3. Raven

203 29 4
                                    

- Tutaj masz klucze do garażu, na strych i domu. Chociaż lepiej nie chodź na strych jeśli nie będzie takiej potrzeby. Coś jeszcze? A tak! Na lodowce masz numery pod jakimi możesz się ze mną skontaktować. A...

- Mamo. Spokojnie. Wszystko już wiem, a ty lepiej jedź, bo się spóźnisz na samolot.

- Kochanie, ja się po prostu martwię. Jak będziesz miała dziecko to zrozumiesz.

- Ale póki co musisz się spieszyć, a ja zrobić sobie śniadanie.

Annie przytuliła Coraline i pocałowała ją w czoło po czym w końcu wsiadła do auta, z którego posłała Coraline jeszcze buziaka.

- Wolność. - Powiedziała sama do siebie. Sięgnęła po telefon leżący obok drzwi i chciała wykręcić tak dobrze jej znany numer, kiedy zdała sobie sprawę, że od dawna już nie może dzwonić do tej osoby. Stella już nie jest jej przyjaciółką.

Coraline jedynie westchnęła i jeszcze raz spojrzała przed dom. Było piękne słońce, ale ona nie miała z kim wyjsć.

- Czyli tak wygląda samotność.

Coraline zamknęła drzwi, a dzisiejsza pogoda stała się tylko wspomnieniem.



Shawn mył zęby w swojej prywatnej łazience, kiedy weszła do niej Isabella i od razu, gdy zobaczyła wnuka, zasłoniła oczy.

- Proszę cię, ubierz się. - Powiedziała z tak przesadnym brytyjskim akcentem.

Shaw przekręcił oczami. Nie miał tylko koszulki. Zastanawiał się, czy ta kobieta kiedykolwiek widziała gołego faceta, że wstydzi się brzucha wnuka. A tak swoją drogą to jest to całkiem ładny brzuszek. Shawn narzucił na siebie jakąś starą koszule.

- Już, możesz patrzeć.

Isabella zdjęła rękę z oczu.

- Idziemy dzisiaj do mojej koleżanki.

- Co? - Wyjął szczoteczkę z buzi. - Mam plany.

Wziął kubek i przepłukał buzie.

- Cóż, rezygnujesz z nich.

- Po co ci ja? Przecież nie znam nawet twoich koleżanek.

- Mówiłam jej o tobie, chce cię poznać. Poznasz jej wnuczkę.

- Jaką wnuczkę? Ja nie chce.

- Bez gadania Shawn. - I znów jego pełne imię. - Idziesz ze mną. Za dziesięć minut masz być gotowy.

Isabella wyszła z łazienki, a Shawn spojrzał w lustro.

- Nienawidzę tej baby.

Shawn zdjął spodnie od piżamy i ubrał czarne spodnie, które kupiła mu Isabella. Cieszył się, że nie była to część od garnituru, tylko zwyczajne, czarne spodnie. Nie spodobało mu się tylko sweterek, który mu wybrała. Niby normalny ciuch, który nosi wielu nastoletnich chłopaków, ale na dworze było plus dwadzieścia trzy stopnie. Był wrzesień, ale jak jest tyle stopni, to idzie się zagotować w czymś takim. Shawn rzucił w kont pokoju ubrania od Isabelli i ubrał granatowe spodnie, biały podkoszulek i narzucił na siebie niebieską zapinaną koszule. Gdy zszedł na dół Isabella przewróciła oczami i zaklęła pod nosem.

- Chodźmy.

Coraline wzięła w rękę leżak i wyszła przed dom z nadzieją, że sąsiedzi jej nie zobaczą. Na razie słońce było w takiej pozycji, że słońce świeciło tylko przed domem, a za domem był praktycznie sam cień. Usiadła na leżaku i otworzyła książkę na rozdziale, gdzie ostatnio skończyła czytać. I w tym momencie po drugiej stronie ulicy zobaczyła samochód Isabelli i zaschło jej w gardle.

One Year _ Shawn Mendes_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz