Wchodzę do szkoły, pochylam głowę i idę do szafki. Kurcze muszę przyśpieszyć, zaraz dzwonek.
Patrzę na buty mijanych ludzi i próbuję zgadnąć do kogo należą. Hm...
Czarne tenisówki - jakiś komputerowiec.
Różowe baletki ozdobione przeróżnymi dodatkami - artystka.
Niebieskie szpilki - Monnie Caresto.
Nike w oczojebnych kolorach - chłopak Monnie, Brad.
Białe converse popisane na kostkach pojawiły się tuż przed moimi oczami, a po chwili wpadłam na ich właściciela. Alex Prinny. Kurde, tylko tego mi dzisiaj brakowało.
- Przepraszam- mruknęłam i już chciałam odejść, gdy poczułam na ramionach jego dłonie.
-Spoko, nic się nie stało. - uśmiechnął się, a ja w duchu podziękowalam, że to nie jego brat. - Ktoś cię dzisiaj podwiózł do szkoły. - mówi, kurcze o co mu chodzi ?
-Em...tak, przyjaciel, w sumie poznaliśmy się dzisiaj...- zaczynam mówić, on patrzy na mnie. Niektórzy oglądają się za nami. No co czy jestem aż tak dziwna, że jeden z bliźniaków Prinny nie może chcieć ze mną rozmawiać ?
Tak aż tak.
- Poznałaś go dzisiaj i mówisz, że jest twoim przyjacielem? Destiny uważaj lepiej, on...- okej, słodkie, że się o mnie martwi. Ale cóż, jego w sumie też tak jakby poznałam dopiero teraz, a już mi mówi co mam robić. Wkurzające.
-On jest policjantem Alex. - mówię
- Co nie oznacza, że prawdziwym. - mrużę oczy. O co mu chodzi ?
- Alex, nie mart się. Samochód zgasł mi po środku drogi i jakiś grubas zaczął się czepiać. Maks mi pomógł. - zaczynam się zastanawiać, czemu mu sie tłumaczę. Co go obchodzi z kim się zadaje, kto mnie podwozi? Ale wcześniej sama przyjeżdżałam, kurcze.
- Jasne. Ale jakby co, to Adam i ja jesteśmy do twojej dyspozycji. - uśmiecha się i odchodzi zostawiając mnie z totalnym bałaganem w zielonych, niebieskich i szarych czy jakie tam jeszcze są, komórkach. No bo...co to oznacza, że on i Adam są do mojej dyspozycji? Okeej, wdech , wydech Destiny, wszystko okej.
Sunę dalej do mojej szafki, ale rozbrzmiewa dzwonek. Cholera, biologia. Biegiem rzucam się na koniec korytarza do sali numer 19. Sprawdzian. Książki nie potrzebne. Tylko ołówek. Którego nie mam.
Co się dzisiaj ze mną dzieje?
Nauczycielki jeszcze nie ma. Uczniowie w niewielkich grupkach rozmawiają ze sobą. Spuszczam wzrok i kieruję się w stronę swojego stałego miejsca na koncu sali.
Muszę jakoś wytrzasnąć ołówek. Siadam. Wyczaruję ? Taa...zacznij krzyczeć 'Ołówkos pojawiajkos!', to wcale nie będzie dziwne, Des.
Poproszę nauczycielkę ? Już to sobie wyobrażam...Tururururururuuum...[muzyczka z retrospekcji i zamazany obraz]
-Prooszę pani - nieśmiały głos przebija zwykły gwar.
-Tak Delly ? - blondynka przy kości , raczej niska , próbuje spojrzeć w stronę dziewczyny.
- Destiny, proszę pani. Czy ma pani ołówek ?- z przodu ktoś kaszle. Holly Cardes zaczyna się śmiać do napastnika naszej drużyny.
- Demi, po co ci ołówek ? - teraz cała klasa się śmieje. Tururuururururruruum...
Otrząsam się z tej straszliwej wizji. Niee...to da się inaczej załatwić, jestem pewna. Może po prostu kogoś poproszę ? No proszę Des, jak chcesz to potrafisz myśleć.
Tylko kogo ? Podnoszę głowę i od razu cofam się lekko na krześle na widok przeszywających mnie, zielonych oczu.
- Destiny, wiem, że jestem podobny do Alexa, ale nie musisz się tak bardzo bać. - Adam Prinny. No blagam, co on tu robi ? Idź ! Przepadnij w otchłanach klasy ! Już czuję ten wzrok Monnie, Holly i innych tego pokroju. Czemu Adam Prinny, ten Adam Prinny uśmiecha się do dziwadła Cole ? Czy to świat stanął na głowie, czy ona dolała im octu do kawy ?
Spokojnie, Des oddychaj. Wdech..wyde...
- Coś nie tak ? Czemu się tak patrzysz ? Bierzesz jakieś leki ? - osz kurcze, jego dłoń zaraz dotknie mojego policzka. Nie żebym była jakąś jego psychofanką, ale ten gość to chodzące, 188cm czystego seksu. Zresztą jak jego brat. No ale, Adam ma ciemniejsze włosy - te treningi w zamkniętych pomieszczeniach, bardziej intensywne oczy, no i te rysy twarzy. U Alexa są one lekko łagodne, ale u Adama takie...wyraziste. No i ...czy ten facet wie, co to luźna koszulka? Nie wydaje mi się.
- Em...nie, nic, nie, wszystko okej, tylko, przestraszyłeś mnie, a ja mam czasami tak, że...- Brawo Des, powiedz mu jeszcze swoją grupę krwi i kiedy ostatnio siusiałaś.
- Jasne. Rozumiem. - uśmiecha się. Kieruję swój wzrok z jego oczu na usta. Moje czerwone komórki wyraźnie się obudziły i biją alarm. DES ,NIE PATRZ NA JEGO USTA. Okej, myśl logicznie, co on tu robi?
- Em...a co ty tutaj robisz? - pytam. teraz powoli, w jego oczy, właśnie oczy, dwa otwory - oczodoły, z kuleczkami w środku - gałkami ocznymi. Biologia. Test.
- Jestem - mówi ironicznie - Chciałem się zapytać czy masz ołówek ? Bo wszyscy już wyciągnęli tylko nie ty.
- Och - o co i m dzisiaj chodzi ? 'Pamiętaj, Adam i ja jesteśmy do twojej dyspozycji' w myślach komicznie udaję gos Alexa i odpowiadam - Nie , nie mam właśnie.
Wtedy on, uwaga, wyciąga ołówek 2B i kieruje nim w moją stronę. Wyciągam rękę, odruchowo oczywiście, wcale nie cieszy mnie fakt, że będę miała czym pisać i że to narzędzie zostało mi dane przez Adama. Wcale.
- Trzymaj.
-Dzięki.
***
Męczyłam się nad tym. Nie było weny. Ale jakoś wyszło :) Hm...jutro nowy rozdział, tym razem na serio :)
Aktualizacja : 6 styczeń 2014r. 22:36