Rozdział 4.

1.9K 128 31
                                    

Minęły dwa miesiące od kąd ty i Sans zostaliście parą, ale nie odbyło się bez kłótni i traktowania cię jak przedmiot. Często Sans był zadrosny o ciebie, bo twój dawny przyjaciel przyjechał do swojego rodzinnego miasta a ty nie daleko mieszkaliście. Spotykaliście się po przyjacielsku, aż pewnego dnia Sans poraz kolejny śledził was. A twój przyjaciel dał ci buziaka w policzek, ty go spoliczkowałaś i powiedziałaś mu że masz chłopaka.

Teraz to wspominasz gdy Sans na ciebie wrzeszczał z tego powodu.
-Ej! Ja tu próbuje spać!- powiedział Flowey który był na szafce.
-Cicho chwaście!!
Dałaś Sans'owi z liścia.
-Nigdy na niego nie mów chwaście!! Tylko ja tak mogę!-nagle dostałaś z liścia od chłopaka.
-Ała...-Jęknęłaś gdy dotknęłaś policzka.
-Papyrus przynieś lód!-krzyknął Flowey.
Usiadłaś na kanapie, obok Flowey'ego.
-Po co l....-nie dokończył gdy zobaczył ciebie, od razu poszedł bo lód.
-No laleczko.... Wiesz teraz co cię czeka jak jeszcze tak zrobisz.
Pap przyszedł i podał ci lód, wziełaś lód i przy tym mówiąc ciche dziękuje.
-SANS!!! CO CI SIĘ POPIERDOLIŁO W TEJ CZASZCE ŻE UDERZYŁEŚ [T.I]!?!?!?!.
Sans tylko westchnął i nadal się na ciebie patrzył.
-I co się lampisz debilu, miło jest patrzeć na cierpienie ukochanej ci osoby?-zaśmiałaś się.- haha, czemu daję się bić!? To żałosne. I ja zawsze muszę cię przepraszać żeby cię nie stracić!
-A kto ma przepraszać, ja!?
-Chociaż raz na jakiś raz by się przydało! A po za tym traktujesz mnie jak jakomś rzecz a nie jak ukochaną osobę, mam tego dość! Już wolę to zakończyć i się wyprowadzić!!!
-No to proszę! To koniec! I wynocha!-Po tym wybuchu, chyba zrozumiał co powiedział-[T.I] ja nie....
-Nie, już powiedziałeś co chciałeś.-powiedziałaś ze łzami w oczach.-Już się z stąd wynoszę.
Poszłaś na górę, spakowałaś się i wyszłaś z domu.
-[T.I]!
Odwróciłaś się, Papyrus biegł z Flowey'm.
-Co się stało Papyrus?
-Nawet się nie pożegnałaś.-powiedział Flowey.
-Przepraszam, nie chciałam go widzieć.
-Na pewno chcesz odejść?
-Tak Papy, ja już zbyt wiele razy ratowałam ten związek.
-Ale dokąd pójdziesz?
-Nie wiem, może do podziemi?
Pap i Flowey westchnęli.
-Ale dzwoń do nas, często.
-Okey-powiedziałaś i się przytuliłaś.
Pomachałaś im i szłaś w stronę baru Grillby'iego.

************

Ostatnio bardzo polubiłam Horrortale, i zamiast się bać śmieje się.
Czy to źle? XD

Na serio? | Underfell Sans X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz