4

405 30 2
                                    

* Pół godziny później *

- Jak mogłeś wylać na mnie kawę?- warknęłam szukając jakiejś koszulki u sobie w garderobie ( gdzie było jeszcze kilka ubrań, których nie zdarzyłam spakować) stojąc w samej bieliźnie i dresach, a Zayn siedział na pufie. 

- To była zemsta za to, że nie dałaś mi pospać. 

- Nie mogłeś wymyślić czegoś innego?!- fuknęłam rozglądając się.- Mogłeś mi zrobić krzywdę. 

- Przecież poczekałem aż ostygnie, tak? 

- A co jeśli była by gorąca?!- wrzasnęłam odwracając się w jego kierunku. 

- Wtedy bym jej na ciebie nie wylał. Bynajmniej nie specjalnie. 

- Jesteś bezczelny. 

- Może.- wzruszył ramionami, patrząc na mnie i przygryzając dolną wargę. 

- Nie mam co założyć.- westchnęłam. 

- Jaja sobie robisz? Mało leży ubrań na półkach?! 

- To wszystko to ubrania eleganckie lub wyjściowe, a nie do łażenia po domu. 

- A co to za różnica? 

 - Duża.- warknęłam po raz kolejny sprawdzając półki. 

- Jak dobrze, że ja nie mam takich problemów. 

- No tak. Bo ty musisz cały czas praktycznie to samo. Raz się zdarzyło, że założyłeś garnitur. 

- No i? 

- Ahh... Z tobą nie da się o niczym pogadać, co? 

- Zależy o czym, ale ciuchy to nie moja bajka. 

- No dobrze, biorę jakąś z twoich koszulek.- powiedziałam wychodząc i zaczynając grzebać w szafie z ubraniami swojego chłopaka. 

- Jak chcesz.- wyszedł za mną. 

- Rozumiem.. Ciuchy to nie temat do rozmów z chłopakiem, więc porozmawiajmy o czymś innym.- wyciągałam jedna z koszulek chłopaka i założyłam.ją. 

- O czym? 

- Myślałam nad zrobieniem sobie tatuażu.- podeszłam do niego i zaczęłam kreślić jakieś kształty na jego torsie palcem, nie patrząc mu w oczy.- Co ty o tym myślisz? 

- Nie zgadzam się.- fuknął. 

- Co?- spojrzałam w jego oczy- Czemu? 

- Bo dla mnie jesteś idealna taka jaka jesteś teraz i uważam, że nie potrzebne ci tatuaże. Poza tym znając ciebie wybrała byś sobie jakiś durny wzór, a potem byś tego żałowała. 

- A co jeśli tak by nie było? 

- Będziesz drążyć temat? 

- Tak. Przecież wzór możemy wybrać wspólnie. Poza tym nie myślę nad tatuażem na całej części ciała. Myślałam bardziej nad małym tatuażem na nadgarstku. 

- Na przykład? 

- Nie wiem. 

- Tatuaż to decyzja na całe życie. Więc przemyśl to, znajdź wzór i wtedy porozmawiamy. Ok?- spojrzał głęboko w moje oczy.- Dobrze?- powiedział nadal czekając na odpowiedź. 

- Dobrze.- przytaknęłam. 

Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy na siebie i powoli odsunęliśmy się. 

- Pójdę otworzyć.- powiedziałam i powędrowałam do drzwi. 

 Po chwili byłam już na dole i wpuściłam do środka Sonie z Harrym i naszym synem. Wzięłam wózek gdzie był mój syn. Malec spał. Zaprowadziłam go do salonu i delikatnie rozpięłam kombinezon żeby się nie zgrzał. W tym momencie do salonu zszedł Zayn i od razu podszedł do wózka. 

- Spokojnie to nasz syn. Nie podmienili go.- zaśmiałam się. 

- Bardzo śmieszne.- burknął i usiadł na narożniku. 

- Coś do picia?- zapytałam patrząc na przyjaciół którzy akurat wchodzili do salonu. 

- Ja dziękuje.- powiedziała blondynka. 

- Ja też.- powiedział Harry i poszedł przywitać się z Zaynem. 

- Mów.- powiedziała niebieskooka podchodząc do mnie ze skrzyżowanymi rękoma pod biustem. 

- Ale co?- udałam, że nie wiem o co jej chodzi i usiadłam obok swojego chłopaka. 

- Ty wiesz co.- powiedziała i zajęła miejsce obok Stylesa. 

- Zayn.- jęknęłam i spojrzałam błagalnym wzrokiem na brązowookiego. 

- Czego?- spojrzał na mnie. 

- Boże.- mruknęła niezadowolona blondynka.- Co zamierzacie z tym zrobić? 

- Z czym zrobić?- mój chłopak spojrzał na nią i zmarszczył brwi. 

- Z dzieckiem. Rose, wyraźnie nie jest zadowolona z tego faktu. 

- Powiedziałaś jej?- tym razem chłopak spojrzał na mnie. 

- Nalegała.- westchnęłam.

Brunet wywrócił oczami. 

- Nic. Wychowamy je.- powiedział obojętnie. 

- To dobrze, bo już myślałam że będziecie z nim chcieli zrobić nie wiadomo co. A teraz inne pytanie... Co z wami? 

- Jak to co z nami? 

- Chyba nie chcecie być cały czas dziewczyną lub chłopakiem dla siebie, prawda? 

- Do czego dążysz?- warknęłam. 

- Chce wiedzieć kiedy wasz związek wkroczy na kolejny etap. 

- Mi jest dobrze tak jak jest.- mruknął Zayn. 

- Mi też. 

- Ale będziecie mieli drugie dziecko. 

- No i?- widziałam po twarzy bruneta, że coraz bardziej denerwuje go ta wymiana zdań. 

- Sonia to ich sprawy.- wtrącił się Harry, który cały czas siedział cicho. Chyba też zauważył wkurwioną minę Malika. 

- Harry nie wtrącaj się.- warknęła blondynka.- To...- przerwałam jej. 

- To są nasze sprawy więc proszę cie nie wtrącaj się, ani się nie dopytuj. Co będzie w przyszłości to będzie.- warknęłam. 

- Już rozumiem. To u was temat "Tabu"?- powiedziała nie zadowolona patrząc raz na mnie raz na Malika. 

- Nie. Po prostu sami nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat, więc ty go nie drąż.- powiedziałam z nadzieją na koniec tematu. 

- Rany. Już okey. Skończyłam.- wywróciła oczami. 

- Chyba się obraziła.- szepnęłam do Zayna. 

- No i?- powiedział równie cicho jak ja. 

- Sonia... To są nasze sprawy. Jeśli coś miało by się zmienić to cie o tym poinformuje. 

- Zrozumiałam wcześniej. Nie musiałaś mi tego znowu tłumaczyć... Chce z tobą porozmawiać na osobności.- powiedziała patrząc zniesmaczona na Zayna, a ten spojrzał na nią obojętnie. 

- My idziemy porozmawiać, a wy zajmijcie się małym jakby co.- powiedziałam wstając. 

 Z blondynką poszłyśmy na górę do mojej sypialni. Weszliśmy do pomieszczenia i usiadłyśmy na łóżku.

---

Jak rozdział? XD Mam nadzieję, że okey xd

PS Przepraszam za błędy

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz