W poniedziałek mimo nocnej przygody wstałam bardzo wcześnie. Szybko wykonałam poranne czynności i po dołku nie było ani śladu. Nagle usłyszałam głos Dor. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam ją spierającą się o coś z Remusem. Spojrzałam na niego. Był zmęczony i blady, a gdy mnie zobaczył zobaczyłam w jego oczach niewiedzę.
- Zaraz wyjdę - powiedziałam do blondyna
- Co? - spytała Dor spoglądając na mnie
- Później ci wyjaśnię - obiecałam i ruszyłam w stronę drzwi
- Niech ci będzie - westchnęła i ruszyła do łazienki
- Chodź pogadamy na dole - zaproponowałam
Gdy tylko usiedliśmy przy kominku spojrzałam na niego.
- Co się stało? - spytał widocznie nie rozumiejąc - Najpierw nie mogę nigdzie znaleźć szaty potem jak idę na lekcję cię nie ma, a Dor krzyczy na mnie, że niby cię zraniłem i powiedziałem, że masz się nie zbliżać.... - zaczął nawijać, ale ja zamknęłam jego usta w pocałunku
- Przepraszam - odparłam
- Nie szkodzi, chcę tylko wiedzieć o co chodzi - wyjaśnił
Więc zaczęłam mu opowiadać. O moim spotkaniu z "nim", o moim załamaniu kończąc na Zabinim i jego "genialnym" planie. Pominęłam incydent z pocałunkiem. Wolę o tym zapomnieć.
- Powinnam była domyśleć się o co chodzi - westchnęłam - Wybacz
Chłopak objął mnie szczelinie, a ja wsłuchałam się w bicie jego serca.
- Byłbym głupcem, gdybym cię zostawił. Codziennie boję się, że cię stracę - westchnął, a ja uśmiechnęłam się lekko
- Niepotrzebnie. Nie opuszczę cię - szepnęłam
W końcu odsunęliśmy się i spokojnym krokiem ruszyliśmy do Wielkiej Sali. Korytarze były jeszcze puste. Gdy przechodziłam jednym z korytarzy zobaczyłam Zabiniego zwisającego głową w dół i Slughorna z Dumbledorem.
- Co ty tu robisz? - spytał opiekun domu
Spojrzałam na Lupina i pokazałam głową na nauczycieli i wiszącego chłopaka.
- Może się wtrącę - zaproponowałam podchodząc do zbiorowiska
- Panna Snape, jak miło widzieć panią na nogach - uśmiechną się do mnie dyrektor
- Dziękuje - uśmiechnęłam się - Jeśli mogę zwrócić na coś uwagę to... - podeszłam i wyjęłam z ukradzionej szaty buteleczkę i podałam profesorowi - Niech pan powącha - zachęciłam
- A niech mnie. Eliksir Wielosokowy - odparł, a ja posłałam wiszącemu Ślizgonowi zwycięski uśmiech
- A poza tym Remi chyba znalazłam twoją szatę - zauważyłam wskazując na ubranie
- Dzięki, ale już jej nie chcę - odparł
Posłałam ostatni uśmiech dyrektorowi i wraz z Remi'm ruszyłam do Wielkiej Sali. Gdy tylko wkroczyliśmy trzymając się za ręce zwróciliśmy na siebie nie małą uwagę. Ignorując to pocałowałam jeszcze chłopaka w policzek i usiadłam do swojego stolika. Przysiadłam się do Dor i wszystko jej opowiedziałam. Dziewczyna była zaskoczona i wściekła na Zabiniego. Gdy usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Alastora. Gdy spojrzał na mnie pomachałam mu. Uśmiechną się tylko do mnie i usiadł przy stoliku Gryfona wraz ze swoimi przyjaciółmi.
- Kto to? - spytała wiecznie ciekawa Dor
- To ten Alastor - wyjaśniłam, a ona przyjrzała mu się
- Całkiem przystojny - stwierdziła, a ja zaśmiałam się
- Ty tylko o jednym - westchnęłam i wzięłam się za jedzenie
***
Siedziałam na drzewie czytając książkę, gdy usłyszałam hałas dochodzący z Zakazanego Lasu. Zdziwiło mnie to niesamowicie. Szybko zeszłam i stanęłam przed lasem. Już po chwili usłyszałam rzucane zaklęcia a z lasu wypadł jakiś chłopak o rozczochranych włosach. Był młodszy i wystraszony. Złapałam go nim upadł, a z lasu wyszły jeszcze dwie postacie w białych maskach - Śmierciożercy. Wyjęłam różdżkę i wystawiłam w stronę postaci, a chłopaka zabrałam za siebie.
- Haha, nie kompromituj się dziewczynko - zaśmiał się jeden z nich, ale nim dokończył dostał zaklęciem
Drugi zareagował natychmiast. No i po elemencie zaskoczenia. Wymienialiśmy się zaklęciami, aż rzuciłam dwa zaklęcia pod rząd. Pierwsze odbił bez problemu, ale zaraz po nim trafiło drugie, które idealnie uderzyło w jego pierś. Związałam dwójkę i odwróciłam się w stronę chłopaka, który siedział na trawie zaskoczony. Miał za duże ubrania, blond włosy, zielone oczy i delikatnie znajome rysy twarzy.
- Wszystko w porządku? - spytałam kucając obok niego
- Tak - odparł, a ja uśmiechnęłam się lekko
- Skąd ty się tu wziąłeś? - spojrzałam na niego pytająco
- To długa historia - odpowiedział zmieszany, a ja przytaknęłam
- Jak ci na imię?
- Harry - odpowiedział
- Sara - uśmiechnęłam się - Chodź zabiorę cię do Dumbledora - odparłam, a on otworzył szerzej oczy
- Dumbledora? - spytał, a ja przytaknęłam
Pomogłam mu wstać i różdżką uniosłam dwójkę Śmierciożerców. Wili się w powietrzu, unosząc za nami. Spojrzałam na chłopaka.
- Nie jesteś tutaj pierwszy raz - westchnęłam, a on spojrzał na mnie zdziwiony
- Widać? - spytał, a ja przytaknęłam
Westchnął.
- Ciekawy z ciebie przypadek - stwierdziłam
CZYTASZ
Huncwoci i Sara Snape
FanficPowieść jak sam tytuł wskazuje będzie o huncwotach i Sarze, bliźniaczce Severusa. Rozpocznie się od ich wspólnego spotkania. Zapraszam do czytania :)