18

337 26 2
                                    

* Dwa tygodnie później *

Siedziałam w jakiejś kawiarni przy oknie, a Nate poszedł zamówić nam coś. Po chwili przyniósł nasze zamówienie, a ja poczułam się obserwowana.. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, ale nikogo nie zauważyłam. Odetchnęłam z ulga i spojrzałam na blondyna. 

- Stało się coś?- napił się swojej kawy. 

- Nie.. Po prostu dziwne uczucie.. 

- Ok... 

- Powiedz mi może.. Co u ciebie? 

- W porządku. A u ciebie? 

- Dobrze.- w tym momencie mój telefon zawibrował dając znać o nowej wiadomości.- Nie obrazisz się jeśli sprawdzę od kogo i odpisze?- spojrzałam na niego biorąc telefon do ręki. 

- Nie, spoko odpisz.

Odblokowałam go i zdziwiłam się widząc nadawcę. Był nim Zayn. Weszłam w ikonkę wiadomości. 

Od Zayna: Chce jutro spotkać się z Jake'iem. 

/Zayn/ 

Stałem przed tą pierdoloną kawiarnią czekając na Liama. Nagle w oknie zauważyłem Rose, a na przeciw jej jakiegoś blondyna. Wkurwiłem się. To oznaczało jedno. Odeszła ode mnie, bo kogoś miała. Wyjąłem telefon z kieszeni i postanowiłem napisać do szatynki. Cała sytuacja sprzed miesiąca wróciła do mnie z podwojoną siłą. Wiedziałem co muszę zrobić.. Muszę odejść...

Do Rose: Chce jutro spotkać się z Jake'iem. 

Od Rose: A niby z jakiej racji? Po miesiącu przypomniałeś sobie o nim? 

Do Rose: Nie możesz mi zabronić się z nim spotkać. Mam do niego takie samo prawo jak ty. 

Za oknem widziałem, jak rzuciła telefon na stół i zaczęła masować skronie. Blondyn zaczął coś do niej mówić. Ona zbyła go, byłem tego pewny i wzięła telefon do ręki. 

Od Rose: Masz racje.. Mamy takie samo prawo do niego... O której chcesz go zobaczyć? 

Do Rose: O tym napisze ci wieczorem. 

Od Rose: Jak wolisz. 

Zablokowałem telefon i usłyszałem głos Payne. Spojrzałem na niego. Ruszyliśmy do mojego auta, a ja zacząłem mu wszystko opowiadać to co stało się przed kilkoma minutami... 

- Nie odeszła by od ciebie. Ona nie jest z osób, które kogoś mogłyby zdradzić, a tym bardziej zostawić kogoś dla kogoś innego. To nie ten typ dziewczyny.- powiedział zapinając pasy. 

- Serio tak sądzisz? - zmarszczyłem brwi odpalając silnik.- Znam ją lepiej. Raz zdradziła swojego chłopaka, a potem od niego odeszła. Do mnie. Więc mi nie pierdol, że ona by tak nie zrobiła. 

- Ale ty to dla mniej inna bajka niż Peter czy ten blondyn. 

- Payne kurwa, ale musiało coś być na rzeczy skoro mnie zostawiła. 

- A nie pomyślałeś może o tym, że boi się o własne życie? 

- Przecież nic jej nie zrobię. Każdy to kurwa wie. 

- Zayn... Ty czasami nie panujesz nad agresją. To też każdy wie. 

- Zdaje sobie z tego kurwa sprawę. Zawsze jak czuje wkurwienie i mam ochotę ją uderzyć powstrzymuję się od tego i wyładowuje się na czymś innym. 

- Tak jak przy waszej kłótni? Na jej ramieniu?- prychnął. 

- Ale przecież....- przerwał mi. 

- Ona się ciebie boi. 

- Kurwa!- wrzasnąłem.- Wiem! Kurwa, wiem! Staram się nad tym panować. No kurwa.- powiedziałem bezsilnie.- .. Musze zacząć wszystko od nowa. 

- Co masz na myśli? 

- Muszę stad wyjechać. 

- Oszalałeś?! Niby dokąd? 

- Nie wiem. Gdziekolwiek! Byle się stąd wynieść! 

- Zayn uspokój się. 

- Nie uspokajaj mnie. Podjąłem decyzję. Wylatuje jutro i jutro idę pożegnać się z Jake'iem. 

- Czyli odpuszczasz? Wiesz co? Jestem zażenowany, że tak łatwo odpuszczasz. 

- Nie praw mi morałów. 

- Nie prawie. Tylko stary Zayn nie odpuszczał. 

- Ale nie ma już go! 

- Masz racje. Teraz jest jego marna podróbka. 

- Nie jestem podróbką!- zacisnąłem dłonie na kierownicy.- Nie mam siły o nią już walczyć. 

- Jesteś pizdą, Malik. 

- Spójrz kurwa na siebie. 

- Nie. 

- Dojedźmy już do tego domu, bo ja kurwa z tobą oszaleje. 

- To dobrze.- zaśmiał się.

---

Inne opowiadania:

►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD

►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.

►Random Knowledge || Z.M.  

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz