- ... i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
- Możesz pocałować pana młodego.
Ja na ślubie. Nikt się tego nie spodziewał. Nawet państwo młodzi w to nie wierzyli, że przyjdę. A jednak. Trzeba przyznać, że wyglądają całkiem ładnie ze sobą. Zresztą ślub też wyglądałby normalniej, gdyby nie to, że wszyscy tutaj są mordercami. Jadnak nikt mi nie przeszkadza. Nikt oprócz niego. Chłopaka w niebieskiej masce, stojącego w pierwszym rzędzie. Sługus Zalgo. Zaprosili go jednak na ślub, ponieważ kiedyś był po naszej stronie. Z wszystkimi utrzymuje dobre kontakty, oprócz mnie. W terenie cały czas ze sobą rywalizujemy, a on utrudnia mi wykonywanie moich zadań. On pracuje dla Zalgo a ja dla Slendera. Podobno kiedyś się przyjaźnili, ale pokłócili się o władzę. Podchodzę do Toby'ego i Tima, żeby złożyć im życzenia.
- Życzę wam szczęścia na nowej drodze życia
- Dziękujemy, szczerze mówiąc wszyscy są zaskoczeni, że przyszedłeś, ale pozytywnie - powiedział Masky.
- Zgaduję, że nie zostaniesz dłużej? - zapytał Toby.
- Przepraszam, ale nie mogę. Mam jeszcze kilka misji od Slendera, ale wy się cieszcie jak najdłużej, bo to wasz dzień - odpowiedziałem i ruszyłem w swoją stronę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc, jest pierwszy rozdział ( bo ktoś nie umie pisać prologów ). Rozdział krótki, ale następne będą dłuższe. Następnych goferełów można spodziewać się jutro ;).
Do zoba nereczki ;*
CZYTASZ
I hate you but I love you
FanfictionOpowiem Ci pewną historię. Pewnego razu żyła sobie dwójka chłopaków. Szatyn i brunet. Szatyn był energiczny i pewny siebie, a brunet wolał trzymać się z tyłu wiedząc, że jest najważniejszy dla drugiego. Między nimi była bardzo silna więź. Jednak tyl...