„Rozglądał się dookoła, zachwycając się całym tym światem. Wszędzie stało mnóstwo straganów, a z punktu widzenia małego dziecka stoiska wydawały się olbrzymie. Po chwili poczuł silne dłonie, które podniosły go do góry i posadziły na blacie. Z zaciekawieniem zaczął dotykać przeróżnych materiałów."
- Co tym razem szykujesz, droga Anno? - zapytała przekupka, odkładając nadgryzione jabłko na stolik.
- Strój dla mojego łobuziaka. - Przeczochrała ciemną czuprynę włosów chłopca.
- Dla Cassiego? W takim razie tylko jedwab. Tak, jedwab w kolorach agatu? Nie, nie, nie. W odcieniach morza. - Kobieta zacząła przeszukiwać stertę materiałów.
- Co ty na to? - zapytała Anna.
„Chłopiec uśmiechnął się szeroko i zeskoczył z blatu."
- Nieważne czy będzie w kolorach agatu, morza czy tęczy. Mi i tak będzie się podobać. - Objął swoją mamę.
Ta natomiast zaśmiała się i wzięła chłopca na ręce.
- Weźmiemy ten morski – zadecydowała z szerokim uśmiechem.
- Rozumiem, rozumiem. - Kobieta pokiwała głową i spakowała materiał do koszyka Anny. - Czy życzycie sobie czegoś jeszcze?
- Nie, to już wszystko. Bardzo dzięk... - zakaszlała cicho. - Bardzo dziękujemy.
- Oj, Anno... - Pokręciła głową. - Za bardzo się przemęczasz.
- To nic takiego.
- Przyznaj się, ile dzisiaj pracowałaś? Gdyby Chuck cię taką zobaczył...
- Moja kochana, to tylko kaszel – odpowiedziała uprzejmym tonem. - Na nas już czas, prawda Castielu?
- Prawda – powiedział wesoło.
„Mijały kolejne lata. Kiedyś mały chłopiec wyrósł teraz na całkiem przystojnego młodzieńca. Nie dziwne więc, że wszystkie panny z okolicy uganiały się za nim i robiły wszystko, żeby tylko wybrał chociaż jedną z nich. On jednak, zawsze dla nich miły, grzecznie odmawiał, powtarzając, że czeka właśnie na tę jedyną.
Niedługo później..."
„Przestaniesz przynudzać?"
„A co, opowiedziałbyś lepiej, żółtooki?"
„Czerwony, to co opowiadasz jest nudne jak flaki z olejem"
„Jak dla mnie, to jest tam za mało dynamizmu"
„Jeszcze jeden się znalazł. Dacie mi opowiadać dalej?"
„Tylko mówię, że..."
„Zamknijcie się wszyscy, bo sprezentuję wam Pierwsze Ostrze w brzuchach. A ty opowiadaj dalej"
„Bardzo dziękuję. Na czym to ja... A tak. Niedługo później postanowiono urządzić zabawę dożynkową. Oczywiście nasz bohater także zamierzał tam się wybrać..."
„Teraz moja kolej"
„I co jeszcze do tego?"
„Dwie dusze do torturowania. Moja kolej. Zabawa była genialna. Muzyka grała głośno, wino lało się strumieniami niczym krew z...
„Oszczędź nam porównań"
„Wino lało się strumieniami, wszyscy tańczyli. Naprawdę lepszego wieczoru nie można było sobie wyobrazić. Castiel zauważył tam też Annę i Chucka. No tak, jego rodzice bawili się póki mogli, bo Chuck musiał niedługo wyjeżdżać w podróż. Życie kupca nie było lekkim zajęciem."
CZYTASZ
Kopciuszek [Destiel]
FanfictionMiłość nie wybiera, prawda? Miłość czasem jest ślepa, ale wybierze właściwie. Pytanie brzmi czy oni nie będą ślepi i czy na pewno się odnajdą?