*Joshar*
Co tu się właśnie stało. Mojej Sam, Mike wyznał miłość. To ja miałem to zrobić, po tej imprezie.
Muszę się jakoś zemścić* Mike*
JEEEEEESSSSTTTT!!! Zgodziła się. Jest moja. I tylko moja. Kocham ją. Może za kilka miesięcy poproszę ją o rękę. Chcę z nią spędzić całe moje życie. Wziąć ślub i postarać się o dzieci. Tego chce. Chce być w końcu z jakąś dziewczyną szczęśliwy. A z nią napewno będę.
Impreza skończyła się o 1.00 nad ranem.
Razem z Sam wyszliśmy jako drudzy. Pierwszy poszedł o północy Joshar, bo jak uznał ma coś do zrobienia.
Szliśmy razem z moją Sam za rękę do jej domu. Mieliśmy półgodziny drogi to sobie pogadaliśmy.- Cieszysz się że jesteśmy razem ?
- Jestem najszczęśliwaszą dziewczyną na świecie. - powiedziała i mnie pocałowała w policzek.
- Sam, kiedy jest ślub Chrisa i Ashley, bo mi wypadło z głowy ?
- Za 4 dni. Wiesz kto jest drużbą ?
- Nie.
- Chrisa ty, a Ashley ja. - uśmiechnęła się do mnie słodko. Kocham jej uśmiech.
- O matko, zapomniałem.
- Oj ty mój zapominaczu.
- Też cię kocham.
O 1.34 dotarliśmy pod Sam dom.
- To co? Może wejdziesz na winko ?
- Z miłą chęcią.
Powiem tak na winku się nieskończyło. Spędziliśmy ze sobą piękną i bardzo ekscytującą noc.