Jace Smith
Postanowiłem posłuchać Holly. Dałem Penny wolne, a w zamian dostałem stertę papierków do wypełnienia i mnóstwo spotkań. Zbliżało się południe, a ja za pół godziny miałem spotkanie. Oczekawałem kogoś kogo miała mi polecić Holly, by tymczasowo zastąpić Penny.Po kilku sekundach usłyszałem pukanie do drzwi.
- Dzień dobry prezesie. - powiedziała i pocałowała mnie moja kobieta.
- Co ty tutaj robisz?
- Nikogo nie znalazłam na zastępstwo, ale ja mogę za nią popracować.
- Kotek, powinnaś...
- Zacząć normalnie funkcjonować. Chce choć przez chwilę zająć się czymś, a teraz co... Do pracy chodzę raz w tygodniu, siedzę całymi dniami w domu i myślę o naszym dziecku, którego na razie nie możemy mieć. Pozwól mi choć na chwilę czym się zająć. Ty jesteś całymi dniami w pracy, Alice w przedszkolu... Nie chce zawracać głowy Chloe czy Laurze one mają swoje rodziby i swoje problemy.
- Chodź tu do mnie. - przytuliłem ją do siebie i szepnąłem: - No okay, zatrudniam cię na całe dwa tygodnie. - pocałowałem ją namiętnie, a wtedy... ktoś wszedł do gabinetu.
- Oooo... Ładnie to tak w czasie pracy? - zapytał Will.
- William? Co ty tu robisz? - zapytała Holly.
- Tak właściwie to przyjechałem pogadać z Jace'm, mam do ciebie sprawę, stary.
- Will, za chwilę mam spotkanie. Może posiedzisz trochę z Holly, a potem do mnie dołączysz. Za godzinę.
- Jasne, dzięki.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem w umówione miejsce z moim klientem.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry panie prezesie. - powiedział i podał mi rękę niejaki John Union.
- W czym mógłbym panu pomóc?
- Może napije się pan czegoś?
- Nie, dziękuję. W takim razie o co chodzi?
- O plan budowy. Potrzebuję dobrego architekta do sporządzenia planu mojej firmy, którą postanawiam założyć.
- Mam pan pozwolenie na budowę?
- Tak, oczywiście.
- Mógłbym zerknąć?
- Tak, proszę.
Przyjrzałem się dokładnie umowie. Dlaczego? Prosta sprawa... Union już nie raz został osądzony o sfałszowanie dokumentów i licznych oszustw. Wolałem to sprawdzić niż potem słono płacić za układ z takim typkiem. Wszystko się zgadzało, ale wolałem to jeszcze skonsultować z firmą dzięki której Union dostał to pozwolenie.
- Wie, pan co ja teraz się spieszę, bo za dziesięć minut mam kolejne spotkanie. Zadzwonię do pana w tej sprawie. - powiedziałem i wstałem. - Proszę mi wyślać skan tej umowy.
- Oczywiście.
Wyszedłem stamtąd jak najszybciej i skierowałem się do mojego biura.
- Chodź, Will.
Zamknęliśmy się w moim gabinecie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Stary, chodzi o nasze "nowe" mieszkanie. Jest jakąś cholerną klitką, w której nie da się normalnie funkcjonować.
- I mam wam skombinować jakieś lepsze, z super lokalizacją i tanie.
- Właśnie. Dałbyś radę?
- No jasne, jestem najlepszym architektem w mieście. - wypiąłem dumnie pierś. - To jakiś prezent dla Chloe?
- Tak. Ona chce z naszej sypialni zrobić pokój dla dziecka... - jęknął.
- Dobra, stary... Mam tu kilka propozycji, możemy jechać i obejrzeć te mieszkania, co ty na to?
- Holly mówiła, że masz jakieś spotkania.
- Trzeba pomagać rodzinie, a poza tym muszę chwile pobyć z bratem mojej żony, nie?
- No to jedźmy.
- Holly, kotku odwołaj wszystkie moje spotkania i przełóż je na jutro.
- Jasne. Gdzie się wybieracie?
- Tajemnica zawodowa. - powiedziałem z zadziornym uśmieszkiem i pocałowałem ją. - Powiem ci w domu.
I jak??? Jeszcze tylko jakieś 5-6 rozdziałów i koniec 😢😞
CZYTASZ
Odnajdę cię
RomanceDRUGA CZĘŚĆ "NIE POZWÓL ODEJŚĆ" Jace szuka Holly, lecz ona ukrywa się przed nim. Nie chce, by ktokolwiek dowiedział się o tym gdzie jest. Przynajmniej teraz. Dlaczego się ukrywa? Czy Holly nadal kocha Jace'a? Zapraszam.