Czytasz = Zostaw ślad po sobie
*Nana*
Było mi zimno w stopy. Kath mnie zaciągnęła do tej pracowni Gravisa i sobie czegoś szuka, a ja tu marznę.
- Czego ty tam szukasz? Znalazłaś już?
- Nie całkiem, bo zniknęło... - zaczęła. - Ale mam coś innego.
Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem, a moje kłaczki zrobiły się niebieskie.
- Na szlabanie, gdy Gravis się na nas darł, patrzyłam na tą półkę. Była tu książka i te buteleczki. Tyle, że zniknęła jedna buteleczka i książka...
- A co zawierają pozostałe? - spytałam.
- Jagody z Jemioły, Jarzębowy Pył, Fagus Sylvatica L.
- A co jest na tej ostatniej?
- As... Asfodelus.
- Wszystkie były w tej książ...
Nie dokończyłam, bo usłyszałam kroki.
- Szybko bierz wszystkie. - szepnęłam, a Kath ostrożnie zgarnęła flakoniki. W miejsce poprzednich postawiłam jakieś randomowe butelki i razem z brązowooką opuściłyśmy pracownię.
*******
- Chodźmy!
Już miałyśmy wejść na następny korytarz kiedy zobaczyłyśmy co najmniej połowę paczki z Gryffindoru wraz z Teddy'm Lupinem. Pięć metrów za nimi Lotta gadała o czymś z Lucasem. Serio?! Fajną mają porę do randkowania na korytarzu.
Kath wyciągnęła rękę, żeby mnie zatrzymać, ale jej nie zauważyłam w efekcie czego się wywróciłam dosłownie pod nogi, jak się okazało, James'a. Gratulacje, Annabeth, gratulacje.- Nott? Malfoy? A wy tu co? - spytał Frank Longbottom, pomagając mi wstać wraz z Potterem Juniorem.
- Wracamy do dormitorium.
- Gdzie byłyście?
- W kuchni.
- Kuchnia jest w drug...
- Szłyśmy na około, bo szedł Filch, a my, - wskazałam na mnie i Kath. - już jesteśmy wystarczająco w tej szkole narażone i to NIE z naszej winy.
- A propos tego, Annabeth, może masz mi coś do powiedzenia? - zwrócił się do mnie Lucas. Świetnie.
- Ale to nie moja wina, no. - Gryfoni spojrzeli na mnie ze zdziwieniem i zaciekawieniem za co miałam ochotę ich wyrzucić przez okno.
- A niby czyja?
- Gdy by się profesorowie z dyrektorem na czele na mnie nie uwzięli to by tak nie było. Ale, że oni czepiają się o byle pierdołę...
- A co się stało? I co zrobił mój ojciec? - spytał James.
- Tymczasowo zabronił mi grać w drużynie...
- To co ty takiego zrobiłaś?
Już miałam odpowiedzieć kiedy zakręciło mi się w głowie tak, że musiałam podeprzeć się stojącego prawie obok mnie, Teddy'ego Lupina. W tym momencie zjawił się też Potter Senior.
- Co się tu dzieje? I co się stało pannie Nott?
- Tak sobie gawędzimy, żeby złagodzić spory. - powiedział Fred.
- Nic mi nie jest. - odpowiedziałam cicho, wciąż trzymając się Lupina.
W tym momecie przed oczami ukazały mi się śmigające zaklęcia...
CZYTASZ
More than Magic || Hogwart
FanfictionLotta... najmilsza z Trio, spóźnalska i sympatyczna dziewczyna. Nana... pyskata, lojalna i zadziorna Ślizgonka. No i Kath... największa suka ever. DemoTrio podbija Hogwart nowego pokolenia stawiając czoła przeciwnościom. Jak potoczy się ich hist...