Clint
Pracowałaś w FBI. Tego dniapostanowiłaś poćwiczyć na strzelnicy. Wszyscy twoiwspółpracownicy podziwiali Cię za to, że nigdy nie pudłowałaś.Zawsze strzelałaś w sam środek tarczy. Tego dna prawie wszystkiestanowiska strzelnicze były zajęte. Ale wynalazłaś jedno na końcusali. Była to strzelnica publiczna, dlatego też mógł tamprzychodzić niemalże każdy. Wzięłaś do ręki Walthera P22.Pierwszy strzał. „W sam środek...jak zwykle. I ta mojaskromność."-pomyślałaś. Kolejny strzał. Następny. Strzelającnie zauważyłaś zielononiebieskich tęczówek przypatrujących Cisię z drugiego końca sali. Skończyłaś strzelać. Obracając sięwyrósł przed Tobą przystojny brunet[?]. „O mój boże! Nawet niewiesz jak mnie przestraszyłeś!"-prawie dostałaś zawału. Woczach nieznajomego można było dostrzec iskierki rozbawienia.„Wybacz. Gdzie się tego nauczyłaś?!-spytał oszołomiony twoimiumiejętnościami. „Jakoś takoś..."-nie chciałaś mu mówić,że pracujesz w FBI. „Jakoś takoś?! Dziewczyno, to byłoniesamowite! Twoje zdolności dorównują nawet mi!" „Nawettobie? Może przekonamy się kto jest lepszy?"-jego pewnośćsiebie troszeczkę Cię irytowała. „W porządku. Jeśli mogęstrzelać z łuku."-postawił warunek. „Okej. Zaczynaj. Po trzystrzały"-byłaś ciekawa jego umiejętności. Pierwszy. Samśrodek. Drugi. Tak samo. Trzeci. Idealnie. „Niezłyjest..."-myślałaś. „Zamknij usta, słońce"-zaśmiał się.Spłonęłaś rumieńcem, ale z twardą miną wzięłaś tym razem CZ75 KADET. Jak zwykle wszystkie strzały celne. „Huh, remis.... Takw ogóle to jestem Clint."-przedstawił się.„[T.I]."-odpowiedziałaś uśmiechnięta. „Co powiesz nakawę?"-zapytał z cwanym uśmieszkiem. „Zgoda"
Bruce
Z Bruce'm znasz się już z 10 lat byłtwoim wykładowcą fizyki jądrowej, kiedy był jeszcze młodszy.Tego dnia ogłoszono, że zmieni się wykładowca twojej ulubionejdziedziny. Byłaś wielce uradowana, ponieważ poprzedni był garbatyi bardzo surowy. Przypominał Ci gnoma z Harry'ego Pottera. „Ciekawejaki on będzie? Brunet, blondyn, a może rudy? Wysportowany i młodyczy może wręcz przeciwnie..?"-rozmarzyła się twoja przyjaciółka[I.T.P]. „Ważne, aby nie był garbaty oraz nazbyt surowy."-ucięłaśjej rozmyślania. Weszliście do sali, w której miał odbyć sięwykład na temat Fizyki Cząstek Elementarnych (wybaczcie, ale wogóle się na tym nie znam ♥). Usiadłyście w środkowym rzędziei czekałyście na nowego profesora. Do sali wszedł mężczyzna obrązowych włosach i oczach. Ubrany był w flanelową koszulękoloru fioletowego oraz brązowe spodnie w eleganckim kroju.Przedstawił się jako Bruce Banner. Od razu wpadł Ci w oko. Nie toco [I.T.P], która była bardzo niezadowolona jego wyglądem. Na jegowykładach byłaś bardzo aktywna, a informacje były dla Ciebiebardziej zrozumiałe. Zauważyłaś, że Prof.Banner poświęca Ci owiele więcej uwagi niż innym osobom oraz często Ci sięprzypatrywał kiedy ty udawałaś, że tego nie widzisz. Pewnego dniaw końcu przełamał się i mimo iż był twoim profesorem-zaprosiłna randkę.
Loki
(Tutaj wcielisz się w postać boginiwiosny w mitologii skandynawskiej, Idun)
Lokiego poznałaś w dzieciństwie naurodzinach Thora. Twój ojciec-Iwaldi przyjaźnił się z Odynem. Zostałaś więc zaproszona na urodzinyThora, syna Wszechojca. Ubrana w śnieżnobiałą suknie ze złotymiwstawkami stawiałaś kroki w kierunku jubilata. Z Thorem znałaśsię wcześniej. Wiedziałaś o drugim synu Odyna lecz nie miałaśokazji go spotkać. Thor z dumą przyjął twój urodzinowy„upominek", jakim był miecz ze złota którego rękojeśćwysadzana była najdroższymi kamieniami. Thor ruszył w kierunkunieznanego Ci czarnowłosego, zielonookiego chłopca o chudejsylwetce. „Idun, poznaj mojego brata Lokiego. Loki poznajIdun"-przedstawił was sobie. „Chodźmy! Zaraz zacznie się mojapierwsza, prawdziwa biesiada!"-zawołał podekscytowany. Thor miałskłonności do bardzo, ale to bardzo głośnej mowy. Po skończonejuczcie udaliście się do królewskich ogrodów. Thor walczył zchłopakami drewnianymi mieczami, służącymi do zabawy. Jako iżjesteś boginią wiosny bardzie zainteresował cię ogród pełenniesamowitych roślin. Właśnie przyglądałaś się GlicynieChińskiej, gdy za sobą wyczułaś czyjąś obecność. Mimo to, nieodwracałaś się. „Niesamowite, prawda?"-spytałaś osobęstojącą za tobą. „Tak. Słyszałem, że sprowadzono ją zMidgardu."-rozpoznałaś głos Lokiego. „Dlaczego nie bawisz sięz chłopcami?"-ciekawiła Cię jego odpowiedź. „To głupie.Magia jest o wiele ciekawsza i piękniejsza. Lubuję w książkach,nie walce. Z resztą z moją siłą powaliłbym najwyżej dwuletniedziecko, które nie jest Thorem."-zachichotał. „Magia przydajesię w walce"-podpowiedziałaś. „Wtedy szanse nie byłybyrówne."-wytłumaczył. Intrygowała Cię jego inteligencja ispokój. Tak zaczęła się wasza znajomość.
††††††††††††††††††††††††††††††
Przepraszam za błędy. Nie wiem dlaczego ale niektóre wyrazy wyświetlają się bez spacji. Na razie nie mam pomysłu na Thora, ale gdy tylko mnie najdzie-napiszę. ♥
YOU ARE READING
Avengers Preferencje I Imaginy
RandomPreferencje I Imaginy; Kapitan Amieryka-Steven Rogers Iron Man-Tony Stark Zimowy Żołnierz-James Buchanan "Bucky" Barnes Hawkeye-Clint Barton Hulk-Bruce Banner Loki Laufeyson Preferencje będą się pojawiały nieregularnie, ale w (mam nadzieje) jak najk...