– Od początku wam mówiłem, że to nic groźnego – Harry wywrócił oczami.
– Ale mogło być – blondyn podniósł palec wskazujący, a ja pokręciłam głową.
– Lekarka powiedziała, że masz się oszczędzać, więc coś musiało się jednak stać – zauważyłam, a brunet wywrócił oczami.
– Na siłę staracie mi się udowodnić, że jestem chory.
– Bo jesteś poszkodowany i nie zmienisz tego. Musisz po prostu się przyznać – Niall otworzył przede mną drzwi wyjściowe, na co skinęłam.
– Jak tam sobie chcecie, ja czuję się wspaniale – Harry syknął, kiedy drzwi zderzyły się z jego ramieniem.
– Niall! – Zganiłam blondyna, który śmiał się pod nosem. Podeszłam do bruneta i dotknęłam jego policzka zmartwiona.
– No co? Teraz przynajmniej wiemy, że ściemniał.
– Gdybym ja ci przychrzanił drzwiami, też by zabolało – warknął brunet i odszedł ode mnie. Wsiadł do samochodu, który stał niedaleko, a my zaraz za nim. Niall odjechał.
***
- Jesteście pewni, że mnie polubią? - Spytałam, gdy blondyn wyciągał moją torbę z bagażnika. Chłopcy westchnęli, a ja przygryzłam wargę. Byłam zdenerwowana, choć miałam poznać "tylko Zayn'a i Liam'a", jak to określili chłopcy. Dla mnie jednak to byli aż Zayn i Liam. Kurczę, to członkowie One Direction, super utalentowani. Wiem, że może to brzmieć dość abstrakcyjnie, bo jestem dziewczyną jednego członka, ale poznanie jego przyjaciół wciąż było stresujące.
- Skończ już i po prostu chodź - powiedział Niall, a ja westchnęłam. Przed drzwiami Harry złapał mnie za rękę, by dodać mi otuchy, lecz nie bardzo to pomogło. - Jesteśmy! Hazz żyje!
- Nie! - Usłyszałam jakiś głos.
- Jak to nie, przecież stoi tutaj... - Mruknął blondyn, marszcząc brwi. Zaśmiałam się cicho.
- Nie, Zayn!
- Tak, Liam!
- Nie będziemy jeść pizzy kolejny dzień! Masz iść na zakupy! - Na korytarzu pojawiła się dwójka chłopaków. Liam popychał mulata w stronę drzwi, a brunet stawiał niemały opór. - Jest twoja, pieprzona, kolej!
- Kupię pizzę! - Zayn odwrócił się i pstryknął przyjaciela w czoło.
- Nie! Masz kupić coś, czego nie jedliśmy przez ostatni tydzień!
- No to kupię pepperoni!
- Nie! To się nie liczy!
- Przecież ostatnio jedliśmy margheritę! Pepperoni to co innego!
- Zayn!
- Słucham?!
- Hej wam! - Niall stanął pomiędzy dwójką chłopaków, którzy mierzyli się spojrzeniami.
- Mamy gościa - odezwał się Harry i popchnął mnie lekko do przodu. Chłopcy spojrzeli na mnie, a ja spuściłam wzrok. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się.
- Jestem Cher - pomachałam, a mulat podszedł do mnie.
- Mam na imię Malik - wyciągnął rękę w moim kierunku, a ja uścisnęłam ją. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. - Zayn Malik.
CZYTASZ
Hi, I'm your boyfriend
Фанфик„[...] brunet rozejrzał się po pokoju, a gdy mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko, ukazując dołeczki i zaczął iść w moim kierunku z otwartymi ramionami. Po chwili poczułam jak mocno oplata mnie nimi i unosi nad ziemię. - Hej! Jestem Harry i jestem...