nie będzie zawracał sobie głowy głupotami pierwszoroczniaków. Yoru Rin Shihoin była białowłosą dziewczyną, które sięgały jej prawie że do tyłka. Każda z końcówek zaś była zakończona wściekle niebieskim ombre idealnie zgrywającymi się z jej oczami. Ubierała się w szerokie bluzy, które zakrywały właściwie te części ciała, których nie miała ochoty pokazywać na światło dzienne. Więc posiadając przy tym rurki wyglądała jak lodzik na dwóch patyczkach. Złapała na za telefon wkręcając się w wężyka, gdy na ekranie mignęła jej para krwistoczerwonych oczu. Zdziwiona odwróciła szybko oczy w stronę okna próbując zrozumieć co się właściwie stało.

Strażnicy ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz