Rozdział 1

513 26 4
                                    

Rozpoczynał się jak co roku okres letni. Wiadome niestety było, że piosenkarze k-popowi nie mogli sobie zbytnio pozwolić na chwilę przerwy, jednak przy małej ilości szczęścia, zespołom udawało się "wyłudzić" kilka dni wolnych. Takimi szczęściarzami okazali się między innymi członkowie zespołu SHINee. Chłopakom udało się namówić menadżera na kilkudniowy wyjazd w odosobnione miejsce wgłębi jakiegoś lasu.

Jonghyun - główny wokalista o platynowych włosach siedział w swoim pokoju i pakował się do wyjazdu, który miał odbyć się z rana. Zaatakowała go bezsenność, a w czasie, gdy wszyscy się pakowali, ten pisał tekst do swojej nowej piosenki, którą chciał wydać za jakiś czas. Dlatego był przekonany, że jako jedyny jeszcze nie śpi w dormie, więc starał się zachowywać najciszej, jak tylko potrafił. Z tego wszystkiego jednak wyrwało go pukanie do drzwi. Odwrócił głowę w ich stronę i odpowiedział dość cicho "proszę'. Te otworzyły się, a po chwili z ciemności panujących na korytarzu wyłonił się Key, raper i przy tym chłopak Jjonga. Starszy widząc znajomą, delikatną buźkę podniósł się na nogi i skierował w stronę chłopaka.

- Co jest Bummie? Obudziłem cię? - zapytał z wyczuwalną troską w głosie, obejmując czule chłopaka o wielokolorowych włosach. Ten natomiast już ledwo przytomny wtulił się w dinozaurze ciało i zamknął oczy.

- Mmm... Nie mogę zasnąć... Obiecałeś mi, że dziś pośpisz ze mną... - mruknął cicho do jego klatki piersiowej.

- Przecież mówiłem Ci, że przyjdę po spakowaniu się Głuptasku. - zaśmiał się, głaszcząc swojego chłopaka po pleckach. Key natomiast znowu zamarudził cicho i objął jego szyję swoimi drobnymi łapkami.

- Zanieś mnie do łóżka...~

Jonghyun westchnął litościwie i wziął młodszego na ręce. Zgasił światło i zaniósł swoją księżniczkę do swojego łóżka. Również wsunął się pod pierzynę i wtulił w siebie rapera.

-Idź spać. Poczuwam nad Tobą i zaraz też zasnę - pocałował go czule w głowę i zaczynając go gładzić po plecach, zamknął oczy, zamyślając się. Nie chciał się przyznawać do tego, że napadła go bezsenność. W odróżnieniu od Kibuma, który zasnął dość szybko, Jongowi udało się to dopiero po ok. 30 minutach.

***

Już od 6:00 w dormie zrobił się hałas. Wiadomo, przedrzeźniające się 2Min i Onew, jak zwykle uspokajający ich. W tym momencie tylko JongKey zachowywali spokojnie, ponieważ nikt nie podjął się wyzwania, by ich obudzić. Dopiero po kilku minutach z impetem do pokoju Dinozaura wparował Minho, a zaraz po nim Taemin ze szklanką zimnej wody.

-Pobudka wstać! Koniom wody dać! - zaśpiewał donośnym głosem najwyższy członek zespołu, wyrzucając kołdrę gdzieś w głąb pokoju.

Jonghyun i Kibum jednogłośnie zaczęli marudzić w tym samym momencie, usilnie nie otwierając oczu. Jjong jeszcze dodatkowo objął Key swoimi nogami, chcąc zgromadzić przy nim jak najwięcej ciepła.

- Ja tu trąbie pół godziny, a Wy śpicie... Oy~ - zachichotał Taemin, który "zupełnie przypadkiem" wylał wodę ze szklanki na głowę Divy.

Ten w błyskawiczny sposób otworzył oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Powoli zmierzył wzrokiem Minho, a zaraz potem Taemina. Patrzył na niego z istnym mordem w oczach, a po chwili nagle zaczął się wyrywać z objęć swojego chłopaka.

- Pożałujesz tego, dziecko jedne! - warknął, za wszelką cenę starając się dorwać do najmłodszego.

Minho widząc wkurzonego Key, parsknął śmiechem, a Jjong, który w ostatniej chwili mocno objął Kibuma, żeby go unieruchomić, również zaczął się śmiać. Przyłożył mu rękę do buzi, a po chwili wgryzł się zębami w jego szyję. Chłopak jęknął cicho, zamykając przy tym oczy. 2Min korzystając z okazji ulotniło się z pomieszczenia, śmiejąc się. Key warknął cicho pod nosem i dmuchnął w mokrą grzywkę. Po chwili poczuł, jak zostaje odwrócony w drugą stronę, a po tym czynie napotkał brązowe oczy platynowego, wbijające się w niego.

Marwe zło [JongKey]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz