The Last

304 30 13
                                    

Byun Baekhyun był chłopcem bardzo delikatnym. Bardzo łatwo było go zranić, a jego serce co chwilę zmieniało obiekt westchnień. Do czasu, aż poznał Oh Sehuna i wpadł po uszy. Trwało to trzy miesiące, do dziś. Dziś Sehun zaprosił go na imprezę.

*

To była pierwsza impreza w jego życiu. Mimo swoich 18 lat Baekhyun nie obracał się w towarzystwie z którym mógłby chodzić na imprezy. Wolał raczej usiąść z przyjaciółmi w parku, zorganizować jakiś piknik.
Baek na początku nie był pewien swojej decyzji, gdy Sehun podszedł do niego na szkolnym korytarzu i wprost oznajmił mu, że będzie jego partnerem na imprezie. Najlepszy przyjaciel Baekhyuna, Do Kyungsoo zdecydowanie mu to odradzał. Sehun był bad boy'em, postrachem szkoły. Ze swoimi czarnymi włosami, głębokimi oczami, które widziały wszytko i motocyklem był partią pożądana. Ale niebezpieczną. Mimo wszystkich ostrzeżeń serce małego Byuna podjęło decyzję. Było pewne, że na tą imprezę się uda. Tylko w czym? Jego różowe koszulki i jasne jeansy raczej nie były dobre. Mógł pożyczyć jakieś rzeczy od swojego starszego brata, ale był on o wiele wyższy i większy niż Baek. Pozostawały mu tylko szybkie zakupy po szkole. Jak postanowił tak zrobił.
Punktualnie o 21 stał już w wyznaczonym miejscu. W swoim nowym stroju - czarne spodnie przetarte na kolanach i koszulka z logiem jakiegoś zespołu - nie czuł się zbyt pewnie. Lecz gdy zauważył zmierzającego w swoją stronę starszego chłopaka jego sylwetka sama się wyprostowała, a na ustach pojawił się uśmiech. Miał randkę z Oh Sehunem, najlepszym ciachem w szkole. Gdy starszy zmierzył go tylko wzrokiem stając obok niego, Baekhyun natychmiast zawstydzony spuścił głowę. Sehun zaśmiał się cicho i chwytając go za rękę pociągnął za sobą. Całą drogę nie zamienili ani słowa. Ta sytuacja była Baekowi na rękę, ponieważ za bardzo skupiony był na swojej dłoni w tej należącej do starszego. Gdy 15 minut później stanęli pod drzwiami jakiegoś domu wiedział, że są na miejscu. Głośna muzyka i tłum ludzi doskonale obrazował typ tej imprezy. Dużo ludzi, alkohol, może nawet narkotyki. Takich imprez bał się Baekhyun, ale miał obok Sehuna. Starszy puścił jego dłoń i wszedł do środka. Nie pozostało mu nic innego jak iść za nim.

*

Dwie godziny później miał dość. Wypił jednego drinka, którego dostał gdzieś po drodze. Było chwilę po 23, a on chciał już wracać do domu. Było mu źle fizycznie i psychicznie. Postanowił poszukać Sehuna i poprosić, żeby go odprowadził. Znalazł chłopaka w którymś z pustych pokoi na piętrze. Nie pamiętał już, który to. Widoki, jakie miał w innych pokojach skrzętnie wymazały mu pamięć. Sehun siedział na łóżku z głową w dłoniach. Na stoliku obok widać było pozostałości białego proszku. Chłopak był pijany i naćpany, mimo tego Baekhyun się go nie bał.
- Sehunnie chciałbym już iść do domu. Możemy się zbierać?
- Baekhyun - chłopak spojrzał na niego zza grzywki. Jego czarne włosy były w nieładzie, a oczy zaczerwienione. Mimo wszystko dla Byuna był najpiękniejszy na świecie.
- Dlaczego chcesz iść do domu? Nudzisz się? Mogę Ci znaleźć zajęcie Baekkie.
To mówiąc starszy wstał i chwiejnym krokiem podszedł do Baekhyuna. Młodszy zajęty rozczulaniem się nad zwrotem, który użył Sehun nie zaprotestował, gdy został pociągnięty w kierunku łóżka. Sehun usiadł na jego biodrach i starał się zdjąć z młodszego koszulkę.
- Hunnie co ty robisz? Ja nie chcę.
- Cii chłopczyku. Podnieś sie trochę, ja się wszystkim zajme.
Mimo słabego sprzeciwu starszemu udało się rozebrać Baekhyuna. Sam rozpiął swój rozporek i ściągnął spodnie razem z bokserkami. Zawisł nad młodszym z członkiem na wysokości twarzy Byuna.
- Otwórz buzię Baekhyun.
- Sehun, to nie..
Chłopak nie zdążył nic więcej powiedzieć, gdy członek starszego znalazł sie w jego ustach.
Chcąc go zablokować młodszy zacisnął wargi, co wywołało jęk Sehuna. Chłopak źle odbierając zamiary Baekhyuna pogłębił swoje ruchy.
- Dzisiaj zabawimy się w mój sposób - szepnął mu do ucha, dochodząc w jego usta.

*

Następnego dnia Baekhyun zbudził się sam,  nagi w cudzej sypialni. Chwila paniki minęła szybko, gdy przypomniał sobie wydarzenia wczorajszej nocy. Został zgwałcony przez Oh Sehuna. Ledwo stoczył się z łóżka czując ból w dolnych partiach ciała. Chciało mu się płakać, czuł się wykorzystany w każdy możliwy sposób. Miał nadzieję na związek z wymarzonym dla siebie partnerem, a zamiast tego dostał czerwone pręgi i siniaki na nadgarstkach od silnych rąk Sehuna. Postanowił jak najszybciej się stąd wynieść, zaszyć w swoim pokoiku i tam wypłakać cały ból i żal, jaki miał w sobie. Ubrał swoje wczorajsze rzeczy starając się panować nad jękami bólu. Gotowy wyszedł z sypialni, kierując swoje nogi na parter i do wyjścia. Mijając salon usłyszał salwy śmiechu i krzyki. Uciekł by jak najszybciej, gdyby nie jego imie wypowiadane zbyt często.
Cofnął się i delikatnie zajrzał do salonu przez uchylone drzwi. To co zobaczył wywołało nowe łzy na jego policzkach i zabrało cały tlen z płuc. Na ekranie telewizora był on. Nagi, gwałcony, a jęki bólu brzmiały tu jak rozkosz.
- Dobrze Ci wyszedł ten zakład Oh! Mieli rację, że ten dzieciak wpadł po uszy!
Baekhyun wybiegł. W drodze do domu w jego głowie odbijały sie te słowa: zakład! dzieciak wpadł po uszy! On o wszystkim wiedział. Sehun o wszystkim wiedział i perfidnie go wykorzystał. Chłopak wpadł do swojego pokoju i zamykając go na klucz rzucił się na łóżko z płaczem. Oh Sehun go wykorzystał. Cała szkoła będzie się śmiać. Rodzice dowiedzą się, że jest gejem. Nie będzie miał życia. Więc po co żyć?
Ta myśl dała mu nową siłę. Po co żyć, skoro mozna sobie to życie odebrać? Tylko jak?
Trzeba znaleźć dobry sposób. Taki by nie byli w stanie już nic zrobić. Tabletki odpadają. Łatwo można zrobić płukania żołądka. Podcięcie żył też nie wchodziło w grę, raczej nie dał by rady. Podszedł do okna wychylając się. 15 piętro, na dole asfalt. Nie dadzą rady go uratować, nie ma szans. Najpierw jednak musi napisać list. Nie może go zostawić tak bez słowa, nie wypada. List włożył w zaadresowaną kopertę - Oh Sehun.
Następnie usiadł na parapecie przerzucając nogi na drugą stronę. Na szczęście było jeszcze w miarę wcześnie, na ulicach nie było ludzi. Słyszał, jak mama pukała do jego pokoju z pytaniem co się stało. Słyszał śpiew ptaków na drzewach, czuł ciepły wiatr ma twarzy. Uśmiechnął się lekko zamykając oczy. Po czym przechylił się lekko do przodu i skoczył. Zanim uderzył o ziemię zdążył pomyśleć tylko jedno: Kocham Cię pierdolony idioto.


Oh Sehunie.
Wiem, że pewnie większość ludzi nie zrozumie mojej decyzji, ale ty złamałeś mi serce. Więc ja postanowiłem złamać sobie życie. Nie mam Ci tego za złe. Przed skokiem przysięgłem sobie jedno: będę Twoim Aniołem Stróżem. Będę bronił Cię przed ludźmi, którzy chcą Cię skrzywdzić. Będę ratował z opresji i starał się wypierać nie mądre decyzję. Jednak nie wiem, czy będę w stanie obronić Cie przed wszystkim. Karma wraca, a z nią nie można dyskutować.
Powiedz proszę moim rodzicom, że ich kocham. Nad nimi również będę czuwał.
Twój na zawsze, Byun Baekhyun.

THE LAST || SEBAEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz