I jak tu wytrzymać z kobietą?!

385 19 0
                                    

-Rogacz, to zaklęcie jest bardzo, ale to bardzo trudne. Niejeden czarodziej nigdy nie nauczył się wyczarowywać Patronusa. - Huncwoci znajdowali się w pustej klasie, w której Lupin obiecał uczyć Jamesa Zaklęcia Patronusa.

-Taak, wiem, Luniu. Mówiłeś to już tysiąc razy. Z zaklęć jestem chyba najlepszy na roku, jak nie w całej szkole, nie licząc nauczycieli. Możemy już zaczynać?

-No właśnie, chcę popatrzeć, a robię się głodny - krzyknął Peter.

-Okay, okay. Zaczynamy. James, wymyśl, proszę, swoje najszczęśliwsze wspomnienie - Rogacz wyglądał na zdziwionego, ale zrobił, co mu kazano.

-Mam.

-O czym? - dopytywał się Syriusz

-Eeee... Później ci powiem.

-Dobra, James, nie czas teraz na plotki. Zaklęcie brzmi : ,,Expecto patronum". Poćwicz trochę.

James zaczął drzeć się na całą klasę : ,,Expecto patronum!!!", dopóki Remus mu nie przerwał.

-Dobra, wydaje mi się, że jesteś gotowy. Skup się teraz na szczęśliwym wspomnieniu. Czy aby pewno jest bardzo szczęśliwe?

-Oczywiście. - chłopak zmierzwił sobie włosy.

-To świetnie. Unieś różdżkę, skoncentruj się na wspomnieniu i wypowiedz zaklęcie.

-EXPECTO PATRONUM!!!!!! - zagrzmiał chłopak. Niestety, nic się nie wydarzyło. James usiadł na ziemi, po czym wstał i spróbował ponownie - Expecto patronum! Expecto patronum, expecto patronum, expecto...

-JAMES! Stop! To trudne zaklęcie, musisz się naprawdę skoncentrować. Nie musimy robić tego dzisiaj - przerwał mu Lupin.

-Właśnie,  już jestem głodny - zadeklarował Glizdogon.

-Ale jutro znowu mnie pouczysz? - upewnił się James.

-Jasne, ale nie obiecuj sobie zbyt dużo. Wcale nie jestem pewien, czy uda ci się wyczarować Patronusa w zaledwie miesiąc.

*******************************************************************************************

Lily siedziała w bibliotece. Czytała o zaklęciach, jak się ich nauczyć. Wcale nie wiedziała, jak się zabrać za naukę tego Patronusa. Okłamała Jamesa, nic nie umiała. Co ona ma teraz zrobić?! Głupia, nie trzeba było się zgadzać - myślała sobie. Przecież James jest dużo lepszy w zaklęciach niż ona. Ewentualnie mogłaby spróbować uwarzyć Felix Felicis, ale to bardzo trudny eliksir. Wpadła po uszy. W końcu zerwała się z bibliotecznego krzesła i poszła ćwiczyć. Szła korytarzem, gdy natknęła się na Huncwotów. Wychodziła zza rogu, gdy ich zobaczyła. Niestety, oni ją też.

-Cześć, Lilka! - przysunął się do niej James.

-Lily! Już po ćwiczeniach? - zapytał się Syriusz

-Cześć. Nie, jeszcze nie ćwiczyłam. - opowiedziała wyniośle. - Nie muszę.

-Chłopaki, idźcie, dogonię was - oznajmił James. Przyjaciele posłusznie oddalili się. O nie. Kiedy Huncwoci zniknęli z pola widzenia, chłopak oparł dłonie o ścinę, więżąc Lily pomiędzy nimi. Rogacz pachniał czymś przyjemnym, Ruda nie umiała zidentyfikować tego zapachu.

-Czego chcesz? - burknęła wojowniczo. James uśmiechnął się. Nie był to złośliwy uśmiech, ani szczególnie głupawy. Był to uśmiech zarezerwowany tylko dla Lily Evans, choć ona sama tego nie wiedziała. Podobał jej się ten uśmiech, ale myślała, że Rogacz śmieje się tak do każdej, więc nie chciała, by wywarł na niej jakiekolwiek wrażenie. Uważała, że James kocha się w niej tylko dlatego, że ona nie daje się mu uwieść. W głębi duszy miała jednak nadzieję, że tak nie jest.

Jeleń, szczur, wilkołak, pies, Huncwoci są THE BEST!!!Where stories live. Discover now