Chyba każdy z nas choć raz słyszał 'a może by tak wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady?'. A dlaczego akurat Bieszczady a nie Tatry, Karpaty, Sudety albo inne góry? Może dlatego, że Bieszczady są najpiękniejsze, albo dlatego że wydają się czymś zacofanym i odległym? Pewnie duża część zastanawiała się, jak to jest rzucić wszystko i wyjechać do miejsca, gdzie nikt nas nie zna, gdzie możemy zacząć jako kompletnie anonimowi ludzie. Może to utopijne marzenie jednych, a może plan na przyszłość innych?
Jak by to było, nowi ludzie, nowa praca, nowe mieszkanie, nowe miasto i rzeczywistość? Kuszące?
Pojawiając się w nowym miejscu wszystko jest nowe, ciekawe, czujemy chęć poznania tej otaczającej nas nowości.
Nowi znajomi, nowe miejsca i to wszystko na wyciągnięcie ręki, wystarczy chcieć.
Wizja nowego życia, nowej tożsamości pociąga.
Rzeszów, miasto, które okaże się być Jej nową rzeczywistością. Dla jednych koniec świata, miejsce gdzie przysłowiowe kruki zawracają, gdzie ludzie cały czas jeżdżą konnicą a samochody to jakaś ekstrawagancja. Dla niej to miasto okaże się miejscem wolności i spokojnego oddechu. Miejscem, w którym zmierzy się ze swoimi słabościami i gdzie ukażą się jej mocne strony. Uwolni prawdziwą siebie, znajdzie upragniony spokój i ludzi, którzy ją zrozumieją. Może każdy czegoś takiego potrzebuje?Zacznijmy, dobrze?
_____
Zapraszam, K.