* Tydzień później *
/Rose/
Stałam przed szafą i wybierałam w co się ubrać. Nate zaprosił mnie na spacer. Niby nic, ale nie chciałam źle wyglądać.
Po chwili zdecydowałam się i poszłam się przebrać do łazienki. Nick powiedział, że zostanie z małym, co mnie cieszyło, bo nie musiałam go brać ze sobą.
Ubrałam się i umalowałam, co było dziwne, bo bardzo rzadko to robiłam. Wyszłam z łazienki i weszłam jeszcze na chwile do pokoju. Wzięłam torebkę, do której schowałam telefon i portfel. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do salonu, gdzie Nick bawił się z Jake'iem.
- Ja wychodzę.- powiedziałam podchodząc do nich.
Kucnęłam obok swojego syna i pocałowałam go w głowę.
- Za niedługo wrócę.- pogłaskałam malca po głowie i podniosłam się.
Wyszłam na przedpokój. Ubrałam kurtkę i buty. Opuściłam mieszkanie zakładając torebkę. Wyszłam przed blok. Nate już tam na mnie czekał. Było strasznie zimno. Ruszyliśmy przed siebie.
- Myślałam, że jest cieplej.- westchnęłam idąc obok blondyna.
- Nie jest źle.
- Masz rację. Jest tragicznie!- wrzasnęłam.
- Przeżyjesz.- mruknął.
- Jeśli nie zamarznę to tak, masz racje. Przeżyje.- zaśmiałam się.
- Przeżyjesz spokojnie.
- Zmieńmy temat.
- No to może... Jak to możliwe, że twój syn nie ma ojca?
- Naprawdę tylko takie pytanie wymyśliłeś? Nie to że on nie ma ojca... On go ma tylko tyle, że niedługo po zaręczynach... Odeszłam od niego.
- Czemu?
- Po prostu... Ukrywał przede mną pewne rzeczy.
- A może po prostu wstydziłaś się go?
- Co? Jego? W życiu. Nigdy bym się go nie wstydziła.
- Czyli... Odeszłaś od niego, bo..?
- Powiedziałam ci już.
- Powiesz mi kto to?
- Po co chcesz wiedzieć?
- Po prostu.. Lubię być na bieżąco.- wzruszył ramionami.
- Jego raczej nie znasz... Może kiedyś go poznasz?
- Może. Mam rozumieć, że to też ojciec drugiego dziecka?
- Tak.
- Nie wiesz jak bardzo zaciekawiła mnie jego osoba...
- Nie jest kimś bardzo interesującym. Skończmy jego temat, bo to się robi irytujące.
- Jak sobie życzysz.
- Może opowiesz coś o sobie?
- Hm.. No to nazywam sie Nathan, ale każdy mówi na mnie Nate. Mam 26 lat... Hm.. Co tu można jeszcze powiedzieć?- podrapał się po głowie.- Jestem mechanikiem i informatykiem na bardzo wysokim poziomie. Teraz ty.
- Och.. No dobrze. Jak wiesz nazywam się Rose, to nie jest skrót, tylko pełne imię. Mam 22 lata. Nie mam wykształcenia jako takiego. Znam wile języków i mam umiejętności hakerskie na bardzo wysokim poziomie.
- Czyli też cie ciągnie do elektroniki?- zaśmiał się.
- Można tak powiedzieć.- uśmiechnęłam się.
---
Taki sobie rozdział :P Oczywiście według mnie :)
PS Przepraszam za błędy.. Może przestane to pisać skoro to już wiecie? XD
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M.
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanfictionJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...