Śniadanie

1.7K 135 16
                                    

*Sara*

 Już następnego dnia nauczyciele jakby przypomnieli sobie o nadchodzących SUM-ach. Cały czas trzeba było poświęcać na prace domowe i naukę. Nawet Huncwoci już dawno nie zrobili żadnego kawału.
Z utęsknieniem czekałam na sobotę. Tego dnia wstałam całkiem wcześnie. Moje współlokatorki jeszcze spały. Dor w połowie zwisała z łóżka, a Wiki spała z nogami na poduszce i książką od Zielarstwa pod głową. Jedyną normalnie śpiącą osobą była Stella. Szybko przebrałam się w dżinsy i naciągnęłam czarny sweter. Założyłam jeszcze moje wysokie wiązane buty i nie budząc współlokatorek wyszłam. Do śniadania zostało jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam skoczyć obudzić chłopaków. 

 Szłam po pustym jeszcze korytarzu. Wschodzące słońce lekko oświetlało Hogwart. Już po chwili stałam przed portretem Grubej Damy, próbując przypomnieć sobie hasło.

- Wierność Przyjaciołom - powiedziałam, a kobieta z uśmiechem otworzyła przejście

 W pokoju wspólnym Gryfonów na kanapie siedziała już Lily.

- Najwidoczniej nie tylko ja należę do rannych ptaszków - przywitałam się z lekkim uśmiechem

- Najwidoczniej - odpowiedziała uśmiechnięta - Zmierzasz gdzieś? - spytała po chwili

- Idę obudzić chłopaków - odpowiedziałam

 Dziewczyna tylko przytaknęła i ponownie zanurzyła się w lekturze. Ja natomiast ruszyłam odpowiednimi schodami. Do pomieszczenia weszłam bez pukania, gdyż i tak by mi nikt nie otworzył. Zaśmiałam się widząc, że chłopaki śpią identycznie jak moje przyjaciółki.
Podeszłam do Remusa, który jako jedyny spał normalnie i usiadłam na jego łóżku. Spojrzałam na podrapaną twarz, a uśmiech sam pojawił mi się na ustach. Zaczęłam delikatnie głaskać jego jasne włosy. Po chwili zobaczyłam jak delikatnie otwiera oczy.

- Dzień dobry śpiochu - powiedziałam wciąż głaszcząc jego jasne włosy

Remi tylko uśmiechnął się i patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami.

- Powinnaś mnie częściej tak budzić - odparł, a ja cicho się zaśmiałam i pocałowałam go lekko w nosek

- Zbieraj się i obudź chłopaków, ja poczekam przy kominku - odparłam i wyszłam

Ostatnie co uchwyciłam to jak podnosi się do siadu z uśmiechem na ustach i drapie się po włosach. Zasiadłam na fotelu przy kominku. Długo nie musiałam czekać, gdyż już po chwili zobaczyłam z chodzącego a dół blondyna z Rogaczem i Glizdą. Szybko wstałam i podeszłam do chłopaków.

- A gdzie czwarty Huncwot? - spytałam, na co James westchnął teatralnie

- Stroi się przed lustrem - odparł z przesadnym smutkiem, co wywołało u nas nie mały śmiech - Że też kazał na siebie czekać

- Skoro tak, to wy na niego poczekajcie, a ja zabieram tego tutaj - pokazałam na Remusa i złapałam go za rękę po czym nie czekając na odpowiedź zaciągnęłam na korytarz skąd równym krokiem ruszyliśmy do Wielkiej Sali. Gdy już mielismy wchodzić pojawił się Luciusz. Spojrzałam na niego zdziwiona, gdy do mnie podszedł.

- Możemy pogadać? - spytał mnie zręcznie ignorując mojego towarzysza

Spojrzałam na Remusa pytająco, a on pokiwał głową i wszedł do Wielkiej Sali. Ja natomiast stałam wpatrując się pytająco w chłopaka.

- Chodzi o to małżeństwo - powiwdział, a ja przytaknęłam

- Tak, chyba powinniśmy w końcu o tym porozmawiać - przytaknęłam

W tym momencie niedaleko nas przeszła jedna z kuzynek Syriusza. Nie umknęło mi to jak na siebie spojrzeli. Widać że spodobała mu się.

- Idź do niej - powiedziałam

- Ale...

- I tak z naszego ślubu nic nie będzie, a widzę jak na nią patrzyłeś. Rodzice na pewno będą zadowoleni, że zachowasz czystość krwi - zauważyłam, a on przytaknął

- Naprawdę jesteś inteligentna - odparł na odchodne, a ja odetchnęłam z ulgą

Już po problemie. Z tą wiadomością w głowie weszłam do Wielkiej Sali i ruszyłam do Remusa. Chciałam mu jako pierwszemu o tym powiedzieć. Podeszłam i przytuliłam go od tyłu.

- Już wszystko wyjaśnione - odparłam

- Mam się bać? - spytał, a ja zaśmiałam się szczerze

- Jeśli nienawidzisz mojego towarzystwa to tak - odparłam, a on spojrzał na mnie zdziwiony

- Czyli nie ma ślubu? - upewnił się, a ja pokiwałam głową

Pocałowałam go w czubek nosa i posłałam uśmiech

- A teraz wracam do siebie - stwierdziłam i poszłam do siebie

Oczywiście natychmiast zostałam wypytana o wszystko przez dziewczyny z dormitorium. Opowiedziałam im wszystko w akompaniamencie śmiechów i westchnień.

Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz