Zaręczyny?! O.o

205 29 15
                                    

Oczami Cola

Ja i Jay rzucaliśmy się na siebie. Już prawie bym go ugryzł, ale przerwała nam....Aniela?

Aniela: Bracie dość.

Jay: A-Aniela...

Aniela: Co tu robi ten pies? - I to mnie zabolało. Dlaczego tak powiedziała? Przecież....jej oczy. One nie są błękitne tylko takie zielono. - Wynosiła się z naszego plemiona bo jak nie to wezwe straż.

Ja: A-Aniela to ja Cole.

Aniela: A co mnie to obchodzi? Masz się wynosić! Kochanie zrób coś z nim.

Jay: Nadakhan od kiedy wy jesteście razem?

Nadakhan: A od pierwszego spotkania. A właśnie. - On ukleknął przed Anielą na co mnie ogarnęła fala złości. - Aniela kochanie czy chcesz uczynić mnie szczęśliwym i wyjdziesz za mnie?

Aniela: Oh kochanie oczywiście. - On wstał, a ona go miała pocałować lecz rzuciłem się na niego. Nie pozwolenie jej tknąć! Szarpałem się z nim, już byłem blisko przemiany kiedy Aniela odciągneła mnie, a ja ją odepchnąłem...ale to tak, że uderzyła o ścianę.

Jay: Aniela! - Podbiegł do niej razem z tamtym fagasem. Ja nie chciałem jej nic zrobić, to przez te hormony. Jezu, a jak jej coś zrobiłem?! Pideszłem powoli..wstała trzymając się za głowę.

Ja: Aniela ja...

Aniela: Wynoś się! Nie chcę cię widzieć! Nienawidzę cię! Szukaj sobie  naiwnej suki! - Zabolało mnie. Nie wiedziałem co mam zrobić. Mam nadzieje, że to jakiś koszmar.

Ja: Jay zobacz onama inne oczy!

Nadakhan: Podobno kiedy wampir dojrzewa zmienia kolor oczu.

Jay: Cole wynoś się! Masz się nie zbliżać!

Ja: Nie!

Aniela: Wynoś się! Albo cię zagryzę.

Ja: Aniela kochanie wiem, że ty mnie kochasz. Proszę wróć.

Aniela: Zostaw mnie! Nigdy bym nie chciała być z tobą! Ty brudny, okrutny psie! - Odeszłem...ja wiem, że coś się dzieje. Oczy mają inny kolor przez dojrzewanie? Dobre sobie. Ten Nadagłąb jeszcze dostanie. Aniela jest moja! Nie pozwolenie na ślub! Ta obrączka bedzie zgnieciona przez kamień!
Udałem się zły do domu...eh...ojciec...

Lou: Gdzie wyszłeś?! Mało ci wrażeń?! 
Ja: Zamknij się.

Lou: Co proszę?!

Ja: To!

Lou: Wiedziałem, że tak będzie więc załatwiłem ci narzeczoną.

Ja: Co?!

Lou: To! Oświadczysz się Nyi!

Ja: Nienawidzę cie! Mama by mi pozwoliła być z kim chcę!

Lou: Twojej matki tu nie ma! I nie mieszaj jej w to!

Ja: Uciekne!

Lou: A proszę, ale i tak cię znajdę. - Uciekłem do swojego domu. A w nim był zapach jej...najwięcej w łóżku...mogliśmy być razem...napewno ten cwel zrobił jej coś!

Ninjago: Krwawa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz