9. Może masz halucynacje?

69 6 2
                                    

– Od początku wam mówiłem, że to nic groźnego – Harry wywrócił oczami.

– Ale mogło być – blondyn podniósł palec wskazujący, a ja pokręciłam głową.

– Lekarka powiedziała, że masz się oszczędzać, więc coś musiało się jednak stać – zauważyłam, a brunet wywrócił oczami.

– Na siłę staracie mi się udowodnić, że jestem chory.

– Bo jesteś poszkodowany i nie zmienisz tego. Musisz po prostu się przyznać – Niall otworzył przede mną drzwi wyjściowe, na co skinęłam.

– Jak tam sobie chcecie, ja czuję się wspaniale – Harry syknął, kiedy drzwi zderzyły się z jego ramieniem.

– Niall! – Zganiłam blondyna, który śmiał się pod nosem. Podeszłam do bruneta i dotknęłam jego policzka zmartwiona.

– No co? Teraz przynajmniej wiemy, że ściemniał.

– Gdybym ja ci przychrzanił drzwiami, też by zabolało – warknął brunet i odszedł ode mnie. Wsiadł do samochodu, który stał niedaleko, a my zaraz za nim. Niall odjechał.

***

- Jesteście pewni, że mnie polubią? - Spytałam, gdy blondyn wyciągał moją torbę z bagażnika. Chłopcy westchnęli, a ja przygryzłam wargę. Byłam zdenerwowana, choć miałam poznać "tylko Zayn'a i Liam'a", jak to określili chłopcy. Dla mnie jednak to byli aż Zayn i Liam. Kurczę, to członkowie One Direction, super utalentowani. Wiem, że może to brzmieć dość abstrakcyjnie, bo jestem dziewczyną jednego członka, ale poznanie jego przyjaciół wciąż było stresujące.

- Skończ już i po prostu chodź - powiedział Niall, a ja westchnęłam. Przed drzwiami Harry złapał mnie za rękę, by dodać mi otuchy, lecz nie bardzo to pomogło. - Jesteśmy! Hazz żyje!

- Nie! - Usłyszałam jakiś głos.

- Jak to nie, przecież stoi tutaj... - Mruknął blondyn, marszcząc brwi. Zaśmiałam się cicho.

- Nie, Zayn!

- Tak, Liam!

- Nie będziemy jeść pizzy kolejny dzień! Masz iść na zakupy! - Na korytarzu pojawiła się dwójka chłopaków. Liam popychał mulata w stronę drzwi, a brunet stawiał niemały opór. - Jest twoja, pieprzona, kolej!

- Kupię pizzę! - Zayn odwrócił się i pstryknął przyjaciela w czoło.

- Nie! Masz kupić coś, czego nie jedliśmy przez ostatni tydzień!

- No to kupię pepperoni!

- Nie! To się nie liczy!

- Przecież ostatnio jedliśmy margheritę! Pepperoni to co innego!

- Zayn!

- Słucham?!

- Hej wam! - Niall stanął pomiędzy dwójką chłopaków, którzy mierzyli się spojrzeniami.

- Mamy gościa - odezwał się Harry i popchnął mnie lekko do przodu. Chłopcy spojrzeli na mnie, a ja spuściłam wzrok. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się.

- Jestem Cher - pomachałam, a mulat podszedł do mnie.

- Mam na imię Malik - wyciągnął rękę w moim kierunku, a ja uścisnęłam ją. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. - Zayn Malik.

Hi, I'm your boyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz