KibaNaru: Szept melodii która nas połączyła.

1.1K 45 6
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Było późne popołudnie. Dwójka chłopaków, jeden o złocistych włosach koloru słońca, niebieskich oczach i delikatnych wąsikach był nieco niższy od swojego kolegi. Jego opalona cera kontrastowała z jaśniejszą cerą jego przyjaciela. Ten drugi był o dziesięć centymetrów wyższy. Na policzkach miał czerwone trójkąty. Odkąd Naruto pamiętał, bo tak miał na imię blond włosy chłopak Kiba zawsze miał naklejki, a może tatuaże. Sam nie wiedział jak to nazwać. Nie pytał, bo i po co. Przez ramie mieli przewieszone torby z gitarami. Obydwaj należeli do zespołu „Angels", w którym byli gitarzystami. Bardzo kochali to, co robili. Potrafili grać godzinami. Obydwaj się śmiali. Byli najlepszymi przyjaciółmi od podstawówki. Nawet poszli do tego samego liceum. W szkole byli najpopularniejszymi i najprzystojniejszymi chłopakami.

- Kiba weź! Dobrze wiesz, że mama się nie zgodzi.

- Naru nie bądź żyła! Chyba nie opuścisz najbardziej, najekskluzywniejszej imprezy w całym mieście?

- Niestety muszę. - blondyn wysunął dolną wargę do przodu, a wyraz jego oczu wyrażał bezbrzeżny smutek. Nie spodziewał się, że po ostatniej imprezie może dostać szlaban. Zresztą musiał poodwozić swoich kolegów. No bo jak niby miał ich w inny sposób odprowadzić do domu? Byli całkowicie zalani, a on się martwił, ale Kushina tego nie zrozumiała i dała mu szlaban. Z ust niebieskookiego wydobyło się ciężkie westchnięcie. Spojrzał na szatyna.

- Mam pomysł! Pogadam z Twoją mamą!

- Zgłupiałeś do reszty? Zawsze wiedziałem, że jesteś kretynem, ale że aż takim? - kąciki ust Naruto drgnęły ku górze. Wiedział, jak słowo „kretyn" drażni, a nawet denerwuje psiarza. Po chwili poczuł lekkie uderzenie w potylice. Jęknął z niezadowoleniem i zaczął dłonią masować tamto miejsce.

- Auć, a to za co?

- Za pytanie się o tak durnowate rzeczy. - prychnął Inuzuka, po czym spojrzał na zegarek. Widząc, że mają pięć minut spóźnienia, jęknął z niezadowoleniem i spojrzał na Naruto. Lekko dźgnął go łokciem w ramie i zaczął biec w stronę budynku, gdzie mieli próby. Uwielbiał spędzać tam czas. Mógłby tam siedzieć godzinami razem ze swoim przyjacielem. Śmiać się i grać. To oni, mimo że byli niepozorną częścią zespołu, nadawali jej dynamiczności. To od nich zależało wiele spraw.

- Kto ostatni ten zgniłe jajo. - wrzasnął Kiba, po czym przyśpieszył. Wiedział, że w bieganiu jest szybszy niż Uzumaki. Znowu wygra, a tamten będzie jęczał, że oszukuje. Na bladych ustach nastolatka pojawił się przelotny uśmiech. Po trzech minutach dobiegł nieco zdyszany do drzwi. Kilka sekund później obok niego pojawił się blondyn. Spojrzał na niego z wyrzutem i tak jak przewidywał szatyn, zaczął narzekać.

- To nie fair. Oszukiwałeś Kiba.

- Ja? Ja nigdy nie oszukuję matole. - piwnooki spojrzał na niego z kpiną, po czym otworzył drzwi i wszedł do środka, nie czekając na drugiego chłopaka. Wiedział, że tamten zaraz zmaterializuje się obok niego. I dokładnie tak się stało. Mimo że Naruto mamrotał coś pod nosem Kiba się tym nie przejmował. Odnaleźli wspólnie sale, po czym weszli. Wzrok Inuzuki zlustrował otoczenie, a następnie przeniósł się na jego przyjaciół, którzy byli zirytowani? A może nawet zdenerwowani. Na twarzy licealisty pojawił się lekki grymas.

One-shoty Naruto (yaoi) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz