~Julia~
Zamurowało mnie. Czy on próbował być miły? Gdybym go nie nienawidziła to rzuciła bym mu się na szyję i dziękowała za ten prezent. Ale rzeczywistość była inna.
-Dzięki-mruknęłam pod nosem
-Co? Nie słyszę-powiedział teatralnie nadstawiając ucho
-No dzięki-powiedziałam uderzając go lekko w klatkę piersiową. Luk uśmiechnął się odsłaniając garnitur śnieżnobiałych zębów. Po prostu nie mogłam się powstrzymać, aby się nie uśmiechnąć. Wyglądał tak uroczo. Zauważyłam, że jego oczy nie są w niebieskim kolorze lecz w bardziej granatowym. Przywołałam się do porządku i sprzedałam sobie liścia w myślach za to o ,,uroczym uśmiechu".
-Ok to ja cię zostawiam. Poćwicz. Przyjdę wieczorem-powiedział i zniknął za drzwiami. Chwilę tak jeszcze stałam. W końcu postanowiłam zacząć trening. Zrobiłam kilka szpagatów na rozgrzewkę, mostek ze stania, przejście w przód i w tył. Póżniej zrobiłam zwis na rurze w szpagacie. Godziny mijały jak minuty. Byłam ubrana w podkoszulek z nike i krótkie spodenki z adidasa.
-Ładnie ci idzie-powiedział mi chłopak. Przestraszył mnie trochę. Nawet nie zauważyłam, że wszedł.
-Zatańcz mi coś-poprosił poruszając brwiami w zabawny sposób
-Tak w ogóle to nie tańczę, tak bardzo mi przykro zboczuszku. To akrobatyka z użyciem rury. -powiedziałam i wspięłam się na rurę i na potwierdzenie moich słów zrobiłam szpagat męski.
-Ja też jestem akrobatą-powiedział, a ja stanęłam na ziemi i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-umiem chodzić na rękach-kontynuował. I stanął na rękach. Próbował przejść kilka kroków, ale nie udało mu się to bo go lekko pchnęłam i stracił równowagę. Robiąc przewrót unikną spotkana twarzy z ziemią.
-Ej, tak ładnie mi szło-powiedział udając obrazę
-Nie błaźnij się już, masz słaby balans- powiedziałam i zaśmiałem się cichutko.
-Naucz mnie-powiedział jak małe dziecko
-No dobrze to stań na rękach-wykonał wszystkie moje polecenia. Złapałam go za nogi.
-Ugnij ręce i wyprostuj-rozkazałam, a on zrobił to z łatwością, bo jakby inaczej był przecież tak zbudowany.
-Teraz spróbuj sam-znów wydałam polecenie. Poradził sobie z tym śpiewająco. Zrobił piętnaście tego typu pompek.
-Teraz ty się wykaż-przemówił lekko zdyszany.~Luk~
Wow. Jaka ona jest giętka. Szpagaty i mostki to zdecydowanie jej bajka. Miło z nią spędzać czas. Muszę się więcej o niej dowiedzieć. Właśnie robiła zwis. Jak pięknie wyglądała. Po skończonym pokazie akrobatyki z użyciem rury zacząłem bić brawo. Wszystkie figury robiła z taką gracją. Idealnie. Spojrzałem na zegar było już późno.
-Chodź coś zjeść-zaproponowałem. Nie jadła już całą dobę.
-Nie chcę. Mogę szklankę wody-spytała.
-Przyniosę ci też jakąś pidżamę-zaproponowałem
-Dzięki-odpowiedziała
I w ten oto sposób zakończyłem kłótnie z Julią~Julia~
Pomimo, że nie jadłam aż tyle nie odczuwałam głodu. Poszłam do mojego pokoju. Byłam na tyle zmęczona, iż nie dałam rady nawet sprawdzić czy drzwi są zamknięte. Położyłam się na łóżku. Niebawem do pokoju wszedł Luk. Miał w ręku jakieś ubranie i szklankę wody. Podał mi ją mówiąc ,,proszę". Odpowiedziałam krótkim ,,Dzięki" i wzięłam szklankę. Zaczęłam sączyć z niej wodę. Położyłam puste naczynie na ziemi.
-Mogłabyś mi opowiedzieć o sobie?-spytał
-Tak, ale jest jeden warunek...Hmmm...
Ciekawe jaki
Dzięki za przeczytanie rozdziału❤️❤️❤️
CZYTASZ
To Tylko Przeszłość
Teen Fiction-...błagam obudź się-mimowolne łzy zaczęły spływać po jego twarzy. Klęczał nad jej zimnym ciałem. -Cholera!! Masz się obudzić!!- krzyknął przez łzy, uderzając pięścią w bruk - Ona tego nie zrobi. Najśmieszniejsze jest to, że ty do tego doprowadz...