* Pół godziny później *
- Jak mogłeś wylać na mnie kawę?- warknęłam szukając jakiejś koszulki u sobie w garderobie ( gdzie było jeszcze kilka ubrań, których nie zdarzyłam spakować) stojąc w samej bieliźnie i dresach, a Zayn siedział na pufie.
- To była zemsta za to, że nie dałaś mi pospać.
- Nie mogłeś wymyślić czegoś innego?!- fuknęłam rozglądając się.- Mogłeś mi zrobić krzywdę.
- Przecież poczekałem aż ostygnie, tak?
- A co jeśli była by gorąca?!- wrzasnęłam odwracając się w jego kierunku.
- Wtedy bym jej na ciebie nie wylał. Bynajmniej nie specjalnie.
- Jesteś bezczelny.
- Może.- wzruszył ramionami, patrząc na mnie i przygryzając dolną wargę.
- Nie mam co założyć.- westchnęłam.
- Jaja sobie robisz? Mało leży ubrań na półkach?!
- To wszystko to ubrania eleganckie lub wyjściowe, a nie do łażenia po domu.
- A co to za różnica?
- Duża.- warknęłam po raz kolejny sprawdzając półki.
- Jak dobrze, że ja nie mam takich problemów.
- No tak. Bo ty musisz cały czas praktycznie to samo. Raz się zdarzyło, że założyłeś garnitur.
- No i?
- Ahh... Z tobą nie da się o niczym pogadać, co?
- Zależy o czym, ale ciuchy to nie moja bajka.
- No dobrze, biorę jakąś z twoich koszulek.- powiedziałam wychodząc i zaczynając grzebać w szafie z ubraniami swojego chłopaka.
- Jak chcesz.- wyszedł za mną.
- Rozumiem.. Ciuchy to nie temat do rozmów z chłopakiem, więc porozmawiajmy o czymś innym.- wyciągałam jedna z koszulek chłopaka i założyłam.ją.
- O czym?
- Myślałam nad zrobieniem sobie tatuażu.- podeszłam do niego i zaczęłam kreślić jakieś kształty na jego torsie palcem, nie patrząc mu w oczy.- Co ty o tym myślisz?
- Nie zgadzam się.- fuknął.
- Co?- spojrzałam w jego oczy- Czemu?
- Bo dla mnie jesteś idealna taka jaka jesteś teraz i uważam, że nie potrzebne ci tatuaże. Poza tym znając ciebie wybrała byś sobie jakiś durny wzór, a potem byś tego żałowała.
- A co jeśli tak by nie było?
- Będziesz drążyć temat?
- Tak. Przecież wzór możemy wybrać wspólnie. Poza tym nie myślę nad tatuażem na całej części ciała. Myślałam bardziej nad małym tatuażem na nadgarstku.
- Na przykład?
- Nie wiem.
- Tatuaż to decyzja na całe życie. Więc przemyśl to, znajdź wzór i wtedy porozmawiamy. Ok?- spojrzał głęboko w moje oczy.- Dobrze?- powiedział nadal czekając na odpowiedź.
- Dobrze.- przytaknęłam.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy na siebie i powoli odsunęliśmy się.
- Pójdę otworzyć.- powiedziałam i powędrowałam do drzwi.
Po chwili byłam już na dole i wpuściłam do środka Sonie z Harrym i naszym synem. Wzięłam wózek gdzie był mój syn. Malec spał. Zaprowadziłam go do salonu i delikatnie rozpięłam kombinezon żeby się nie zgrzał. W tym momencie do salonu zszedł Zayn i od razu podszedł do wózka.
- Spokojnie to nasz syn. Nie podmienili go.- zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne.- burknął i usiadł na narożniku.
- Coś do picia?- zapytałam patrząc na przyjaciół którzy akurat wchodzili do salonu.
- Ja dziękuje.- powiedziała blondynka.
- Ja też.- powiedział Harry i poszedł przywitać się z Zaynem.
- Mów.- powiedziała niebieskooka podchodząc do mnie ze skrzyżowanymi rękoma pod biustem.
- Ale co?- udałam, że nie wiem o co jej chodzi i usiadłam obok swojego chłopaka.
- Ty wiesz co.- powiedziała i zajęła miejsce obok Stylesa.
- Zayn.- jęknęłam i spojrzałam błagalnym wzrokiem na brązowookiego.
- Czego?- spojrzał na mnie.
- Boże.- mruknęła niezadowolona blondynka.- Co zamierzacie z tym zrobić?
- Z czym zrobić?- mój chłopak spojrzał na nią i zmarszczył brwi.
- Z dzieckiem. Rose, wyraźnie nie jest zadowolona z tego faktu.
- Powiedziałaś jej?- tym razem chłopak spojrzał na mnie.
- Nalegała.- westchnęłam.
Brunet wywrócił oczami.
- Nic. Wychowamy je.- powiedział obojętnie.
- To dobrze, bo już myślałam że będziecie z nim chcieli zrobić nie wiadomo co. A teraz inne pytanie... Co z wami?
- Jak to co z nami?
- Chyba nie chcecie być cały czas dziewczyną lub chłopakiem dla siebie, prawda?
- Do czego dążysz?- warknęłam.
- Chce wiedzieć kiedy wasz związek wkroczy na kolejny etap.
- Mi jest dobrze tak jak jest.- mruknął Zayn.
- Mi też.
- Ale będziecie mieli drugie dziecko.
- No i?- widziałam po twarzy bruneta, że coraz bardziej denerwuje go ta wymiana zdań.
- Sonia to ich sprawy.- wtrącił się Harry, który cały czas siedział cicho. Chyba też zauważył wkurwioną minę Malika.
- Harry nie wtrącaj się.- warknęła blondynka.- To...- przerwałam jej.
- To są nasze sprawy więc proszę cie nie wtrącaj się, ani się nie dopytuj. Co będzie w przyszłości to będzie.- warknęłam.
- Już rozumiem. To u was temat "Tabu"?- powiedziała nie zadowolona patrząc raz na mnie raz na Malika.
- Nie. Po prostu sami nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat, więc ty go nie drąż.- powiedziałam z nadzieją na koniec tematu.
- Rany. Już okey. Skończyłam.- wywróciła oczami.
- Chyba się obraziła.- szepnęłam do Zayna.
- No i?- powiedział równie cicho jak ja.
- Sonia... To są nasze sprawy. Jeśli coś miało by się zmienić to cie o tym poinformuje.
- Zrozumiałam wcześniej. Nie musiałaś mi tego znowu tłumaczyć... Chce z tobą porozmawiać na osobności.- powiedziała patrząc zniesmaczona na Zayna, a ten spojrzał na nią obojętnie.
- My idziemy porozmawiać, a wy zajmijcie się małym jakby co.- powiedziałam wstając.
Z blondynką poszłyśmy na górę do mojej sypialni. Weszliśmy do pomieszczenia i usiadłyśmy na łóżku.
---
Jak rozdział? XD Mam nadzieję, że okey xd
PS Przepraszam za błędy
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
Fiksi PenggemarJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...