Avrill
Obudziłam się tego ranka obolała. Sama nie wiem z jakiego dokładnie powodu moje ciało zdecydowało samo zadawać sobie ból. Powoli wygrzebując się spod śnieżnobiałej pościeli usiadłam na moim łóżku. Do pokoju delikatnie wdzierały się promyki słońca wpadające przez okno oświetlając moje biurko. Wstałam i podeszłam do niego. Leżały na nim pozostawione wczorajszego wieczoru zdjęcia z mojego albumu. Szybko odwróciłam wszystkie, tak abym nie mogła ujrzeć ich "zawartości". Zamknęłam też po części pusty już album. Wiedziałam, że nie mogę uciekać przed tym co kiedyś się wydarzyło, ale nie potrafiłam. Musiałam wypierać złe myśli. Zebrałam więc wszystkie zdjęcia zsuwając je ręką w jeden stos i wrzuciłam je szybko do albumu nie układając ich w kieszonkach. Schowałam album w białej szafie stojącej na rogu mojego pokoju i ponownie usiadłam na łóżku. To wszystko mnie przerasta, ta przeszłość. Dlaczego mnie takie rzeczy muszą się przydarzać? Muszę się jakoś wziąć w garść. Wyciągnęłam słuchawki z biurka i podpięłam je do telefonu leżącego na szafce nocnej. Na dziś wybrałam utwór "Without You". Tak idealnie do mnie pasuje. Do moich uczuć dotyczących tych wielu trudnych zdarzeń, ale za razem niesie pewną nadzieję na lepsze jutro. Dlatego zdecydowanie poprawia mi humor. Zerknęłam na zegarek - 9:00. Dobrze że dziś sobota, nie muszę się nigdzie spieszyć. Podeszłam do szafy i ubrałam się w ciemne eleganckie dżinsy oraz szary sweterek z rękawami "trzy czwarte". Wzięłam szczotkę z mojej toaletki i pospiesznie podeszłam do dużego lustra stojącego obok szafy. Zaczęłam czesać moje brzydkie, długie, brązowe włosy. Zawsze chciałam mieć loki, a tymczasem moje włosy są zaledwie delikatnie falowane! Nienawidzę moich włosów. Nienawidzę siebie. Gdy patrzę na swoje ciało widzę jedynie cichą dziewczynę która nie potrafiła się obronić i powiedzieć "nie". Pewnie do końca życia zostanę sama, Tristian znajdzie sobie w końcu dziewczynę, założy rodzinę, a ja zostanę sama z moją kotką Shelly. No dobrze, trzeba coś zjeść. Schodziłam powoli po schodach do kuchni. Babcia na pewno już wstała. W kuchni unosił się zapach moich ulubionych naleśników. Wyciągnęłam słuchawki z uszu.
-Wstałaś już? - usłyszałam delikatny głos dobiegający z kuchni.
-Kiedyś musiałam. - powiedziałam wchodząc do kuchni i delikatnie się przeciągając. Babcia krzątała się przy blacie. Uwielbiała gotować. Zawsze starała się mi dogodzić, chyba jako jedyna w rodzinie mnie kochała - Upiekłaś naleśniki? -zapytałam podchodząc do blatu i wkładając jeden palec do słoika z dżemem by następnie go oblizać.
-Tak, przecież doskonale wiem jak je lubisz. -uśmiechnęła się do mnie szczerze lecz po chwili jej mina spoważniała. Babcia Marlin prawie zawsze była uśmiechnięta, a to zachowanie oznaczało tylko jedno. Ma jakieś złe wieści. - Kochanie, dzwoniła do mnie mama Cristiny. Zaczęła krzyczeć, że jej córka nie będzie się spotykała z kryminalistką. Jestem zaskoczona jej zachowaniem. Nie zna całej prawdy, a jedynie ślepo idzie za plotkami. Przykro mi. - babcia urwała i zaczęła obracać kolejnego naleśnika na patelni. Ja delikatnie oparłam się o blat i patrzyłam przez okno wychodzące na nasz ogród przed domem. Jak ta suka mogła mnie odrzucić? Tyle lat przyjaźni, a ona nadal słucha swojej nadopiekuńczej i nadętej matki. Cristina zawsze była mi bliska, znamy się od dziecka. Lecz widocznie to nic dla niej nie znaczy.
-Dam rady Babciu. I tak jutro wyprowadzam się do Tristiana, bo tam będę mieć bliżej do uczelni. - powiedziałam zmieniając delikatnie temat. Nie chciałam rozmawiać z babcią o moich uczuciach. Tylko Tristianowi mogłam się z nich zwierzać. On był ze mną od zawsze. Tak jak Cristin, ale ona mnie zostawiła. Tristian to mój najlepszy przyjaciel. Gdyby to, że nie jest w moim typie to dawno bylibyśmy razem.
-Właśnie kochana. Achhh... Jeszcze niedawno chodziłaś ze mną do ogrodu zbierać maliny, a teraz będziesz już mieszkać sama. Tak szybko dojrzewasz. Jak dla mnie, za szybko. -uśmiechnęłyśmy się razem - Nie zdążyłam się jeszcze tobą nacieszyć słońce. - chwyciła mnie delikatnie za policzek, na co ja szybko odwróciłam głowę i obydwie głośno się zaśmiałyśmy.
CZYTASZ
Avrill
Teen FictionZnaliście kiedyś kogoś kto był w przeszłości bardzo zraniony? Do którego nie dało się dotrzeć? Kogoś kto swoje problemy rozwiązuje sam, ponieważ nie ufa ludziom? Kto uważa, że zasługuje na to co najgorsze? Jeśli nie, to macie okazję poznać Avrill. D...