1

14 0 0
                                    

-To tutaj-powiedziała jedna z przyjaciółek poczym wysiadła z auta.
-Zaczyna sie , sami alkoholicy tutaj -rzuciła komentarzem Kamila. Kamila była wysoką brunetką o czekoladowych oczach,troche zadufana w sobie tak samo jak Ania,blondynka ,szczupła i zachowująca sie jak totalna lalunia. -Mhm..po co tu przyjechałam?-
zapytałam przyjaciółki w geście zrozumienia. Bo nie miałam ochoty tu być , zresztą na kilometr śmierdzi tutaj niezłą meliną. Podobmo miało być ognisko. Lubie je wiec naprawde po długich namowach sie zgidziłam.
-Hm.. przyjechałaś sie tu świetnie bawić. Chodźcie , impra nie bedzie czekać! - odparła Ania i pokiwała reką abyśmy sie ruszyły.

Z niechecią przekroczyłam furtke dużego szarego nowoczesnego budynku i kierowałam sie za dziewczynami.
-To ja ide do chłopaków ...a wyy powyrywajcie kogoś -puściła do nas oczko blondynka. Poczym znikneła w tłumie osób.
-Tamara, patrz Na tego sexiaka, boski co nie?  -wyszeptała brunetka tak aby jej nie usłyszał.
-Mhm.. wątpie,wygląda na nie przyjemnego typa.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-CO? Ee.. dla ciebie żaden facet nie był jak dotąd okey. Dobra ide zagadać . Baw sie! - odkrzykneła i poszła w koerunku wysokiego umieśnionego chłopaka.
- Dobrze.. - dopowiedziałam sobie i skierowałam sie po piwo. Jak mam sie dobrze bawić , w samotności pośród tylu osób to aby z w dobrym nastroju.
Otworzyłam puszke napoju, odwróciłam i .. wpadłam na moje nieszczeście na jakiegoś chłopaka. Moje piwo niedość , że wylało sie na ubranie chłopaka to jeszcze wypadło mi z dłoni  i niestety spadło na ziemie.
-Um..przepraszam -w tym momencie nasz wzrok był na tej samej wysokości. Czułam,że sie rumienie. Chciałam odejść ale on chwycił mnie delikatnie za ramie.
-Nie szkodzi. To tylko piwo, wypierze sie. - poczym zciągnął bluzke uśmiechnął sie i poszedł do środka budynku.
Wziełam głeboki wdech. Potrząsnełam głową i poszłam usiąść na koc koło ogniska.
Nawet nie spytałam sie jak ma na imie. Tak szybko poszedł, kolejny nie gustujący w takich dziewczynach jak ja. Jest naprawdȩ w moim typie . Przystojny brunet z błekitnymi oczami z wysportowaną sylwetką. Jakkolwiek to brzmi.
Zamknełam oczy. Ogarnął mnie lekki smutek. Starałam sie na to nie zwracać uwagi.
-Można? - usłyszałam czyjiś meśki głos. Natychmiast otworzyłam oczy. To był on.
-Yy.. tak.jasne. - wydukałam z zdziwienia a chlopak tylko sie uśmiechnął i usiadł obok mnie.
-Coś ..sie stało?  - zapytałam. A on zrobił zdziwioną mine. Na moje oko był już lekko wstawiony , ale dobrze kontaktował.
-Nie? Czemu miałoby sie coś stać? Wojtek jestem. - podał mi dłoń nie odrywając ode mnie wzroku. Czułam sie zawstydzona.
-Tamara- uścisnełam dłoń poczym wyrwałam ją z uścisku i wbiłam wzrok w ogień.
- Lubisz takie klimaty ? - zapytał po chwili ciszy.
- Uwielbiam , tak magicznie - uśmiechnełam sie do siebie .
- Ooh.. widze,że tu ktoś już dużo wypił. - roześmiał sie.Popatrzyłam na niego z przymrużonymi oczami.
- Słuchaj, jedyne piwo które miałam cheć wypić wylądowało na twojej koszulce  - uśmiechnełam sie do niego wskazując palcem na jego obecną czarną koszulke.
Chłopak odwzajemnił gest patrząc mi w oczy.
- Yhm..przepraszam , to może pójde ci po drugie ? - odpowiedział pokazując reką na taras.
- Em. Nie dzieki wole wode  - uśmiechnełam sie a chłopak skinał głową i pobiegł do środka.
Nie było go kilka minut. Zaczełam sie martwić czy aby nic mu nie jest. Oczywiście to był sarkazm. A może Ania do niego właśnie teraz podbija. Jeśli tak , to już jest jej. Ona jest w tym naprawde dobra. Potrafi wyrwać każdego chłopaka nawet zajetego.
Zrezygnowana znów patrzyłam w ogień.
- Jestem , przepraszam nie było wody ale znalazłem sok może być pomarańczowy ? - podskoczyłam z wystraszenia. Spojrzałam na niego i pokiwałam głową,że może być. Wojtek usiadł koło mnie także trzymajać szklanke soku w rece.
- Nie chciałeś czegoś mocniejszego?-zapytałam.
- He.. nie. Wypiłem kilka piw i może jeden lub dwakieliszki wódki. Nie chce wiecej szczególnie gdy mam koło siebie taką milą osóbke.  - posłał mi ciepły uśmiech. Odwzajemniłam. Zaczełam też odczuwać dyskomfort, za dużo uśmiechów jak na tą chwile.
- Ta wysoka blondynka i brunetka, Ania czy Asia i Kamila to twoje koleżanki? - no to sie zaczeło .. podziwianie moich koleżanek.
- Tak. - odpowiedziałam sucho. Nie miałam checi wysłuchiwać jakie to one są zarąbiste.
- Są za bardzo towarzyskie..a ta blondynka to klei sie do każdego z kumpli . To naprawde twoje koleżanki?  - spojrzał z nie dowierzaniem.
- Tak. A co? Wiem,że jestem inna niż one. Nie jestem taka przebojowa. - odparłam.
- Widze. Nie lubie takich lasek jak one. Ty jesteś bardzo sympatyczna i spokojna. To jest dobre. -  uśmiechnął sie. A ja czułam,że nabieram rumieńców. Odwróciłam głowe i cicho podziekowałam.
Gadaliśmy potem chyba jeszcze z pół godziny. Dowiedziałam sie,że chodzi do mojej szkoły i jest o rok starszy. Ma dużego psa rasy owczarka niemieckiego i rok temu zakonczył zwiazek z powodu zdrady dziewczyny.
-Masz ochote jeszcze na sok? - zapytał wstawając.
- Jasne , moge iść z Tobą?- popatrzyłam na niego w góre.
- Oczywiście, prosze - uśmiechnął szarmancko podając mi dłoń. Chwyciłam a on lekko pociągnął mnie ku sobie. Pociągnął mnie jednak za mocno bo wpadłam na niego.
- Dziekuje.. - odpowiedziałam zmieszana poczym odsunełam sie od niego i zaczełam iść w kierunku tarasu. On szedł za mną.
Kiedy byliśmy już w środku zobaczyłam 2 pary całujące sie na kanapach , oczywiście była głośna muzyka a po reszcie osób ani śladu . Zaczełam sie rozglądać po pomieszczeniu i nagle poczułam delikatne musniecie palców na swojej talii.
- Chodź , tutaj jest kuchnia - powiedział głośniej. Pokiwałam głową i poszłam za nim.

Wyciągnął sok z lodówki i zaczął nalewać.
- Tyle? -zapytał spoglądając na mnie.
- Ej.. bez przesady troche wiecej- oburzyłam sie na żarty.
- Tyle ? .. a może tyle ? -zaczął sie wygłupiać i nalewać po milimetrze.
- Haha.. wiecej - zaczełam sie śmiać poczym odparłam patrząc na niego. On patrzył mi sie w oczy i nalewał szybciej napój.
- Ej! Bo wylejesz ! Uważaj - szybko chwyciłam karton z sokiem abh dalej nie nalewał.
- Przepraszam, ale masz piekne oczy i .. tak jakoś wyszło.- spojarzał na mnie znacząco. Zrobiło  mi sie głupio bo cieco zbliżył sie do mnie. Wtedy usłyszeliśmy jakiś wrzask dochodzący z góry.
- Co to?! - powiedziałam przestraszona hukiem..

------------------
Ciąg dalszy nastąpi.

/Witam , mam przyjemność pisać to dzieło wraz z moim kolegą -> Boojtus 💖  Na początku chciałabym mu podziekować ponieważ miałam brak weny żeby sama coś stworzyć ale dzieki niemu mam wiekszą nadzieje,że coś  z tego wyjdzie . < Dziekuje 😌 💪>
Jest to coś z naszej wyobraźni, niezamierzone.
Powstało to mówiąc szczerze z nudów ale postanowiłam dodać to tutaj bo uważam,że może wam sie to spodobać. A pisanie w dwójke jest raźniej no i wiecej pomysłow. ;)
Tak wiec jak wam sie podoba 1 cześć opowiadania? ;) Czy dialogi sa dla was wyraźne a może używać innej czcionki?
Za wszelkie błedy przepraszam.
Napiszcie w komenatarzach co o tym myślicie . Z góry dziekuje .

Dopóki Mamy Siebie Przetrwamy WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz