Jak to było...

16 1 0
                                    

*Lara*
W ciągu wakacji przeprowadziłam się do Londynu razem z rodzicami.
Wcześniej mieszkaliśmy w Los Angeles, ale tata zmienił pracę i wymagało to zmiany miejsca zamieszkania.
A ja wreszcie mogę spełnić swoje marzenie, czyli zacząć nauke w Hogwarcie.
Zawsze o tym marzyłam, ale nigdy nie miałam takiej możliwości…
Co prawda udzielał mi prywatnych lekcji sam Dumbledore, ponieważ jest on moim wujkiem,
Więc co nieco o magii wiem i uznał on, że w tym roku mogę dołączyć do czarodziejów na trzecim roku.
Przydzielono mnie do Gryffindoru.
Bardzo się z tego ucieszyłam!
Wreszcie będę miała okazję poznać osobiście Harrego Pottera! Ah, tyle o nim słyszałam…
Dumbledore też wiele mi o nim opowiadał.
Minął miesiąc odkąd mieszkam i uczę się w Hogwarcie.
Myślę, że zrobiłam dobre wrażenie na Czarodziejach.
Chociaż początek roku, był dla mnie trochę…hmm…ciężki, bo nikogo jeszcze nie znałam, a siebie nawzajem znali wszyscy. Ale nie było tragicznie!
Zaprzyjaźniłam się z Charlotte i Katy, które też są w Gryffindorze.
Uważam, że jesteśmy do siebie bardzo podobne.
Wszystkie delikatnie mówiąc nie przepadamy za jednym z nauczycieli -Snape'em. :D
**************
Dzień zapowiadał się piękny, ostatnie chwile lata dawały o sobie znać.
Po południu miał się odbyć mecz quiddicha rozpoczynający sezon, więc wszyscy byli podekscytowani.
Razem z Hermioną podtrzymywałyśmy Rona na duchu - biedak strasznie się stresował!
Po ostatnim meczu, na którym udowodnił, że jest bardzo dobrym zawodnikiem wszyscy na niego liczyli.
-Ron. Przecież sobie poradzisz! Wszyscy trzymany kciuki za Ciebie! - zawołała Hermiona do siedzącego w kącie pokoju Rona.- A teraz wyjdź z tąd i idź do reszty drużyny.
-Nie. -padła krótka, płaczliwa odpowiedź .
-Ręce opadają - stwierdziła zrezygnowania dziewczyna i spryskała go eliksirem pewności siebie, Po czym wyszłyśmy z pokoju, udając się na nasz stadion.

Not For MugglesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz