Rozdział 27

6.5K 335 11
                                    

*dwa tygodnie później*

- Lau!- krzyknął Justin zbiegając po schodach i wpadając do salonu gdzie siedziałam przeglądając pismo o modzie gdzie znalazł się artykuł o mojej linii ubrań. Przeważnie były to pozytywne opinie ale jak wszędzie zdarzyły się też słowa krytyki.- Widziałaś gdzieś moje złote spinki do koszuli?

- Nie- odparłam obojętnie, nie odrywając wzroku od gazety. Dobrze wiedziałam gdzie położył te głupie spinki ale nie miałam zamiaru mu mówić. Od dwóch tygodni staram się go traktować tak jak sobie na to zasłużył. - Tam gdzie je położyłeś tam leżą.

- Dzięki- sapnął zirytowany wychodząc z pomieszczenia. Dzisiaj miał jakieś zebranie w firmie i tym razem nie ściemniał bo mój ojciec dzwonił do mnie abym poinformowała go, że spotkanie jest przesunięte o godzinę wcześniej. Oczywiście powiedziałam mu o tym, nie jestem aż taką świnią. Pewnie niektórzy zastanawialiby się dlaczego zadzwonił do mnie a do Justina. Odpowiedź jest prosta, blondyn nie odbierał a w tym czasie był w 'pracy'. - Wychodzę!- krzyknął po czym trzasnął mocno drzwiami przez co się wzdrygnęłam. Odetchnęłam z ulgą, wstając z kanapy i idąc do kuchni. Byłam głodna, naprawdę bardzo, bardzo głodna tak, że chyba zjem zawartość całej lodówki. Zrobiłam sobie parę kanapek, herbatę i do tego zabrałam jakieś opakowanie ciastek i żelek. To wszystko pochłonęłam w paręnaście minut i to dosłownie. Mimo to nadal byłam głodna, po tej ciąży będę ważyć dwa razy tyle niż przed nią. Nagle rozdzwonił się mój telefon na ekranie ukazując zdjęcie mojej mamy, odkąd jestem w ciąży dzwoni do mnie codziennie i pyta się jak się czuję i czy wszystko u mnie dobrze. Z lekką niechęcią odebrałam połączenie wzdychając pod nosem.

_______

*Justin*

- Jutro nie musisz przychodzić do pracy Justin, i tak jest piątek więc będziesz miał dłuższy weekend- powiedział mój ojciec uśmiechając się lekko przez co w kąciakach jego oczu pojawiły się małe zmarszczki. 

- Dzięki, przyda się- powiedziałem opierając się o swój samochód- Może wreszcie wezmę się za remont pokoiku dla dziecka.

- Jak będzie potrzeba ci pomoc to dzwoń- zaproponował mój staruszek- Zawsze możesz na mnie liczyć synu.

- Wiem i dziękuję za to- uścisnąłem go chcąc przekazać mu tym małym gestem to jak bardzo doceniam go w moim życiu.- Będę się już zbierał- pożegnaliśmy się odjeżdżając w swoje strony. Włączyłem radio, z którego od razu popłynęła spokojna melodia nieznanej mi piosenki, rozluźniłem się trochę wiedząc, że to wreszcie koniec tej ciągłej pracy nad nowym projektem. Będę mógł poświęcić więcej czasu Laurze i naszemu dziecku, nie chce bay czuła się jak zabawka do rodzenia dzieci. Trzeba jej okazać trochę czułości i zainteresowania, w sumie jak każdej kobiecie. Chociaż ostatnio kiedy starałem się do niej jakkolwiek zbliżyć zbywała mnie, że jest zmęczona i nie chce rozmawiać czy iść do restauracji. Zachowuję się bardzo dziwnie i oschle w stosunku do mnie a mówiąc szczerze nie wiem czym sobie na to zasłużyłem. Staram się aby wszystko było okej i nic jej nie brakowało ale to już chyba tak bywa z kobietami w ciąży. Humorki i te sprawy biorą górę, mam nadzieję, że szybko się to skończy bo chciałbym w spokoju z nią porozmawiać, tak jak kiedyś. Naprawdę mi tego brakuję. 


Przepraszam Was, że rozdział dopiero dzisiaj skoro miał się pojawić w weekend. Wczoraj miałam go dodać ale pochłonęła mnie nauka i po prostu zapomniałam. Przepraszam, że was zawiodłam. Rozdział nie wyszedł jak chciałam ale lepiej już nie napiszę :(  Kolejny rozdział może pojawić się dopiero za tydzień lub później :( Słyszeliście może już piosenkę Little Mix - Shout Out To My Ex ? Co o niej sądzicie :) Pozdrawiam xx

Udawany związekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz