Mia
Po kilku kółkach galopu, zatrzymali się obok mnie, po czym chłopak szybko zeskoczył na ziemię.
-Teraz Ty pokaż co potrafisz.-przytrzymał dla mnie Winda, abym bez problemu mogła wsiąść. Koń był rozgrzany, więc na pierwszym zakręcie zakłusowałam.
-Na dzień dzisiejszy umiem tylko tyle.-powiedziałam, kończąc pierwsze kółko.
-Ok, jedź dalej, na środku zrób woltę.
-Mówisz i masz.-wykonałam polecenie.
-Ok. Na razie tyle. Odprowadzimy go i idziemy do domu.
Nagle do stajni wszedł dziadek Caroline. Był "wtajemniczony" w nasze plany i obiecał nic nie mówić panu Jackowi.
-Dzieciaki, jest ładna pogoda, więc może wyprowadzicie te konie na dwór? Niech pobiegają z innymi.
-Dobrze.-odpowiedzieliśmy równocześnie.
-Ja w takim razie pojadę w pole.
Dołączył do nas Bill.
-Pojadę z panem.-powiedział i razem opuścili stajnię.Caroline
Po południu wzięłam Fabienne w teren i skoki. Radziła sobie bardzo dobrze. O wiele lepiej niż na wyścigach. Nadawała się do tego znakomicie. Po rozmowie, jaką odbyłam z Tomem, zadecydował, że pomoże nam. Stwierdził, że Mia bardzo dobrze dogaduje się z Windem, koń ją lubi i akceptuje. Jednym słowem tworzą dobraną parę. Cieszyłam się z tego, bo naprawdę polubiłam tą małolatę.
Wind
Wreszcie mogliśmy wyjść na wybieg. Biegaliśmy po łące jak opętani. Cieszyliśmy się wrześniowym słońcem i ciepłym, jak na ten miesiąc, dniem.
Po południu przyszła Caroline z Mią i zabrały nas do stajni, gdzie zostaliśmy wyczyszczeni i osiodłani. Fab poszła w teren, a my z Mią i Tomem do okrągłej zagrody na dworze. Chłopak przypiął lonżę i był na jej drugim końcu. Mia znów była zestresowana. Kiedy do mnie podeszła, zarżałem przyjaźnie i wyciągnąłem głowę w jej stronę. Strasznie ją polubiłem. Dziewczyna zaśmiała się, pogłaskała i przytuliła do mojej szyi.
-On Cię naprawdę bardzo lubi.-powiedział Tom do Mii.
-A ja go kocham!-powiedziała dziewczyna i za chwilę siedziała w siodle.Mia
Właśnie nadszedł dzień, w którym miałam po raz pierwszy zagalopować. Cieszyłam się, ale i trochę bałam. Jednak jak się okazało, nie było czego. Tom to naprawdę fajny chłopak i dobry nauczyciel. Ma cierpliwość i podejście zarówno do konia jak i ucznia. Wind też był spokojny i chyba zadowolony z naszego towarzystwa. Nie przeszkadzał mu już nawet palcat, który Bogiem a prawdą, służył tylko jako pomoc, a nie narzędzie kary.
-Ok, a teraz jedź chwilę wysiadywanym, i daj mu znak do zagalopowania.
Na początku było mi trochę nie wygodnie i ledwo utrzymywałam się w siodle, ale Tom wytłumaczył mi, jak mam siedzieć. Po kilku minutach poczułam się pewniej.
Lekcja dobiegła końca. Zbliżał się wieczór, więc odprowadziłam Winda do stajni. Razem z Tomem zagoniliśmy wszystkie konie z wybiegów. Po skończonej pracy, wróciła Carla z Fab. Była zadowolona z jej postępów. Po nakarmieniu koni, poszliśmy do domu. Zrobiliśmy kolację. Równo o 20:00 dołączył do nas Bill. Obejrzeliśmy razem horror i rozeszliśmy się do pokoi. Po wyczerpującym dniu byliśmy zmęczeni. Trzeba wypocząć, bo czeka nas pracowity weekend.

CZYTASZ
Na grzbiecie wiatru.
Short StoryGłównymi bohaterami książki jest 16 letnia Mia, 20 letnia Caroline i kary koń o imieniu Wind. Opowiadanie o miłości do koni i pasji jeździeckiej. Zapraszam do przeczytania.