Po wejściu do domu kazałam Remkowi poczekać na korytarzu,a ja poszłam do salonu kiedy weszłam wzrok wszystkich zwrócił się w mój stronę:
-Mamy gościa.
-Kogo?A pozatym skąd masz tego szczeniaka?
-Szczeniaka dostałam na prezent od tej osoby,a zaraz zobaczycie kto to.
-Mógłbyś wejść?
-Siemanko - wszyscy byli bardzo zdziwieni
-Zaraz co on tu robi!? - krzyczał Adam.
-Uspokuj się.
-Nie,nie pamiętasz co on chciał ci zrobić?A nie bo on cię tym jebanym szczeniakiem kupił
-Nie niekupił mnie szczeniakiem tylko pokazał mi badania które,wykazały że odrzucono mu coś.
-Takie badania da się podrobić.
-Nie możesz być cały czas pesymistą. Pozatym to moje życie i się do niego nie wtrącaj! - Nie wieże ja to powiedziałam,a właściwie wykrzyczałam.
-Właściwie mogłem cie zostawić tam,ponieważ znam cię krótko,ale nie chciałem cię tam zostawić na pastwę losu.
-I dobrze!
-Nie martw się dłużej ci niebęde przeszkadzał wracam do Poznania.................ale i zapomniał bym to miał być dla ciebie prezent - po tym jak Adam wyszedł łzy zaczęły mi płynąć po policzkach i powoli zsunełam się po ścianie. W tym momencie podszedł do mnie Karol:
-Misia wszystko będzie dobrze.
-Nie nic nie będzie dobrze,rozumiesz nic! - krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju położyłam się na łóżku,wtuliłam się w poduszkę i płakałam. Usłyszałam otwierające się drzwi,ale nie patrzyłam na to,nagle poczułam czyjąś rękę na plecach i cichy głos:
-Spojżysz na mnie? - poczułam jakbym była w transie. Odwróciła się i zobaczyłam......................