* Dwa tygodnie później *
Siedziałam w jakiejś kawiarni przy oknie, a Nate poszedł zamówić nam coś. Po chwili przyniósł nasze zamówienie, a ja poczułam się obserwowana.. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, ale nikogo nie zauważyłam. Odetchnęłam z ulga i spojrzałam na blondyna.
- Stało się coś?- napił się swojej kawy.
- Nie.. Po prostu dziwne uczucie..
- Ok...
- Powiedz mi może.. Co u ciebie?
- W porządku. A u ciebie?
- Dobrze.- w tym momencie mój telefon zawibrował dając znać o nowej wiadomości.- Nie obrazisz się jeśli sprawdzę od kogo i odpisze?- spojrzałam na niego biorąc telefon do ręki.
- Nie, spoko odpisz.
Odblokowałam go i zdziwiłam się widząc nadawcę. Był nim Zayn. Weszłam w ikonkę wiadomości.
Od Zayna: Chce jutro spotkać się z Jake'iem.
/Zayn/
Stałem przed tą pierdoloną kawiarnią czekając na Liama. Nagle w oknie zauważyłem Rose, a na przeciw jej jakiegoś blondyna. Wkurwiłem się. To oznaczało jedno. Odeszła ode mnie, bo kogoś miała. Wyjąłem telefon z kieszeni i postanowiłem napisać do szatynki. Cała sytuacja sprzed miesiąca wróciła do mnie z podwojoną siłą. Wiedziałem co muszę zrobić.. Muszę odejść...
Do Rose: Chce jutro spotkać się z Jake'iem.
Od Rose: A niby z jakiej racji? Po miesiącu przypomniałeś sobie o nim?
Do Rose: Nie możesz mi zabronić się z nim spotkać. Mam do niego takie samo prawo jak ty.
Za oknem widziałem, jak rzuciła telefon na stół i zaczęła masować skronie. Blondyn zaczął coś do niej mówić. Ona zbyła go, byłem tego pewny i wzięła telefon do ręki.
Od Rose: Masz racje.. Mamy takie samo prawo do niego... O której chcesz go zobaczyć?
Do Rose: O tym napisze ci wieczorem.
Od Rose: Jak wolisz.
Zablokowałem telefon i usłyszałem głos Payne. Spojrzałem na niego. Ruszyliśmy do mojego auta, a ja zacząłem mu wszystko opowiadać to co stało się przed kilkoma minutami...
- Nie odeszła by od ciebie. Ona nie jest z osób, które kogoś mogłyby zdradzić, a tym bardziej zostawić kogoś dla kogoś innego. To nie ten typ dziewczyny.- powiedział zapinając pasy.
- Serio tak sądzisz? - zmarszczyłem brwi odpalając silnik.- Znam ją lepiej. Raz zdradziła swojego chłopaka, a potem od niego odeszła. Do mnie. Więc mi nie pierdol, że ona by tak nie zrobiła.
- Ale ty to dla mniej inna bajka niż Peter czy ten blondyn.
- Payne kurwa, ale musiało coś być na rzeczy skoro mnie zostawiła.
- A nie pomyślałeś może o tym, że boi się o własne życie?
- Przecież nic jej nie zrobię. Każdy to kurwa wie.
- Zayn... Ty czasami nie panujesz nad agresją. To też każdy wie.
- Zdaje sobie z tego kurwa sprawę. Zawsze jak czuje wkurwienie i mam ochotę ją uderzyć powstrzymuję się od tego i wyładowuje się na czymś innym.
- Tak jak przy waszej kłótni? Na jej ramieniu?- prychnął.
- Ale przecież....- przerwał mi.
- Ona się ciebie boi.
- Kurwa!- wrzasnąłem.- Wiem! Kurwa, wiem! Staram się nad tym panować. No kurwa.- powiedziałem bezsilnie.- .. Musze zacząć wszystko od nowa.
- Co masz na myśli?
- Muszę stad wyjechać.
- Oszalałeś?! Niby dokąd?
- Nie wiem. Gdziekolwiek! Byle się stąd wynieść!
- Zayn uspokój się.
- Nie uspokajaj mnie. Podjąłem decyzję. Wylatuje jutro i jutro idę pożegnać się z Jake'iem.
- Czyli odpuszczasz? Wiesz co? Jestem zażenowany, że tak łatwo odpuszczasz.
- Nie praw mi morałów.
- Nie prawie. Tylko stary Zayn nie odpuszczał.
- Ale nie ma już go!
- Masz racje. Teraz jest jego marna podróbka.
- Nie jestem podróbką!- zacisnąłem dłonie na kierownicy.- Nie mam siły o nią już walczyć.
- Jesteś pizdą, Malik.
- Spójrz kurwa na siebie.
- Nie.
- Dojedźmy już do tego domu, bo ja kurwa z tobą oszaleje.
- To dobrze.- zaśmiał się.
---
Inne opowiadania:
►Hooligans || Z.M. ~ Ale to raczej znacie XD
►Hooligans: Life is Brutal || Z.M.
►Random Knowledge || Z.M.
CZYTASZ
Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)
FanficJeden dzień... Jedna chwila... Jeden moment... Tyle wystarczy żeby zmienić życie o 180°. Dwoje ludzi z jednego środowiska, po pewnym czasie próbuję żyć normalnie... Czy im się uda? A może przeszłość da o sobie znać? A może fakty z przeszłości im w t...