Policjant z Blüdhaven

2.2K 117 49
                                    

- Wstawaj! Słyszysz?! Ej a może ona jest martwa? - w dużym pomieszczeniu rozbrzmiał głos zielonowłosego.
- Uderz ją, jeśli nie zareaguje to znaczy, że nie żyje... albo jest w śpiączce, ale chyba powinna jakoś zareagować nawet w takim stanie. - odpowiedział mu głos Riddlera
- Masz rację. - odpowiedział pan J.

Podszedł szybkim krokiem do stołu z różnego rodzaju metalowymi przedmiotami i wziął z niego łom. Zamachnął się nim raz, żeby ocenić wyważenie przedmiotu. Wrócił, ciągnąc za sobą łom po betonowym podłożu. Sypały się za nim iskry pod wpływem nacisku ciężkiego kawałka metalu o podłoże, co w połączeniu z jego zgarbioną sylwetką, odzianą w fioletowy garnitur i zielonymi włosami, opadającymi w strąkach na jego pokryte białym pudrem czoło dawało obrazek jak z bajki. Morderczy uśmiech zdobił twarz Jokera.
- Mogę połamać jej kilka żeber? - zapytał, patrząc na Pana Zagadkę z firmowym błyskiem w oku.
- Byle nic przez co mogłaby umrzeć. Mamy plan, lepiej o tym nie zapominaj. - upomniał go Riddler.
- Tak, tak... Ty i te twoje plany. Mógłbyś czasem pójść na żywioł. Dobrze by Ci to zrobiło. - powiedział.
Podniósł łom jedną ręką i zamachnął się ze średnią siłą uderzając w brzuch nastolatki.

Kate zgięła się w pół, próbując podnieść się do siadu, co udaremniły więzy na kończynach. Ten cios pozbawił ją tchu. Wzięła głęboki wdech, jednak zaraz tego pożałowała czując silny ból w miejscu uderzenia.
- No proszę, czyli jednak żyjesz! - wykrzyknął wniebowzięty pan J.
Kate chciała coś powiedzieć, ale z jej ust wydarł się tylko kaszel. Kaszlała próbując pozbyć się krwi, która wypełniła jej całe usta.
- Oj, oj. Spokojnie skarbeńku. Nic Ci tu nie grozi.
Kiedy Kate przestała już kaszleć i pluć krwią, postanowiła spojrzeć na swojego oprawcę. Zielone włosy opadły mu na oczy kiedy pochylił się nad nią.
- Tak długo jak jesteś nam potrzebna nie zabijemy cię. - powiedział wesoło pan J.
- O co wam chodzi?! - krzyknęła na całe gardło Kate.
Joker wyprostował się i zdzielił ją w policzek, zostawiając na twarzy blondynki czerwony ślad dłoni.
- Masz czelność jeszcze odzywać się niepytana?!- zamyślił się i po chwili dodał - Nauczę Cię, jak się powinno zachowywać. Już moja w tym głowa.

W tym czasie Riddler był zajęty przy stole z, jak się okazało narzędziami tortur. Postanowił zaszczycić tą dwójkę swoją obecnością. Poprawił zieloną marynarkę w drodze i stanął przed łóżkiem, na którym leżała Kate.
- Potrzebujemy świeżego umysłu. Wiem, że nie dołączyłabyś do nas z własnej woli, bo jak szalona ufasz Batmanowi i fascynują Cię te wszystkie dobre rzeczy jakie robi. - ostatnie powiedział przez zęby, próbując ukryć pogardę w swoim głosie. - Znasz nasze imiona, mam rację?
Kate przytaknęła, bojąc się odezwać. Wciąż czuła pieczenie w miejscu, które nosiło na sobie odcidk dłoni Jokera.
- Wymów je.
- Joker i Człowiek Zagadka.
- Brawo, dobra dziewczynka. - powiedział spokojnie i wyciągnął zza pleców jakiś przedmiot. - A teraz pójdziesz spać.
Źrenice Kate rozszerzyły się w przerażeniu na słowa, które właśnie usłyszała. Zobaczyła jak rudy mężczyzna podchodzi do niej bliżej ze strzykawką w dłoni.
- Nie wierć się, bo pozbawimy Cię przytomności w inny sposób. - powiedział znudzony Joker.
Na te słowa przestała się szarpać i trzesąc się ze strachu, czekała na to, co zaraz nastąpi.

- Mamo, Kate się z Tobą kontaktowała? - zapytała Lucy, wchodząc do salonu.
- Nie, nic nie wiem. A Ty masz jakieś wieści?
- Ehh... No właśnie nie. Boję się, że coś się stało.
- Spokojnie Lucy. Twoja siostra to mądra i rozsądna dziewczyna, na pewno nic jej nie jest.
- Pewnie masz rację. Pójdę na spacer. Może jest gdzieś w okolicy. - powiedziała starsza siostra i wyszła z salonu.
- Idziesz sama? - krzyknęła mama za nią.
- Nie. Zadzwonię do Roy'a. Ostatnimi czasy narzekał, że mało się widujemy. - powiedziała brunetka.
- Jest w Gotham? - zdziwiła się matka.
- Tak, ma jakieś sprawy do załatwienia. Mieliśmy się spotkać jutro, ale myślę, że nie będzie miał nic przeciwko. - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
- W takim razie w porządku. Tylko miej włączony telefon. - pogroziła palcem mama.
- Jasne. Za kogo Ty mnie masz? - powiedziała i zaraz po tym się roześmiała. - Pa!
- Pa...

Nightwing x OC [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz