2. Brązowy przyjaciel - Luke.

997 72 4
                                    

Dzień jak co dzień. Do szkoły przyjechałem samochodem. Moja mama zawsze przywozi do szkoły mnie i moją młodszą siostrę. Idąc do klasy spotkałem Luka. Przyjaźnimy się od rozpoczęcia liceum.
- Siemka Jack! - Uśmiechnął się niewinnie.
- Elo! Co u Ciebie?
- No spoko.. Podobno Zoe się w tobie podkochuje.
- Pf! To ma problem. Nie interesuje mnie to. Pytałem się "Co u CIEBIE".
- Heh.. Muszę po lekcjach posprzątać schowek woźnej 😭.
- Powodzenia 😏
- Za jakie grzechy. Paliłem tylko papierosy w kiblu!
- Ciesz się że taka luźna kara.
- Luźna? Wiesz jaki tam jest syf?
- Dasz radę.. - Spojrzałem mu w oczy. Wtedy się zarumienił. Zawsze się rumieni. Lubię to. Może brzmieć to dziwnie ale wielbię to. Wygląda wtedy tak żałośnie.
- Muszę iść na lekcję - Tak oto się rozstaliśmy.
Każda lekcja była nudna i żmudna. Na tyłach zeszytów rysowałem brązowym długopisem oczy. Była to moja ulubiona część ciała Luke. Są brązowe, głębokie i duże. Uwielbiam patrzeć w nie... Wtedy mój kolega robi się tak słodko czerwony. Może myślenie 24/7 o chłopaku to niezbyt męskie posunięcie ale najwidoczniej to mnie kręci. Kolejna przerwa.. Luke rozmawia z pewną dziewczyną. Jest w równoległej klasie. Ma blond włosy i szare oczy. Dostrzegłem to, gdy często na mnie spogladała. Może to ta Zoe o której tak mówił? Patrzyłem na nich przez chwilę. Ta chwila zaczynała się dłużyć. Nie mogłem odciągnąć wzroku od rozmawiającej dwójki. Luke wydawał się taki radosny.. Ygh! O czym ja myślę! Muszę się uczyć na matme!

---------
Kotki wybaczcie za wszystkie błędy ortograficzne, gramatyczne i językowe w tym rozdziale! Pisałam to totalnie zmęczona 🙏 Przepraszaaam

My name is Jack.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz