Od razu mówię, że rozdziały tak jak prolog nie będą długie. Mam nadzieję, że spodoba się wam moje opowiadanie. Zapraszam do czytania ^^
***
Wszystko zaczęło się od momentu gdy nauczycielka w szkole przekazała mi, że jestem wzywana do dyrektora. Pewnie pomyślicie sobie iż zrobiłam coś złego, ale to nie tak. Tak naprawdę, pełnie funkcję przewodniczącej samorządu uczniowskiego. Dyrektor i nauczyciele mają do mnie na tyle duże zaufanie, że zdarza im się powierzyć mi zadanie, na które sami nie mają czasu bądź ochoty.
Z tego co mi się wydaje dzisiaj będzie tak samo.
Szłam długim korytarzem po obu moich stronach znajdowały się drzwi do poszczególnych klas, za zakrętem są drzwi do gabinetu dyrektora. Sufit jest biały, a ściany są koloru żółtego. Nie wiem czemu, ale korytarze w naszej szkole kojarzą mi się z psychiatrykiem. Może to przez kolor, a może to przez uczniów, większość z nich wiecznie sprawia jakieś problemy, a ja muszę je rozwiązywać bo nauczyciele nie mają czasu. No, ale cóż takie życie wybrałam.
Doszłam do ciemno brązowych drzwi z napisem: Dyrektor. Delikatnie zapukałam i pchnęłam je by wejść do środka. Jeszcze przed wejściem do pokoju przypomniałam sobie o uśmiechu i weszłam.
-Dzień dobry.- Powiedziałam do łysego pana, siedzącego za wielkim biurkiem i przeglądającym jakieś papiery.
W momencie gdy się przywitałam, dyrektor podniósł głowę z nad kartki i uśmiechnął się. Wskazał na krzesło przed sobą, dał mi jasno do zrozumienia abym usiadła.
Siadając na krześle, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany były zielone, a sufit tak jak na korytarzu był śnieżnobiały. Był niedawno malowany ponieważ jakiś nieznośny uczeń dla żartu postanowił umazać go ketchupem. W gabinecie znajdował się czarno-brązowy dywan.
Za dyrektorem było wielkie okno, lecz była już noc, ponieważ uczęszczałam na nocne zajęcia, abym mogła pracować w sklepie z ubraniami.
Za drzwiami jak zawsze stał wieszak na ubrania, a po mojej prawej stronie stał regał na papiery. Natomiast po lewej znajdowała się drukarka.
-Wezwałem cie tu, ponieważ chciałem cię prosić o pomoc, jak sama widzisz...- Wskazał na papiery leżące przed nim na biurku.- mam dużo roboty i nie mam czasu, aby zająć się tym osobiście. Musiałabyś zająć się przekazaniem pewnych informacji, dość nietypowej rodzinie. Owa rodzina nazywa się Sakamaki, i ewidentnie każdy z jej członków ma jakiś problem. Czy zgodziłabyś się?- Zapytał lekko unosząc pytająco brew.
-Tak z wielką chęcią pomogę, zresztą i tak nie mam nic do roboty.- Odparłam z uśmiechem.
-Czyli najpierw powiem ci co i jak a potem dam ci papiery z zażaleniami. Więc zacznę od najstarszego możesz mi wierzyć lub nie, ale chodzi on z tobą do klasy, ma na imię Shu, i jest możliwość, że nie przejdzie do następnej klasy, z powodu braku ocen i dużej nieobecności na lekcjach. Następny jest Reiji chodzi on do klasy drugiej i uczy się bardzo dobrze, lecz jego zachowanie jest karygodne, co lekcje poprawia nauczycieli z powodu ich złej etykiety. Następni z kolei są trojaczki którzy chodzą do pierwszej klasy Ayato, Kanato i Laito. Ayato on, tak jak Shu może nie przejść do następnej klasy dzięki jego złym stopniom i okropnym zachowaniu, dość często wszczyna bójki. Kanato, tego chłopca niepokoi mnie zachowanie, takie jak rozmawianie z misiem o imieniu Tedi. Natomiast Laito jak na razie idzie drogą ku temu aby dostać naganę ode mnie, ponieważ dość często zdarza się iż molestuje uczennice bądź nawet nauczycielki. Dałbym mu ją już dawno, ale jest problem, ponieważ ojciec wszystkich chłopaków jest ważnym politykiem i jednym z dobroczyńców naszej szkoły. Jest też Subaru który chodzi tutaj do trzeciej gimnazjum, lecz prócz tego, że nie koleguje się z nikim nie sprawia żadnych innych problemów. Więc prosiłbym cię o to abyś poinformowała ich o tym że mogą nie zdać do następnej klasy, i przekazać im informacje do rodziców.
-Dobrze. Zajmę się tym od razu.-Wzięłam papiery od dyrektora i wyszłam.
Lekcje miały kończyły się za dwie godziny, postanowiłam sprawdzić pewną rzecz, ponieważ doszły mnie informacje, że sala muzyczna 27 jest właśnie w posiadaniu Shu Sakamaki. Więc pójdę i sprawdzę czy jest to prawda. Dość dłuższy czas wlekłam się po korytarzu z psychiatryka, napotkałam kilkunastu uczniów, lecz gdy dotarłam pod ową salę, uczniów już nie było widać, najwyraźniej nie przychodzą pod tą opuszczoną klasę. Odruchowo zapukałam, a następnie weszłam do środka. Klasa była bardzo piękna, ściany miały odcień błękitu niczym bezchmurne niebo, sufit jak chyba wszędzie był śnieżno biały, a na podłodze były jasne panele. Wszędzie były przeróżne instrumenty, takie jak fortepian gitara, skrzypce i tak dalej. W sali znajdowały się krzesła lecz nie było ławek. Omal nie pisnęłam gdy usłyszałam głos.
-Czego tu chcesz?
Odwróciłam się i moim oczom ukazał się piękny blondyn, ze słuchawkami w uszach. Leżał na żółtej kanapie. Wpatrywał się we mnie badawczo. Nie mogłam odwrócić wzroku od tych jego niebieskich tęczówek.
Obudziłam się z transu i wyprostowałam się już w pełni poważna.
-Czy ty jesteś Shu Sakamaki z trzeciej klasy?- Zapytałam zakładając włosy za ucho.
-Ta, a czego chcesz i kim tak w ogóle jesteś, pamiętam tylko że jestem z tobą w klasie.- Odpowiedział, ale gdy oznajmił mi, iż wie że jestem z nim w klasie zszokował mnie.
-Ymm, no tak jesteśmy w tej samej klasie. Jestem Mirajane Lox i jestem przewodniczącą samorządu uczniowskiego, mam do ciebie dwie sprawy po pierwsze przekaż to swoim bracią.-podałam mu teczkę z zażaleniami.-A po drugie jestem tu aby oznajmić ci, że jeżeli dalej będziesz nie uczęszczał na lekcje to zostaniesz w tej samej klasie.
-Tak, najpierw mówisz, że masz jakąś sprawę, a zaraz wydajesz mi rozkazy. No dobra przekaże te papiery reszcie, lecz na lekcje chodzić nie będę.- Oznajmił z uśmiechem na twarzy. Widząc moją wkurzoną minę, zaśmiał się po cichu.
-No dobra, będę chodził na lekcje pod warunkiem, że zamieszkasz ze mną, i zostaniesz moją pokojówką.- Zaproponował ze złowieszczym uśmieszkiem.
Byłam tak zszokowana, że nie byłam w stanie nic powiedzieć. Gdy po chwili oprzytomniałam, wpadłam na pomysł.
-Dobrze, ale jest jeden warunek, jeżeli na próbnym teście który odpędzie się za dwa tygodnie dostaniesz więcej punków niż ja, to spełnię twoje życzenie, a jeżeli nie to będziesz się uczył i chodził na lekcje. Umowa stoi?
-Stoi.- Szybko odpowiedział Shu i podał mi rękę.
Na znak umowy uścisnęliśmy sobie dłonie, a następnie wyszłam z klasy.

CZYTASZ
Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.
RomanceMirajane jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego, idealna pod każdym względem. Pewnego dnia zaczął się nią interesować pewien leniwi kolega z klasy. Po drodze napatoczył się inny zboczeniec, który okazał się być młodszym bratem wcześniej wspomni...