Prolog

10 1 4
                                    

Ja Emily White jestem czarownicom. Mam 18 lat, Skończyłam w czerwcu.
Od kiedy byłam mała, mieszkałam z innymi czarownicami w lesie, ale niedawno przeniosłyśmy się do Nowego Yorku. Dlaczego? Ponieważ wielka czarodziejka z przepowiedni tam mieszka! Tak. Czarodziejka z przepowiedni. Jest na świecie osiem zakonów czarodziejek. Nasz zakon nazywa się Przepowiednia, a naszym zadaniem jest wypełniać je.  Legendy, mity, cz zwykłe sny to dla nas zadania. Przed swoją śmiercią Wielka czarownica Enala, powiedziała, że miała sen o nowej władczyni zakonów, mającej bronić czarownice i ludzi przed tym co nadciąga. Ale zanim zostanie ona mianowana królową musi znaleźć swoją sługę. Potężnom istotę magiczną broniącą ją dzięki sile emocji. Ale o co chodziło z emocjami? Nie wiem.
Nie wszystkie czarownice są zadowolone z przepowiedni. Bo kto by chciał bronić ludzi? Niewiele czarownic ich lubi, mają im zazłe zapomnienia i życia w kłamstwach..
Moja przyjaciółka Sara też nie lubi ludzi, za każdym razem gdy ktoś wszedł do naszego lasu,  łapała go i Bóg wie co robiła. Ale teraz jesteśmy w mieście, tak po prostu nie może kogoś zaatakować. Nie wszystkie czarownice przeprowadziły się z lasu. Niektóre musiały zostać i uczyć młodsze czarownice. W końcu nie wysłali by małych dziewczynek do dużego miasta. Razem jest nas dziesięciorga. Ja, Sara, pani Gato, bliźniaczki Jinx i Jeny, pani Osman, Kora i starsza Ludwika.

W Nowym Jorku nie jest źle, dzięki czarom mieszkamy w apartamentowcu na najwyższym piętrze. Tym lepiej, ponieważ starsza nie ma problemów z szukaniem sługi. 😉

Siódmy dzień poszukiwań.

Siedziałyśmy w luksusowym salonie oglądając Kości na dużym, płaskim telewizorze, gdy nagle starsza zawołała :

-Znalazłam! Mam, jest na tej ulicy.

-Jak to na tej? - Zawołała pani Gato.

-No na tej. Weź trójkę dziewczyn i idźcie szukać.- starsza nie miała zamiaru tracić czasu, i wskazała na mnie i bliźniaczki. - Gdy wyjdźiecie kierujące się instynktem, wiecie jaki zapach ma magia, prawda?

-Tak.-Odpowiedziałyśmy chórkiem. Po czym wybiegłyśmy z pokoju hotelowego.

4 minuty później znalazłaśmy się na ulicy i rozdzieliłyśmy.
Ja pobiegłam na drugą stronę, i prawie nie zostałam przejechana przez auto gdyby nie miły chłopak,  który mnie uratował.

-Jesteś cała?- zapytał.

-Ta, jest ok.. - Wyglądało na to, że był w moim typie a do tego mnie uratował!-Przepraszam za kłopot..

- To nic. - Powiedział po czym uroczo się zaśmiał.

Chwilę po tym żegnaliśmy się i nagle poczułam od niego zapach Magii.. To było dziwne. Na początek pomyślałam, że to może być on, ale potem przypomniałam sobie że to chłopak. Musiał się o nią otrzeć, a to oznaczaz że jest gdzieś blisko! Poczekałam chwilę i poszłam dalej.

Niestety nie znalazłaśmy jej, szukałyśmy z pół godziny, a gdy wróciłeś pani Osman na nas nakrzyczała.

-Jak to nie znalazłyście jej! Ona była na tej samej ulicy! Byłyśmy tak blisko!-  krzyczała i nie przestawała.

Po kolacji rozeszłyśmy się do swoich pokoji. Ja miałam pokój z Sarą i całą noc praktycznie przegadałyśmy, ale prawdziwy temat na który chciałam z nią porozmawiać zaczął się przed tym jak miałyśmy iść spać..

-Sara..-zaczęłam- Mam ci coś ważnego do powiedzenia...

-O co chodzi?-Odpowiedziała po czym zaksztusiła się.

-Okey, ale obiecać że nikomu nie powiesz!

-Spoko! Powiedziała robiąc intrygującą minę, a przynajmniej próbując.

- Chyba się zakochałam!

Czarownik?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz