Masky x Reader

3.6K 95 10
                                    

Znałaś [i.p. *]od zawsze. Razem w piaskownicy, na huśtawkach, w podstawówce i gimnazjum. Zawsze trzymałyście się razem. Kiedy jedna się zakochała, druga ją wspierała. Myślałaś, że wiecie o sobie wszystko. Ale ona ukrywała jedną rzecz. Wyjawiła Ci ją w dniu Twoich urodzin. Przyszła ze zwykłym uśmiechem na twarzy. Nie wyglądała na osobę, która mogłaby powiedzieć te kilka słów, które odmieniły Twe życie.
- [t.i **], muszę Ci coś wyznać. Tylko mi nie przerywaj - w tym momencie wyraz jej twarzy się zmienił. Zawsze wyglądała na optymiskę, mało tego - ona nią była. Mogłaś dać odciąć sobie głowę ręcząc za to - Już pd dłuższego czasu chciałam Ci to powiedzieć. Cóż, pamiętasz tę imprezę w tamtym roku? - kiwnęłaś głową. Dobrze wiedziałaś, że chodziło o przyjęcie, na którym [i.p] została strasznie poniżona. Zmieszano ją z błotem - Po tej, hym... "przyjemności" pierwszy raz zrobiłam sobie ranę. Nie była duża. Mała, zrobiona żyletką z temperówki. Nie wiedziałam, że tak mi się to spodoba - w tym momencie wstała. Zdjęła spodnie i bluzkę. Na jej ciele widniało wiele cięć, jedne stare drugie jeszcze świeże. Teraz zrozumiałaś, czemu od roku wykręcała się jak tylko mogła, by nie ćwiczyć na w-f'ie. Popatrzyłaś na nią z niedowierzaniem w oczach. Nie rozumiałaś czemu Ci nie powiedziała - Nie chciałam Ci o niczym mówić, bo wiem, co o tym myślisz. Ale to nie koniec. Ostatnio nie mogłam już wytrzymać i użyłam do tego jakiegoś brudnego szkła. Jutro powinnam się stawić u lekarza, ale nie mogę iść. Uciekam z domu. Mam gdzie się zatrzymać, ale przekaż mamie, że to nie jej wina. Niech się nie martwi - mówiąc te słowa kończyła zakładać buty - Żegnaj. Zapomnij o mnie.
I wyszła. Przez pewien czas stałaś zdezorientowana wpatrując się w ścianę. Po około godzinie dotarło do Ciebie, że straciłaś najważniejszą osobę w swoim życiu. Założyłaś szybko buty i pobiegłaś w stronę, w którą (miałaś nadzieję) poszła [i.p].
Po około dwóch godzinach szukania przyjaciółki zanalzłaś jej zwłoki. Były rozszarpane, jakby napadła na nie jakaś zwierzyna. Rozglądałaś się na boki, by sprawdzić, czy i Ciebie nie rozszarpie. Miałaś nadzieję, że zagrożenie już minęło. Po chwili rozpłakalaś się strasznie. Straciłaś najważniejszą osobę w swoim życiu, w tym lesie. Padłaś na kolana i w tej pozycji płakałaś przez jakiś czas.

Usłyszałaś szelest w krzakach. Ze strachu nie mogłaś się ruszyć. Odwróciłaś głowę i ... Zemdlałaś.

Obudziłaś się w ciemnym pokoju. Zero światła, a słychać było tylko twój oddech. Byłaś przykuta do krzesła/stołu i nie mogłaś wykonać żadnego ruchu. Po dłuższej chwili drzwi się otworzyły, a do środka weszła jakaś postać. Po kilku sekundach światło się zapaliło, a ty zmrużyłaś przyzwyczajone do ciemności oczy. Kiedy przyzwyczaiły się do światła przed sobą ujrzałaś chłopaka. Ubrany był w brązową kurtkę, jakieś ciemne dżinsy i buty. Twarz chował za białą maską.
- Witam, witam. Lubisz ból? - myślałaś, że postać oczekuje odpowiedzi, więc już chciałaś coś powiedzieć, ale uciszył Cię podniesieniem ręki - Po twojej minie wnioskuję, że niezbyt. Będę się starał, by bolało jak najmocniej.
Spojrzałaś na niego przerażona. Ze strachu gardło Ci się zacisnęło i nie mogłaś z siebie wydusić żadnego normalnego dźwięku. Chłopak wziął do ręki skalpel i przejechał nim po Twoim nadgarstku. Poczułaś rwanie w ręce. "Jak [i.p] mogło się to spodobać? Przecież to okropne uczucie!"

*Time Skip*

- Zabij mnie. Proszę - wyjęczałaś. Błagałaś go o śmierć, bo od dłuższego czasu nacinał Twą skórę i nie wiadomo czemu dalej się nie wykrwawiłaś. Chłopak ściągnął maskę jakiś czas temu i teraz było widać zirytowanie na jego twarzy.
- Próbuję, tak?! - wywarczał i wbił Ci nóż w klatkę piersiową. Ty jęknęłaś czując ogromny ból, ale nic się nie stało. Nadal oddychałaś. Ty i Twój oprawca nie wiedzieliście co robić.
- Masky - usłyszałaś -  Opatrzę ci rany i pójdziemy do Operatora, on coś poradzi na ... To.
Zdziwiłaś się deko. Bo przecież Masky torturował Cię już jakiś czas, a teraz Cię opatruje.

I tak [t.i] poznała Masky'ego. Potem Operator postanowił, że dziewczę z nimi zostanie, bo nie da się jej zabić. A ona zaprzyjaźniła się z jednym z jego Proxy'ch, co później przerodziło się w piękną miłość, z której powstał skarb - [i.d ***].

*[i.p] - imię przyjaciółki
**[t.i] - twe imię
***[i.d] - imię dziecka

Hej! To mój pierwszy ( trochę spóźniony ) shot. Proszę bardzo! Krytyka mile widziana!

Creepypasta zodiaki (͡° ͜ʖ ͡°)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz