Rozdzial 2

588 30 8
                                    

Caroline

Damon i Enzo to był teraz nasz największy problem. Pozbawieni jakichkolwiek uczuć, zabijali niewinne osoby, a wszystko przez kryptę Armory. Zło, które się w niej czaiło, zawładnęło nimi. Stefan i Matt wyruszyli na poszukiwania ich. Bonnie szukała sposobu, jakichś zaklęć, żeby przywrócić ich do normy. A ja? Chciałam pomoc, i to bardzo, ale jak? Stefan zabronił mi, żebym jechała z nimi, a na zaklęciach za bardzo się nie znam. Pomagam tylko Bonnie w przeglądaniu ksiąg.
Byłam zła na Stefana, że mnie zostawił. Może zachowywałam się, jak rozpieszczone dziecko, myśląc tak, ale trudno.
Siedziałam w swoim pokoju. Postanowiłam "porozmawiać" z Eleną. Wyjęłam pamiętnik, który akurat znajdował się u mnie.

Droga Eleno
.
Tak wiele cię wciąż omija, ale to chyba lepiej. Damon i Enzo dalej są, jacy są. Cały czas szukamy sposobu na uratowanie ich. Nie martw się, poradzimy sobie.
Ale dosyć o nich.
Wiesz, że Stefan mnie zostawił? Oczywiście nie zerwał ze mną, ale wyjechał na poszukiwanie brata i przyjaciela. Nie chciał wziąć mnie ze sobą.
Tęsknie za nim. Chociaż ostatnio zauważyłam, że to nie jest tęsknota za chłopakiem, a za przyjacielem. Zastanawiam się, jak to możliwe. Chciałabym się ciebie poradzić. Nie chcę zawracać teraz głowy Bonnie. No dobrze. Tobie tez nie będę zawracać. W końcu, jak się obudzisz, nie będziesz miała wieczności na przeczytanie wszystkiego.

Twoja Caroline

Zamknęłam pamiętnik. Co ja napisałam!? Prawdę. Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że nie czuje już tego samego do Stefana. Może to przez złość na niego. Może...
Postanowiłam się przejść. Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę centrum miasta.
Zaszłam do baru i zamówiłam drinka. Szybko wypiłam trunek i wyszłam. Potrzebowałam tego. Skierowałam się w stronę lasu. Nie wiem dlaczego akurat tam.
Maszerowałam i coraz bardziej zagłębiałam się między drzewami. Spojrzałam na jedno z nich.
To miejsce wydało mi się znajome. Rozejrzałam się i wspomnienia zaczęły uderzać we mnie niczym rękawica bokserska.
-Klaus.-wyszeptałam.
To niemożliwe. Na cały las, ja znalazłam się akurat w tym miejscu. To tu ostatni raz go widziałam i tu przeżyłam z nim coś...cudownego.
Tak, cudownego. Wiele razy wspominałam te chwile, chociaż nigdy się do tego nie przyznawałam. To było coś niesamowitego. O wiele lepszego niż ze Stefanem, czy Tylerem.
O czym ty myślisz, Care?-zganiłam się w myślach.
Klausa już nie ma. Wyjechał. A ja właśnie po tym zorientowałam się, że jest...był dla mnie kimś ważnym. Po prostu tęskniłam.
Ech... Za dużo myślenia o pewnej hybrydzie. Dlaczego zatrzymałam się akurat w tym miejscu w lesie? Postanowiłam wrócić do domu.
Po drodze towarzyszyły mi wspomnienia o pierwotnym, a także myśli, o tym, co teraz robi, co się z nim dzieje.
To nie fair, Caroline. Twój chłopak próbuje ratować brata, a ty myślisz o swojej utraconej miłości. Zaraz... Co? Czy ja naprawdę tak pomyślałam o Klausie? Jako o mojej utraconej miłości? Nie...
Wróciłam do domu i od razu położyłam się do łóżka. Wzięłam do ręki pamiętnik dla Eleny i zaczęłam pisać. Musiałam się komuś wygadać.

Nawet nie wiesz, co się ze mną teraz dzieje. Nie uwierzysz, o czym dzisiaj myślałam. O Klausie. Pewnie czytając to westchnienie teraz z niedowierzaniem. Sama w to nie wierzę, ale zdałam sobie sprawę, ze mi go brakuje. To nie w porządku, bo jestem ze Stefanem, ale tak właśnie czuje... Mam nadzieje, ze będziesz dla mnie wyrozumiała.
Caroline

Zamknęłam pamiętnik. Leżałam na łożku i wpatrywałam się w sufit, licząc na znalezienie jakiejś odpowiedzi.
Dlaczego o nim myślę? Nigdy  go nie kochałam...prawda?
Po chwili zasnęłam...

Cześć. Jeszcze dzisiaj może pojawić się rozdział 3, a nawet 4. To tylko takie informacje. Mam nadzieje, ze się spodoba :).

I intend to be your last...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz