~ Jesteś tylko mój ~

211 33 15
                                    

Baekhyun siedział przy oknie samolotu i po raz kolejny oglądał widoki na trasie Tokio-Seul. Już nie robiły na nim takiego wrażenia jak na początku. Minęły 4 lata od debiutu EXO i czarnowłosy chłopak przemierzał te kilkaset kilometrów dzielące jego ojczyznę od Japonii co najmniej kilka razy w roku. Zawsze wyglądało to tak samo: wszyscy poza nim spali, on jeden cały lot spędzał patrząc za okno ze słuchawkami w uszach i ulubioną playlistą grającą w tyle jego zatłoczonych myśli.  Tym razem jednak było inaczej. Baekhyun poczuł jak siedzący obok niego Chanyeol po raz kolejny przekręcił się na drugi bok, próbując ułożyć się do drzemki. Czerwonowłosy chłopak zawsze był doszczętnie wykończony po koncertach - dawał z siebie wszystko, sprawiał swoją energią, że tłum szalał, nawet gdy wszyscy ledwo trzymali się na nogach pod koniec on jeszcze potrafił chwycić gitarę i momentalnie porwać tłum jedną nutą. Baekhyun obserwował go zawsze stojąc z boku, w jego cieniu, zachwycając się nim nawet bardziej niż rozwrzeszczane fanki. Chanyeol był najlepszym, co spotkało Baekhyuna od czasów jeszcze trainee. Był wdzięczny za swojego chłopaka. Dlatego gdy teraz Chan wiercił się niespokojnie, Baekhyun odwrócił wzrok od monotonnego krajobrazu. Spojrzał na Chanyeola opierającego się o jego ramię. Czerwona grzywka znowu opadła na jego czoło, zasłaniając wyraziste ciemne oczy, otulone przez długie rzęsy. Baekhyun delikatnie odgarnął miękkie włosy Chanyeola, który spojrzał na niego z dołu. Białowłosy chłopak westchnął cicho i wyciągnął słuchawki z uszu.
- Czemu jeszcze nie śpisz?
Chanyeol wzruszył ramionami.
- Nie chcę mi się spać - odparł. Baekhyun wiedział, że kłamie. Po koncercie mieli jedynie kilka godzin na spakowanie się i przygotowanie do wylotu i cały zespół był o kresie sił. Zwłaszcza Chanyeol, który przez ostatnie dni miał najbardziej z nich wszystkich napięty grafik i lot był jedynym momentem od kilku dni, kiedy chłopak mógł pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. On jednak nie spał; zamiast tego splótł palce z Baekhyunem i ułożył ich ręce na jego udzie.

- Chanyeol, idź spać. Martwię się o ciebie... - wyszeptał Baekhyun. Spojrzał zatroskanym wzorkiem w zmęczone oczy młodszego chłopaka. Ten tylko wtulił się bardziej w szyję Baekhyuna. Byun zadrżał czując ciepły oddech Chanyeola na swojej skórze. Chociaż byli ze sobą już od kilku miesięcy i bliskość czerwonowłosego chłopaka nie była dla Baekhyuna niczym nowym, to zawsze dostawał od tego gęsiej skórki. Może nawet nie przez samo uczucie jakim siebie darzyli, ale bardziej obawą przed wyjawieniem ich związku. Coraz ciężej było im ukrywać fakt, iż są razem, a wiedzieli, że nie mogą nikomu o tym powiedzieć.
- Kocham cię... - wymruczał Chanyeol niskim głosem, od którego serce Baekhyuna szybciej zabiło.
- Chanyeol, nie teraz. - powiedział Baekhyun, próbując zniechęcić młodszego chłopaka, jednak tak naprawdę pragnął tej bliskości. Chanyeol doskonale o tym wiedział. Musnął ustami skórę Baekhyuna pod uchem i mocniej ścisnął jego rękę. Białowłosy chłopak zadrżał i lekko odchylił głowę, ułatwiając Chanyeolowi dostęp do wrażliwej skóry na swojej szyi. Westchnął cicho, gdy młodszy chłopak delikatnie pocałował go pod policzkiem, po czym obsypał lekkim cmoknięciami linię jego szczęki. Błagam, przestań, pomyślał Baekhyun, jednocześnie modląc się o więcej. Chanyeol jednak odsunął się i spojrzał w oczy starszego chłopaka z wrednym uśmieszkiem. Nie odrywając wzroku od niespokojnych oczu Byuna wyswobodził rękę z jego uścisku i przesunął ją w górę po udzie Baekhyuna, który momentalnie zarumienił się i gwałtownie potrząsnął głową.
- Nie możemy tutaj, wiesz przecież o tym...
Chanyeol cofnął rękę i znów splótł ją z dłonią Baekhyuna, po czym wrócił do jego szyi. Pocałował delikatnie widoczną żyłę starszego chłopaka, na co ten znów westchnął. Chanyeol doskonale wiedział, że to jest najbardziej wrażliwe miejsce na szyi Baeka, i dlatego skupił tam swoje usta. Lekko przygryzł cienką skórę starszego chłopaka, sprawiając, że ciało Baekhyuna zadrżało. Baek nie wiedział co przyprawia go o większe dreszcze - usta Chanyeola, czy niebezpieczeństwo przyłapania ich przez drzemiących kilka metrów dalej pozostałych członków zespołu. Ich obecność stresowała go coraz bardziej z każdą sekundą, próbował delikatnie wyswobodzić się z objęć Chanyeola. Młodszy chłopak jednak chwycił go za policzek i przybliżył do swojej twarzy tak, że ich czoła stykały się, a usta dzieliło tylko kilka centymetrów. Spojrzał Baekhyunowi głęboko w oczy.
- Jesteś mój. Tylko mój. Chcę żeby inni to widzieli. - powiedział niskim, uwodzicielskim, lecz stanowczym głosem. Lekko pochylił się i musnął różowe wargi Baekhyuna. Starszy chłopak nie potrafił mu już odmówić i przycisnął swoje usta do ust młodszego. Poczuł jak Chanyeol chwyta go w talii i przekręcił lekko głowę, aby pogłębić pocałunek. Kochał usta Chanyeola - ich kolor, ich smak, nawet ich kształt miał w sobie coś uzależniającego i sprawiał, że chciało się więcej. Baekhyun nigdy nie miał ich dość. Otworzył delikatnie swoje usta, pozwalając ich językom się spotkać. Zapomniał całkowicie o ich sytuacji, teraz liczył się tylko Chanyeol i jego słodkie wargi. Baek jęknął cicho, gdy młodszy chłopak przygryzł jego dolną wargę i skierował swoje usta niżej, całując jego szczękę i schodząc w dół, sięgając do najwrażliwszych miejsc na szyi Byuna. Zaczął delikatnie, ale już po chwili mocno zassał jego skórę, posyłając dreszcze wzdłuż całego ciała chłopaka. Chwycił go mocniej za biodra, a druga ręką odchylił luźny podkoszulek Baekhyuna i pocałował białowłosego chłopaka tuż nad obojczykiem.
- Chanyeol, kurwa... - wydyszał starszy chłopak, gdy Chanyeol zaczął mocno ssać jego wrażliwą skórę. Odchylił głowę jeszcze mocniej i wbił paznokcie w udo młodszego chłopaka, który potraktował to jako zachętę i ugryzł lekko Baekhyuna w obojczyk. Gdy ten nie zaprotestował, Chanyeol wbił zęby głębiej. Usłyszał nieudolnie tłumiony przez starszego chłopaka jęk z bólu i podniecenia, zaczął więc ssać mocniej. Chciał go słyszeć.
- Błagam, dość... Kurwa, tak, nie, o tak, tam...
Mały sadysta, pomyślał młodszy chłopak i ścisnął mocno Baekhyuna, wciskając się jeszcze głębiej w jego szyję. Przesunął usta bardziej na obojczyk i prawie ściągając podkoszulek z Baeka zaczął gryźć napiętą skórę na obojczyku i zasysać ją mocno. Baekhyun westchnął głęboko, każde kolejne szczypnięcie, ugryzienie, sprawiało, że przeszywały go dreszcze. Jęknął, gdy Chanyeol ścisnął go za tyłek, chciał więcej...
- Prosimy o zapięcie pasów, schodzimy do lądowania.
Chanyeol gwałtownie oderwał się od Baekhyuna.
- O kurwa... - wyszeptał, widząc ciemnoczerwonego siniaka na szyi starszego chłopaka. Podniósł wzrok i spojrzał na Baekhyuna, który wyglądał jak po katastrofie. Dysząc ciężko, Byun odchylił głowę do tyłu i zamnkął oczy. Delikatnie chwycił się za szyję i rozmasował miejsca doszczętnie wyeksploatowane przez usta Chanyeola, krzywiąc się lekko dotykając brunatnej plamy nad obojczykiem.
- Trzeba.. To... Schować.. - wydyszał cicho. Z tyłu usłyszał krzątaninę pozostałych członków zespołu, budzących się z drzemki. - Mam chyba podkład w plecaku...
Chanyeol wyciągnął kosmetyczkę z plecaka Baekhyuna i zaczął delikatnie wklepywać podkład w szyję starszego chłopaka, który jęknął, gdy Chan wmasowywał krem w najciemniejsze ślady.
- Nikt nie może się dowiedzieć - powiedział Baekhyun, gdy czerwonowłosy chłopak wrzucił podkład z powrotem do jego plecaka. Spojrzał głęboko w ciemne oczy Chanyeola, który tylko się uśmiechnął.
- Nikt się nie dowie. Prawie nie widać. - odparł młodszy chłopak, spoglądając na czerwoną plamę nad obojczykiem Baekhyuna. Doskonale widoczna, w jednoznacznym miejscu. Jesteś tylko mój.

No one can know - chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz