Rozdział 7

21 2 0
                                    


Jane

Otworzyłam pokój, wzięłam mój plecak i zaczęłam do niego wrzucać klucze do auta, portfel, telefon i resztę potrzebnych mi rzeczy. Wyszłam z pokoju, zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę parkingu. Gdy szłam przez parking zobaczyłam kilku gadających gości PRZY MOIM SAMOCHODZIE. Jeden z nich się o niego opierał. Myślałam że wybuchnę. Podeszłam do nich z furią wypisaną na twarzy.

- Możecie mi do cholery powiedzieć co robicie przy moim samochodzie? I czemu ten dupek się na nim prawie pokłada?!- wydarłam się na nich, wyglądali na lekko zaskoczonych.

- Spokojnie, nie masz się o co denerwować- zaśmiał się blondyn który przed chwilką opierał się o mojego ślicznego, błyszczącego Range Rovera. – chciałem Se tylko fotkę zrobić.. świetna fura

- super. Mam nadzieję że wygodnie ci się na niej leżało.- warknęłam wściekła. Wreszcie towarzystwo sobie poszło, oprócz tego blondyna. Olałam go i zaczęłam szukać w plecaku kluczy do auta, cały czas czułam na sobie jego wzrok. FUCK! Gdzie są te zasrane klucze?! Nagle poczułam czyjąś ciepłą łapę na przedramieniu ręki którą trzymałam plecak. Spojrzałam na właściciela owego łapska, i spostrzegłam że podaje mi jakąś karteczkę. Przerwałam szukanie mojej zguby i wzięłam od niego karteczkę. Na papierze napisany był na szybko rządek cyfer i imię. Blake. A więc tak ma na imię. Spojrzałam się na niego chcąc zarejestrować każdy szczegół jego twarzy i stwierdziłam że jest całkiem przystojny, bląd włosy opadały mu na czoło, przypatrywał się mojej twarzy zielonymi paczałkami z wymalowaną na twarzy ciekawością.

- Napisz jakby ci się kiedyś nudziło, ślicznotko od samochodu. – uśmiechnął się i odszedł

Wróciłam do poszukiwania swojej zguby. YEAH! Znalazłam! Wsiadłam do auta, odpaliłam silnik i pojechałam w stronę miejsca w którym umówiłam się z Jackiem.

Nowe życie (Zawieszona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz